Podziękowania
Drukuj tę stronę
Podziękowania za otrzymane łaski za pośrednictwem Matki Bożej Niepokalanej.
Ewa
Wyżej  #136 Drukuj podziękowanie
Międzyrzec Podl., dnia 08-12-2014 14:38
Niepokalana Maryjo, składam Ci podziękowanie za wszystkie wysłuchane prośby zanoszone do Ciebie, a było i jest ich bardzo wiele. Dziękuję Ci, Matko Najświętsza, że prowadzisz mnie Bożymi drogami przez życie. Dziękuję, że mogę być Twoją niegodną rycerką, członkiem AK, a nawet posługiwać jako lektor podczas Mszy świętej. Cała jestem Twoja, posługuj się mną wedle Twojej woli na chwałę Boga w Trójcy Świętej Jedynego i na Twoją cześć.
 
Olga
Wyżej  #137 Drukuj podziękowanie
Kielce, dnia 03-12-2014 16:38
Dziękuje św. Janowi Pawłowi II za cudowny dar nawrócenia mnie w przeddzień jego kanonizacji oraz za jego opiekę nade mną i moją rodziną.
 
Jarosław S.
Wyżej  #138 Drukuj podziękowanie
Grodzisk Maz., dnia 03-12-2014 13:39
Dziękuję Matce Bożej i Panu Bogu za uratowanie od zabiegu chirurgicznego.
 
Maria W.
Wyżej  #139 Drukuj podziękowanie
Pakoszówka, dnia 20-11-2014 18:24
Nie jestem pewna, co do wydarzeń tych czterech tygodni, o których tutaj napiszę, ponieważ to, co się stało, wiem jedynie z opowieści tych, którzy wtedy ze mną byli. Jednak jestem pewna, że w tym wszystkim wziął udział sam Bóg, za co chciałabym niezmiernie mu podziękować.

Wszystko zaczęło się w dzień Środy Popielcowej, 5 marca 2014 r. Poprzedniego dnia czułam się trochę gorzej. Jednak nie spodziewałam się, że może wyniknąć z tego coś tak poważnego. Jednak następnego dnia już nie wstałam. Później przyjechała po mnie karetka. Na szczęście syn był w domu i zareagował tak szybko, jak mógł, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Miałam bardzo poważne zapalenie płuc. Tak poważne, że przez jakiś czas przebywałam na OIOM-ie ze znikomymi szansami na przeżycie. Teraz jestem pewna, że przez ten cały czas czuwała nade mną Niepokalana oraz Pan Jezus w postaci wszystkich tych, którzy modlili się o moje życie i zdrowie.

Modlitwy przyniosły skutek. [Parę] dni później obudziłam się, a lekarze odłączyli mnie od aparatury. Po jakimś czasie mogłam wrócić do domu. Wciąż jeszcze byłam słaba, jednak mój stan ustabilizował się, pozwalając mi na odpowiedni odpoczynek w domu.

Dziś - 9 miesięcy po tym zdarzeniu - wróciłam już do normalnego życia, które zawdzięczam Bogu, Jezusowi, Maryi i wszystkim świętym, którzy wspomogli mnie w tych ciężkich chwilach. Dzięki Ich łasce przetrwałam te dni i mogę dzielić się Ich miłością oraz chwalić Pana za te dary, które od Niego otrzymałam, a przede wszystkim za ten najpiękniejszy: dar życia.
 
Sylwia
Wyżej  #140 Drukuj podziękowanie
Przysucha, dnia 17-11-2014 09:47
Najukochańsza Matko,zgodnie z obietnicą pragnę złożyć serdeczne podziękowania za ogrom łask, które od Ciebie otrzymałam. A w szczególności dziękuję za szczęśliwy poród i zdrowe córeczki. Dziękuję za córcię Łucję, z którą mieliśmy troszkę problemy w szpitalu (tuż po porodzie), ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło; oraz za to, że dziecku zeszły krostki, które zaatakowały całą buźkę (to była skorupa). Nie wiadomo z jakiej przyczyny. Modliłam się wówczas bardzo, ponieważ ogromnie bałam się, że twarz już taka zostanie. W tej intencji odmawiałam Nowennę Pompejańską, a św. Judy Tadeusza, mojego wspaniałego patrona, nie wypuszczałam z rąk. Oczywiście w moich modlitwach nie zabrakło też Koronki do Bożego Miłosierdzia.

