W obliczu dokonanych przemian

Od czasu do czasu człowiek odrywa się choć na chwilę od natrętnych, dręczących spraw najbliższej codzienności, do spojrzenia dalej i głębiej w przyszłość lat nadchodzących. Jakie będzie jutrzejsze oblicze Polski? - Oto pytanie, nasuwające się uparcie w takich chwilach każdemu myślącemu. Pytania tego nie wolno zbyć nam ogólnikowem - będzie, co przyniesie życie, co sprawią okoliczności zewnętrzne i niezależne od nas wypadki.

Musimy sobie jasno zdać sprawę, że przyszłe dzieje Polski budujemy my sami, kształtując obecne warunki polskiego bytu i wychowując przyszłe pokolenia. Od oblicza duchowego, mocy i hartu obecnej młodzieży akademickiej zależy głównie, jaka będzie Polska jutra, Polska wolna i odrodzona wysiłkiem tylu pokoleń.

Dziś możemy już głośno i śmiało powiedzieć, że Polska ta będzie Polską katolicką. Minął bezpowrotnie okres przedwojennego indyferentyzmu, czy też powierzchownych sojuszów z katolicyzmem dla ubocznych, obcych religji, celów; minął okres wahań, niepewności, pierwszych nieufnych, budzących wątpliwości, prób.

Dziś cała młodzież akademicka stoi twardo i zdecydowanie pod sztandarami katolickiemi nie dlatego, że tak łatwiej, czy wygodniej, nie dlatego nawet, że widzi w katolicyzmie najpewniejszy fundament zdrowego i moralnego życia narodowego, ale poprostu, ponieważ wiara katolicka stanowi podstawę jej poglądu na świat, najistotniejszą część jej wewnętrznych przekonań. I nie jest to tak często spotykana dawniej wiara niejako na marginesie życia, ograniczająca się wyłącznie do spraw prywatnych, osobistego stosunku do Boga i wypełniania najważniejszych obowiązków religijnych. To pełnia wiary Chrystusowej, przepojona społecznym duchem apostolstwa, pragnąca odrodzić cały świat wedle zasad Najwyższej Prawdy, wprowadzić je w życie nie tylko prywatne, ale społeczne i narodowe - odbudować całą Polskę w Chrystusie.

Z tych głębokich, do podstaw bytu narodowego sięgających, przemian duchowych musimy sobie jasno zdać sprawę, jeśli chcemy należycie ocenić polską rzeczywistość i wytyczyć szlaki przyszłego rozwoju. Polska w wielu jeszcze dziedzinach szuka nowych, właściwych sobie dróg, szuka wielkiej myśli dziejowej, któraby ją poprowadziła w przyszłość. Trzeba jednak pamiętać, że jakakolwiek ta polska idea przewodnia będzie, musi to być idea katolicka.

Szybkość i wielka waga tych przemian może niejednemu nasuwać pewne zastrzeżenia co do ich głębi i trwałości. Przewrotów tej miary nie dokonywa się w przeciągu kilkunastu lat. A jednak... Kto bliżej się przypatrzył życiu i rozwojowi katolickiego środowiska warszawskiego, kto widział barwne sztandary akademickie, chylące się kornie przed białą Hostją podczas Podniesienia w kościele akademickim, zwarty tłum młodzieży, wypełniający tenże kościół podczas corocznych rekolekcyj, kogo porwała moc pieśni religijnej dążącego na Jasną Górę tysiącznego pochodu młodych, ten wie, że dokoła organizacyj katolickich skupia się w decydujących chwilach ogół młodzieży akademickiej, że nie jest to przelotny poryw młodzieńczy, krótkotrwała fala mody, czy chwilowego uniesienia, ale wyraz głębokich przekonań, wewnętrznej potrzeby serc.

Ołtarz M.B. Częstochowskiej
Ołtarz M. B. Częstochowskiej na Jasnej Górze, przed którym młodzież akademicka złoży swe ślubowanie

Ruch katolicki rósł i rozwijał się pośród młodzieży akademickiej pod kierownictwem ks. Rektora Szwejnica z niepowstrzymaną, żywiołową siłą, przenikając w coraz to nowe środowiska i dziedziny. Jako przykład niech wystarczy kilki cyfr: w 1930 r. - 3.000 uczestników ogólnoakademickich rekolekcyj, w 1931-6.000, w 1934-12.000. Rok 1934 był okresem próby. Zbrakło ukochanego Wodza i Przewodnika, który kilku prostemi, serdecznemi słowami umiał zarzec nieogarniony pożar miłości i poświęcenia. Okazało się jednak, że zdołał on dokonać tego, na co stać tylko wodzów najwyższej miary. Nie pozostawił po sobie pustki, chaosu i bezsiły, ale spotęgowane umiłowanie wskazywanych przez siebie ideałów, sprężoną do wielkiego czynu wolę, zwielokrotnione poczucie odpowiedzialności za przyszłość. Wyrazem tych uczuć i zarazem wypełnieniem ostatnich planów i wskazań śp. ks. Rektora będzie w dniu 24 maja 1936 roku ślubowanie i obiór Jasnogórskiej Królowej Patronką młodzieży akademickiej.

W poczuciu odpowiedzialności za jutro Polski, za właściwy rozwój duchowy narastających wciąż nowych roczników młodzieży i tych pokoleń, które nadejdą, młodzież akademicka szuka jakiegoś wielkiego ideału, najdoskonalszego i niezłomnego, ludzkiego i ponadludzkiego zarazem; ideału, któryby prowadził i oświecał w dniach heroicznej walki i żmudnej, codziennej pracy, któryby pomógł stworzyć Wielką Polskę, godną dawnej Polski Chrobrych i Jagiellonów. Gdzież ideału takiego, najpiękniejszego wzoru do naśladowania, może szukać akademik polski, jak nie w Bogarodzicy, Królowej Korony Polskiej, Tej, Która obroniła kraj przed potopem szwedzkim, do Której modlił się Sobieski przed wyprawą wiedeńską, Która zatrzymała u progów Warszawy nawałę bolszewicką?

W maju 1936 roku pójdą znów niezliczone rzesze akademickie utartym, pielgrzymim szlakiem do Częstochowy, aby szturmem gorących serc zdobyć swą Królowę i Patronkę, gwałtem swych tęsknot i pragnień wybłagać Jej miłość i opiekę. Pójdą ponowić dawne Jana Kazimierzowe śluby wierności i służby, spiąć diamentową klamrą wiary wielką przeszłość z wielką przyszłością.

A tymczasem niech rozbrzmiewa we wszystkich środowiskach akademickich, niech rozlega się ustokrotnionem echem po całej Rzeczypospolitej jedno wielkie, mocne jak zawsze tak i teraz całą Polskę przy sobie jednoczące hasło: - Marja!

Warszawa.

Pielgrzymka młodzieży akademickiej na Jasną Górę odbędzie się 24 maja b. r. Protektorat nad zjazdem objęli J. Em. ks. kard. Kakowski i J. Em. ks. kard. Prymas Hlond. Uroczystość ślubowania odbędzie się na wałach przed Cudownym Obrazem, który zostanie przeniesiony na szczyt, aby wszyscy mogli wziąć udział w ślubowaniu. J. E. ks. bp Szlagowski wydał odezwę do społeczeństwa polskiego, aby pośpieszyło z pomocą młodzieży, udającej się na Jasną Górę. - Dop. red.