Co się stanie z tym dzieckiem, gdy, idąc dalej w życie, zaabsorbowane teraz nauką, a potem może rozrywkami, trwonieniem czasu i pieniędzy, znalazłszy się w złem otoczeniu, straci wiarę? Czy naturalna szlachetność na długo starczy? I któż będzie winien zwichnięcia młodej duszy, może nawet wiecznego nieszczęścia?...
Od czasu do czasu człowiek odrywa się choć na chwilę od natrętnych, dręczących spraw najbliższej codzienności, do spojrzenia dalej i głębiej w przyszłość lat nadchodzących. Jakie będzie jutrzejsze oblicze Polski?
Już po raz drugi od chwili odzyskania wolności Ojczyzny polała się bratnia krew na ulicach Krakowa, śmierć kilku młodych ludzi - może przypadkowych widzów manifestacji robotniczej - wywołała poważne i przygnębiające refleksje.
Zbliża się dzień 3 maja, dzień najradośniejszy w naszym kalendarzu narodowym. Obchodzimy bowiem w nim święto podwójne: jedno - to pamiątkę Konstytucji 3 maja 1791 r., która była aktem naszego odrodzenia moralnego, a przez to źródłem siły i zadatkiem zmartwychwstania, drugie - to święto Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej.
W lutym 1936 r. Prymas Polski, kard. August Hlond wydał list pasterski "O katolickie zasady moralne".
Czytuje się stale w prasie codziennej o postępach komunizmu w Polsce. Jesteśmy obecnie świadkami wzmożonego ataku wszelkich sił rozkładowych, wrogów religii i ojczyzny na dusze Polaków.
Czem jest praca wychowawcza? Jest to trud, cierpienie, ofiara ponoszona, nie tylko mężnym sercem ojca, matki, wychowawcy - gdyż w takim razie praca ta nie przyniosłaby zamierzonych wyników - ale i sercem młodzieży.