Dziś Łucja ma śliczną, czystą buźkę. Jest zdrowym, radosnym dzieckiem.

Matko Najświętsza, pragnę podziękować za szereg innych łask, za mojego męża, za drugą zdrowiutka córcię Wiktorię, za ukończone studia (trzy kierunki), za budowę domu, za zdrowie mamy, za rodzinę, za wszystko, co mi dajesz każdego dnia, a otrzymuję bardzo dużo.

Proszę, Matko Najświętsza, miej w opiece nadal całą moją rodzinę i błogosław nam nieustannie!

Bóg zapłać za wszystko!
 
Wdzięczna za Łaski
Wyżej  #141 Drukuj podziękowanie
Wielka Brytania, dnia 13-11-2014 18:08
Pragnę podziękować Najświętszej Maryi za otrzymaną łaskę macierzyństwa. Wiele lat czekania, depresji i łez, wiele nieprzespanych nocy, bólu wewnętrznego i zwątpienia. I wtedy stał się cud. A prawie nikt nie dawał nam szans. Dziękuję, Maryjo, za Twoją opiekę i wstawiennictwo u Pana Boga, dziękuję za nakierowanie mnie na lekarza naprotechnologa, który podjął skuteczne i trafne leczenie. Dziękuję Ci, Maryjo, za bezproblemową ciążę i za nasze wspaniałe dziecko. Matko Boża, módl się za nami. Amen.
 
wierna czcicielka
Wyżej  #142 Drukuj podziękowanie
podkarpackie, dnia 28-10-2014 22:17
Dziękuję za uzdrowienie mojej siostry która urodziła się z zanikiem mięśni i bez oddechu. dziś 10 letnia dziewczynka jest w pełni sił rozwija się normalnie, jest zdrowa a to wszystko dzieki Najswietszej Panience .dziękuję również że mama bez komplikacji przeszła poród chociaż był zagrożony , była w ciąży pozamacicznej .PROSZĘ CIĘ NAJSWIETSZA PANI NASZA OPIEKUNKO SPRAWUJ NADAL NAD NAMI PIECZĘ ODDAJE CI CAŁĄ MOJA RODZINĘ POD TWOJA OPIEKĘ .Wypros u Boga łaskę życia wiecznego za dziadzia oraz łaskę znalezienia dla mnie pracy a ja będę Cię chwalić po wszystkie wieki .AMEN
 
Wdzięczna Matka
Wyżej  #143 Drukuj podziękowanie
Podkarpacie, dnia 24-10-2014 22:23
Po raz kolejny za pośrednictwem "Rycerza" pragnę podziękować Matce Najświętszej i Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II za kolejny dar macierzyństwa.

W ubiegłym roku zaszłam w ciążę bliźniaczą. Ciąża od początku była zagrożona. Całą spędziłam leżąc w łóżku. Pomimo to dwa razy lądowałam w szpitalu z podejrzeniem poronienia. Jednak Bóg chciał inaczej. Dzięki opiece Maryi udało mi się urodzić dwie śliczne dziewczynki w 32. tygodniu ciąży.

Przy inkubatorkach modliłam się do Matki Bożej Niepokalanie Poczętej i Ojca Świętego Jana Pawła II o zdrowie dla nich. Miałam również ze sobą Cudowny Medalik. Wiem, że tylko dzięki temu miałam siłę pokonać kryzysy i nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Dziś moje maleństwa mają już roczek i każdego dnia dziękuję Bogu, że są z nami i że są zdrowe, bo mimo tak wczesnego urodzenia, nie wykryto u nich żadnych wad. Są cudeńkami Bożymi na tym świecie.

Maryjo Niepokalanie Poczęta, wiem, że czuwasz nad całą naszą rodziną. Na każdym kroku czuję Twoją obecność. Nie opuszczaj nas, gdyż sami nie damy sobie rady na tym świecie. Kieruj naszymi myślami, czynami i dodaj nam siły i wiary do pokonywania codziennych trudności. O Maryjo bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami.
 
