Z naszych misji w Japonii

Poniżej podajemy kilka listów Japończyków o "Rycerzu". Ich treść najlepiej świadczy, czym jest dla nich to pismo. Cześć za to Niepokalanej, a w sercacti naszych większa ku Niej ufność!

(Dop. Red.)

* * *

Hiroshima, 7 XII

Już zaczęła, się zima. Dziękuję bardzo za przysyłanie "Rycerza", którego dziś otrzymałem. Dwa lata temu zacząłem szukać Bożej nauki. W kościele w Hiroshima jeszcze nie byłem, a więc prawdy jeszcze nie poznałem. Sporo już jednak rozumiem. Chciałbym bardzo iść do kościoła i myślę o tym bezustannie rano i wieczór, ale z powodu choroby nie mogę.

Ja nie wierzę w buddyzm i inne religje. Wierzę w Boga i Matkę Bożą. W mej okolicy nie ma katolików, odczuwam więc samotność. Moi domownicy modlą się przed ołtarzykiem Buddy, ale ja się nie modlę.

W lecie tego roku nabyłem różaniec, ale na nieszczęście zgubiłem go w czasie pracy. Nowego jeszcze nie mam. Ponieważ się oziębia, uważajcie na zdrowie.

Kagawa Shirushi | Osaka, 21 I

Od lutego otrzymuję "Rycerza", dziękuję wam serdecznie. Już oddawna wierzę w istnienie Pana Boga, chociaż nie uznawałem żadnej religii. Pouczająca książka ("Rycerz"), którą otrzymałem, sprawiła mi radość. Dziękuję, że tak nieudolnemu człowiekowi urządziliście miłą niespodziankę. Myślę, że kiedyś i moje serce otworzy się na przyjęcie Boga. Będę się starał ze wszystkich sił zbliżyć do Niego.

Arita Nobunaka | Fukuoka, 15 IX

Raduje mię to, że pracujecie nad poprawą obyczajów. Już przeszło od dwóch lat otrzymuję od Was "Rycerza", ale jeszcze ani razu go nie czytałem. Ponieważ nie lubiłem chrześcijaństwa, dawałem pisemko służącemu, lub komu innemu. Przepraszam, że tak względem Was postępowałem. Religia chrześcijańska jest zagraniczną, po co więc przyjmować na siebie tak wielki ciężar, myślałem sobie.

Odczuwam jednak pewien smutek. Mam dużo rodzeństwa, ale między nimi czuję się najnieszczęśliwszym. Błąkałem się, szukając prawdziwej religii. Chorowała mi matka. Pragnąłem jej wyzdrowienia i dlatego stałem się zwolennikiem religii "tenrikyo", bo matka należała do tej religii. Religia ta jest dobra, ale brak jej logiki, może zadowolić chyba małe dzieci. Więc ją porzuciłem.

Na nieszczęście matka umarła. Pewien profesor literatury zapoznał mię z religia buddystyczną. Zdawało mi się, że buddyzm jest wielką i głęboką religia. Poszedłem do świątyni i przypatrzyłem się życiu bonzów i wiernych, ale zauważyłem, że nie ma tam miłości ani gorliwości, tylko pusta forma. Więc i tę religię porzuciłem, bowiem przeszedłem do przekonania, że praktykowanie religii jest tylko zwykłem rzemiosłem, jak tyle innych na świecie. Już wszystko teraz porzuciłem.

Tego lata przyjechał do mnie gorliwy chrześcijanin z Osuki. Zrozumiałem jego przekonania. Poinformował on mnie serdecznie o religii chrześcijańskiej. Zebrał sporo młodzieży i wszyscy razem urządziliśmy polemikę religijną. Swym gorącym sercem ów chrześcijanin pociągnął nas wszystkich. Zazdrościłem mu, że posiada tak dobrą religię. Od tej pory uważam chrześcijaństwo za wiarę dobrą. Poszedłem wreszcie do swej biblioteki i tam znalazłszy ponad 10 egz. "Rycerza", przeczytałem wszystkie.

Myślę, że dla szczęśliwego pożycia rodzinnego religia chrześcijańska będzie najodpowiedniejsza. Postanowiłem udać się do kościoła, i nie mogę się wyzbyć tej myśli. Przepraszam, że do tej pory tak postępowałem. Proszę mi wskazać adres misjonarza w Fukuoce i polecić mi go. Pozdrawiam wszystkich.

Nomichi Shigeru

Doprawdy, czyż nie warto poświęcić się całkowicie, dla zbawienia biednych dusz. O Maryjo, pozwól złożyć świat cały, i to jak najprędzej, u stóp Twojego Syna.

Rzeźby Buddy

Bożki japońskie w jednej ze świątyń buddystycznych.