Maj dla Maryi

"już majowe świecą zorze!
Przed obrazem Świeże kwiaty..."

(Pieśń na maj).

Wśród różnych praktyk pobożnych, związanych z kultem Matki Bożej, nabożeństwo majowe zajmuje chyba bezsprzecznie pierwsze miejsce: najpierw ze wzglądu na czas, ponieważ trwa cały miesiąc; następnie przez swój dynamizm, wywiera bowiem silne wrażenie na wszystkich i dlatego przez wszystkich - nie tylko dobrych, gorliwych czcicieli Maryi, ale i takich, co to rzadko, lub nigdy nie bywają na Mszy św. - jest lubianym, miłowanym, z tęsknotą wyglądanym nabożeństwem.

I rzeczywiście z nastaniem maja wszystkie ołtarze Maryi przybrane i wystrojone w bogate pomysły dekoracyjne, rzęsiste światła, całe girlandy, całe bukiety, całe ogrody kwiatów. Z obrazu lub figury, pośrodku umieszczonej, spogląda Najśw. Panienka radosna, uśmiechnięta i zda się wołać do nas: "Znoście mi kwiaty, bo pragnę waszej miłości!" (Por. Pnp 2,5).

Najprostszy obrazek Maryi, zawieszony w domu, czy też na drzewie przydrożnym, zdobią co rano świeże kwiaty, co wieczór lampka płonie w dowód dziecięcej miłości dla Tej, która jest Matką wszystkich ludzi.

Za bardzo żywy, za głęboko wrósł w serca nasze ten entuzjazm maryjny, by można go było wyrwać, zadusić, czy stłumić; jest on tak naturalny, że nikt mu się nie oprze, nikt tu nie może być obojętnym widzem, gdyż wszyscy czują, że coś ich ciągnie do mariańskich ołtarzy; a zwłaszcza nas, Polaków, gdzie kult ten od wieków ma swe piękne tradycje, wybucha on żywszym płomieniem nie tylko syna do Matki, lecz i poddanego do swej Królowej. Pod słodkim, ciepłym, miłosnym spojrzeniem Maryi topnieją najtwardsze serca; wzrok ten przenika do najtajniejszych zakątków, usuwa z nich mroki, topi lody, wyzwala ukryte siły szczerej, dziecięcej miłości i pozwala zakosztować szczęścia, które przewyższa wszelkie rozkosze ziemskie i da się jedynie porównać z tym, co przeżywa dusza, gdy się pogrąży w Bogu.

Już przysłowiowym stało się powiedzenie: "De Maria nunquam satis!" - O Maryi nigdy dość! Choćbyśmy całe życie poświęcili na badanie i rozszerzanie czci Niepokalanej - mówi św. Alfons Liguori - nie wypowiemy wszystkich pochwał, nie oddamy Maryi takiej czci, jakiej jest godna. Tym się tłumaczy, że nabożeństwo do Najśw. Maryi Panny wciąż rośnie w sercach Jej dzieci i znajduje coraz to nowe formy, by godniej Ją czcić, wielbić i wysławiać.

Miłość nigdy nie mówi "dość!" (św. Aug[ustyn]). Zaiste, nie wystarczyło wiernym, że mają już w ciągu roku kościelnego tyle przepięknych uroczystości maryjnych; nie zadowolili się i tym, że jeden dzień tygodnia sobotę, uznali za dzień Maryi; nie wystarczają im nowenny, wigilie i oktawy, rozciągające uroczystość na cały tydzień; nie, Maryja zasługuje na to, by Jej każdego roku oddawać cały miesiąc i to nie byle jaki, lecz najpiękniejszy z miesięcy - maj.

Dlaczego? Nie trudno jest wykryć motywy, dla których pobożność wiernych wybrała właśnie maj. Przede wszystkim w maju cała natura jest już w pełni rozbudzona z długiego letargu zimowego. Barwny, jaskrawy kobierzec kwiatów na tle świeżej zielni i - blady, skostniały, martwy obraz snu zimowego... Jaki potężny kontrast! Co za wymowna reakcja! Czyż nie dostrzegamy w tym obrazie Maryi, zaczynającej nową erę na świecie, odmieniającej oblicze ziemi przez wydanie na świat Boga - Odkupiciela?

Następnie w maju cała natura zamienia się w jeden wielki, kwitnący ogród. Kwitnie i pachnie cała ziemia wiosną, by nam przypomnieć Tę, która jest najpiękniejszym kwiatem całego świata stworzeń, kwiatem, z którego wyrósł Boski Owoc - Jezus Chrystus, Tę, w której są zebrane najpiękniejsze kwiaty cnót. Czemuż by zatem nie dać Jej tego miesiąca? Po strasznych latach wojny możemy wzywać Maryję słowami Pieśni nad pieśniami: "Już zima przeszła i kwiaty ukazały się na ziemi naszej; wstań umiłowana moja, wszystka piękna moja i przyjdź!" (Pnp 2,11-13).

Nade wszystko zaś wybija się motyw wdzięczności dla Matki Bożej za to, co uczyniła razem ze Swym Synem dla naszego zbawienia. Odkupieni jesteśmy ceną Boskiego życia i Przenajdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa i rozważamy co roku te tajemnice w okresie wielkanocnym. Lecz po Chrystusie wdzięczność nasza zwraca się do Maryi, jako do Współodkupicielki rodzaju ludzkiego i poświęca Jej najbliższy po świętach Wielkanocnych miesiąc, maj, który powinien rozbrzmiewać jak radosne "Królowo nieba wesel się" na chwałę Maryi i nasz pożytek duchowy.

Kiedyż potrzebowaliśmy więcej Jej pośrednictwa, by nie wpaść na nowo w niewolę szatana, by uczestniczyć w owocach Boskiego odkupienia, jak nie w tych czasach potwornej zawieruchy? Dla Niej więc sercem całym oddajmy miesiąc maj, miesiąc, który się rozpoczyna świętem Królowej naszej (3.5.), który w dniu 24.5. wielbi Ją jako Wspomożycielkę wiernych i kończy się uczczeniem Jej nowego, może już niezadługo przez Kościół ogłoszonego tytułu i przywileju "Wszechpośrednictwa łask" (31.5.).