Marzena
Wyżej  #144 Drukuj podziękowanie
Lublin, dnia 24-10-2014 12:23
Dziękuję Opatrzności Bożej i Matuli Najświętszej, za uratowanie mnie od zderzenia czołowego,gdy wpadłam w poślizg.
 
Monika
Wyżej  #145 Drukuj podziękowanie
Jabłoń Spały (woj.podlaskie), dnia 23-10-2014 19:34
Chcę podziękować Bogu w Trójcy Jedynemu, Najświętszej Pannie Maryi i całej rzeszy świętych, m.in. św. Maksymilianowi Kolbemu, św. Janowi Pawłowi II, św. Ojcu Pio, bł. Księdzu Jerzemu Popiełuszce za uzdrowienie mojej mamy - Teresy.

Ponad 2 lata temu zdiagnozowano u mojej mamy raka piersi z licznymi przerzutami: na kości, do czaszki, licznych organów wewnętrznych i przełyku. Stan był bardzo poważny, mama nie mogła przełykać. Lekarze dawali jej ok. dwóch miesięcy życia. Chemie bardzo ją osłabiły. Nie mogła przyjmować pokarmów, więc była dożywiana dożylnie. Poza chorobą ciała, mama bardzo się załamała. Początkowo zbuntowała się i nie chciała spowiedzi, sakramentu namaszczenia chorych. Pan Bóg jednak zapukał do jej serca.

W tym czasie bardzo wielu ludzi modliło się za mamę, odprawiane były liczne Msze święte. Modliły się za nią siostry w zakonach klauzulowych... I Pan Bóg prowadził nas przez to trudne doświadczenie. Postawił na mamy drodze kapłana, który wyspowiadał mamę, udzielił sakramentu namaszczenia chorych i Komunię świętą w małym okruszku, bo nie mogła przełykać.

Po tym wydarzeniu wstąpiły w mamę nowe siły. Wszyscy się dziwili, skąd ma tyle energii? Mama otworzyła się i z załamanej, zamkniętej kobiety, stała się radosna i otwarta na innych ludzi. Nie zapomnę, jak ważąca 40 kg, pełna energii, usługiwała koleżankom z sali szpitalnej.

Pan Bóg stawiał na naszej drodze wspaniałych lekarzy i siostry, którzy nam pomagali (przy podtrzymywaniu jej przy życiu, zabiegach rozszerzających przełyk) - dużo można by pisać.

W ty trudnym dla nas czasie w rodzinie bardzo zbliżyliśmy się do siebie. Wierzę, że Pan Bóg uzdrowił nasze relacje - mamy, taty, moje i siostry. Pokazał, co jest naprawdę w życiu ważne i nauczył cieszyć się z prostych rzeczy, t.j. uśmiechu mamy, z tego, że ma apetyt i może przełykać, z tego, że mamy siebie i z każdego przeżytego dnia. Wierzę, że ten proces uzdrawiana trwa.

Wszystkim będę świadczyć o mocy Jezusa, który przychodzi w swoich sakramentach. On bardzo umacnia w sakramencie namaszczenia chorych. Moja mama przyjmowała go kilka razy. Bóg zawsze uzdrawia w tym sakramencie duchowo, fizycznie, jeśli taka jest Jego wola. Trzeba Mu tylko uwierzyć.

Na dzień dzisiejszy moja mama czuje się dobrze. Jest w trakcie leczenia hormonalnego. Choroba się zatrzymała. Jej lekarka dziś powiedziała, że powinniśmy dziękować Bogu za cud. Ona, jako lekarz, jest o tym przekonana. Więc tak, jak potrafię, DZIĘKUJĘ!

Nie wiem, jaka będzie przyszłość. Zawierzam to Opatrzności Bożej i dziękuję za to, co otrzymaliśmy...

Chwała Panu i Najświętszej Maryi Pannie!
 
