Kiedyż potrzebowaliśmy więcej Jej pośrednictwa, by nie wpaść na nowo w niewolę szatana, by uczestniczyć w owocach Boskiego odkupienia, jak nie w tych czasach potwornej zawieruchy?
Można o całej nauce społecznej Kościoła, powiedzieć, że jest ona pocałunkiem Chrystusa, znakiem życzliwości, danym społeczności ludzkiej, przynoszącym jej dobrą nowinę rozwiązania ważnych i palących spraw w zrozumieniu potrzeb i interesów tej społeczności, uprawniającym dążenie do społecznego postępu na zasadach sprawiedliwości i miłości.
Widząc jak te dotkliwe cierpienia znosiła z hartem, zgadzaniem się z wolą Bożą i jak z ufnością na wszystko się patrzyła, poznawało się głębiej prawdę tych słów poety: Błogosławiony, który groby ozdobił nadzieją.
Sytuacja - stwierdza Arcybiskup - jest bardzo poważna, światu grozi nieszczęście i każdy powinien to zrozumieć. Jest jednak siła do odwrócenia klęski i mamy w ręku środki, którymi możemy naprawić sytuację.
Wielkanoc rok temu przypadała w pierwszych dniach kwietnia. Pora była jeszcze chłodna, dżdżysta i wietrzna. Siedziałem wówczas w obozie Sandbostel pod Bremą.
Jeżeli rodzice zabijają jedne swe dzieci po to, by drugim swym dzieciom zapewnić lepszy byt, to Bóg nie dopuści, by te pozostawione przy życiu dzieci cieszyły się lepszym bytem.
W samym określeniu kobiety samotnej tkwi już pewien tragizm, skarga, czy wyrzut wobec losu. Samotność ciężko jest znieść człowiekowi stworzonemu do życia zbiorowego i obdarzonego instynktem rodzinnym.
Wiosna roześmiana słońcem, pachnąca ziemią i kwieciem, rozdzwoniona śpiewem ptaszęcym, zasępia co roku niejedno czoło wieśniacze. Ostatnią miarkę mąki z własnego żyta sypie się do dzieży, skąpi się na ziemniakach, by starczyło na sadzenie, zapożycza się u dziesiątego sąsiada, wysyła się dziecko na szczaw.
Do Kościoła katolickiego garną się nie tylko biedni w dalekich Chinach czy Afryce, ale i wielcy tego świata. Ostatnio w Nowym Jorku przeszli na łono Kościoła senator Robert F. Wagner i Klara Boothe Luce.