Barbara Drzymalska
Wyżej  #146 Drukuj podziękowanie
Piaseczno, dnia 17-10-2014 10:38
Królowo pełna miłości! Dziękuję z całego serca za łaskę uzdrowienia mojej córeczki Marysi. Za miłosierdzie, które mi wyświadczyłaś gdy rok temu zwróciłam się do Ciebie w Nowennie Pompejańskiej.
Marysia miała roczek kiedy zachorowała na zapalenie stawów. Przestała chodzić z powodu obrzęku w kolanie i w kostkach. Po pobytach w kilku szpitalach nie znaleziono przyczyny określając zapalenie jako idiopatyczne o podłożu autoimmunologicznym. Jednym słowem reumatyzm, który będzie atakował jej stawy do końca życia prowadząc do niepełnosprawności. Leczenie polega na przyjmowaniu leków o poważnych skutkach ubocznych; sterydów i obniżających odporność, nie usuwających przyczyny choroby. Ciężko było mi pogodzić się z diagnozą i z takim leczeniem. Postanowiłam wytrwale prosić Pana Boga o łaskę uzdrowienia dla dziecka, jak ta naprzykrzająca się wdowa z Ewangelii. Odmawiałam Różaniec i Koronkę do Miłosierdzia Bożego, zamawiałam Msze św. z wiarą, że kiedyś Pan Jezus uzdrowi i Marysię.
Kiedy po dwóch latach względnego wyciszenia objawów choroby przyszedł drugi rzut i Marysia znów nie mogła chodzić bez sterydów zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską z płaczem błagając Królową Różańca Świętego o uzdrowienie. Tym razem, inaczej niż przy pierwszym rzucie, wyjątkowo szybko można było odstawić sterydy. Mija właśnie rok i Marysia nie ma objawów zapalenia, jest w pełni sprawna. Chwała Panu!
Niech niegodni tak jak i ja grzesznicy nie wahają się, by przez Różaniec prosić z ufnością o pomoc Niepokalaną Matkę Miłosierdzia.

Barbara, niegodna czcicielka
 
Grażyna
Wyżej  #147 Drukuj podziękowanie
Białystok, dnia 25-09-2014 18:27
Dziękuję, Maryjo, za ogrom cudów i łask w moim życiu, a szczególnie w ostatnim czasie. Mimo że jestem bezrobotna, co mnie bardzo niepokoi, jednak ufam, że to ma sens. Kocham Cię, Maryjo!
 
Gabriela
Wyżej  #148 Drukuj podziękowanie
Gdynia, dnia 24-09-2014 22:17
Na imię mam Gabriela, a mój mąż Wiesiu. Już dawno powinnam podziękować Matce Bożej Maryi, za wstawiennictwo u Syna Jezusa. Pierwsze lata małżeństwa układały się wspaniale, przyszły jednak i te gorsze, mój mąż wolał popijać z kolegami, do domu wracał późno, korzystał z uciech tego świata. Któregoś dnia wykrzyczałam, że nie chcę mieć więcej dzieci z pijakiem! Wtedy nie wiedziałam tego, że BÓG to słyszy, prosiłam też Maryję - Mamo, przecież Twój Syn połączył nas Sakramentem Małżeństwa i na pewno nie chce byśmy się rozstali, błagam, wstaw się za nami, a obiecuję, że podziękuję w Rycerzu Niepokalanej. Mieliśmy już córkę i po kilku latach byłam w stanie błogosławionym, jednak chłopczyk urodził się w 6 miesiącu ciąży, żył dobę, przeżywaliśmy w tym czasie wybuch w Czarnobylu i dlatego nie skojarzyłam faktów. Dopiero kiedy po raz trzeci poczęło się dziecko, dziewczynka, donoszona, waga 3650 kg, przetaczano jej krew, ale także
odeszła do Pana, dało mi to do myślenia, wróciły słowa wykrzyczane wcześniej do męża.
Kochani, proszę nie mówcie niczego złego, czego później moglibyście żałować. BÓG jest i wszystko słyszy.
Znajomy kapłan zaprosił nas do Ruchu Światło-życie, Domowy Kościół. Kiedy na rekolekcjach oddaliśmy siebie i swoje życie Jedynemu Panu - Jezusowi Chrystusowi, zaczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj.
Nasza córka Ewelina, będąc w VIII klasie koniecznie chciała pojechać na koncert ulubionego zespołu do Gdańska. Mąż prosił mnie przez cały tydzień: pozwól jej pojechać, jest w Ruchu Światło - życie, ma świadectwa z czerwonym paskiem, gra na Mszach Świętych na gitarze - argumentował. Zgodziłam się, odwieźliśmy ją z koleżanką do Gdańska, kiedy około 21.00 pojechaliśmy je zabrać do domu, mąż włączył radio, a głos spikera płakał: "Hala Stoczni płonie"! Mąż dostał histerii, a ja krzyknęłam: "Spokój! Trzeba je teraz odnaleźć". Kiedy podjechaliśmy bliżej, dziesięciometrowy płomień wstrząsnął nami, bo tam gdzieś w środku są nasze dzieci. Szukaliśmy w szpitalach, po paru godzinach znaleźliśmy dziewczyny nie do poznania, spalone włosy, twarz, uszy.
BÓG jednak pozwolił nam przetrwać ten trudny czas, po wielu przeszczepach, po trzech miesiącach pobytu w szpitalu, córka wróciła do domu.
Po dwóch latach był kolejny pożar. Córka była sama w domu, my z mężem byliśmy w pracy, zapalił się telewizor. Kolejne przeżycia; córka żaliła się: "Mamuś, czy ja jestem skazana na pożar?"
Razem z mężem bardzo chcieliśmy pojechać do Ojca Świętego Jana Pawła II, udało się nam przyjechać na Karola Boromeusza, na imieniny naszego Papieża. Dokładnie za rok, w Karola Boromeusza mąż spadł z drabiny i złamał kręgosłup, prawie dwa lata trwała rehabilitacja, nauka chodzenia w gorsecie, było to trudne doświadczenie. Stałam sobie przy oknie i pytałam Pana, ciekawe, co teraz przygotowałeś dla naszego małżeństwa? Za dwa tygodnie okazało się, że mam raka złośliwego trzonu macicy, obyło się jednak bez chemio i radioterapii.
Kilkakrotnie byliśmy w Niepokalanowie, gdzie odbywały się spotkania Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, do której wszyscy należymy. Pamiętam, że ks. Franciszek Blachnicki przebywał w Niepokalanowie, gdzie czerpał wiedzę od Świętego Maksymiliana Marii Kolbe.
Dziękuję Tobie Jezu za każdy krzyż, bo on przybliża nas, nasze dzieci i wnuki do miłosiernego serca Twego; dziękuję Tobie Maryjo za Twoją pomoc, opiekę i otwarte serce na trudne sprawy swoich dzieci.
Przepraszam Mamo, że musiałaś tak długo czekać na podziękowanie za tyle łask, które każdego dnia od Ciebie otrzymujemy - wdzięczna
Gabriela.
 
Wierna
Wyżej  #149 Drukuj podziękowanie
Łódź, dnia 21-09-2014 17:56
Modliłam się do Boga, aby zdiagnozowano u mnie chorobę, później modliłam się o uzdrowienie, bo wyniki nie wykazywały niczego niepokojącego. Cudem wszystko wróciło do normy, w jednej chwili. Cieszę się życiem i dziękuję Bogu za to co dla mnie zrobił. Teraz będę się modlić o zdrowie dla innych potrzebujących.
 
Helena
Wyżej  #150 Drukuj podziękowanie
N., dnia 02-09-2014 19:06
Dziękuję Jezusowi Miłosiernemu i Matce Najświętszej za otrzymane łaski oraz wszystkim świętym za wstawiennictwo.

Przede wszystkim dziękuję za uzdrowienie mojej córki z alergii. Przez pół roku trwania choroby gorąco się modliłam o jej uzdrowienie i obiecałam Matce Niepokalanej, że jak wyzdrowieje to dam świadectwo na łamach "Rycerza Niepokalanej".

Dziękuję również Matce Bożej za dotychczasową opiekę nad całą moją rodziną i proszę o dalszą opiekę i Boże błogosławieństwo.