Więcej odpowiedzialności za słowa swoje - Panowie!...

Od dłuższego już czasu rozpoczęto wzmożoną nagonkę na "Mały Dziennik" i "Rycerz Niepokalanej". Niektórym czynnikom nie podoba się to, że te pisma rozchodzą się w setkach tysięcy egzemplarzy, szerząc we wsi i mieście oświatę, broniąc religii i moralności katolickiej, odważnie ostrzegając społeczeństwo przed wszystkimi szkodliwymi prądami.

Nie podoba się to, że setki tysięcy ludności wiejskiej w najodleglejszych miejscowościach z tęsknotą oczekują listonosza, by otrzymać swego "Rycerza Niepokalanej", lub "Mały Dziennik", by się dowiedzieć czegoś nowego, by umacniać swe przekonania, by podnieść się na wyższy stopień oświaty i kultury.

Niektóre czynniki chciałyby dalej widzieć lud wiejski w poniżeniu, w zależności od żydów i ich sług, w nędzy i biedzie, w niezrozumieniu, gdzie jest prawdziwa przyczyna kryzysu i nędzy wsi.

Główny atak przypuściło pisemko "Wici". Nie podobało się "Wiciom", że ostrzegliśmy na czas masy katolickiego ludu wiejskiego przed dążeniami "wiciowego" ruchu.

Ostrzeżenie to opieraliśmy na faktach, na wydawnictwach ruchu "wiciowego", przytaczając nawet wyjątki, podając tytuły książek i stronice. Oczywiście musiało to wywołać zdenerwowanie u przywódców tego ruchu, którzy widzą, że nie tak łatwo będzie im zwodzić młodzież wiejską swoimi nieszczerymi hasłami.

Bynajmniej nie dziwimy się temu, że nas zwalczają ci, którym obca jest religia i moralność katol. Dziwilibyśmy się, gdyby było inaczej. Wieś katolicka, tyle razy oszukiwana przez demagogów i socjalistów wie, gdzie prawda, wie że tej prawdy nie ma tam, gdzie wyśmiewa się religię i przykazania, gdzie bluźni się przeciw Matce Bożej, a każe się kłaniać matce-ziemi, ojcu-słońcu i dębom...

Jednego tylko mamy prawo żądać, mianowicie większego poczucia prawdy, szczerości i większej odpowiedzialności za napisane słowa. Bo jeżeli ktoś uchwala jakąś zasadę, kategorycznie coś twierdzi i głosi po to, by za chwilę tego się wyprzeć i twierdzić i głosić coś zupełnie sprzecznego z pierwszym, to dowodzić musi dwu rzeczy: albo obłudy, albo niepoczytalności.

Przejdźmy parę przykładów szczerości przywódców wiciowych i wiciowej ideologii, i zobaczmy w jakim poszanowaniu jest u "Wici" prawda, szczerość i poczucie odpowiedzialności za głoszone zasady.

Na przykład kierownik całego ruchu wiciowego p. Józef Niecko, pisze w "Wiciach" (dnia 28 lutego 1938 r.) że księża dlatego atakują ruch wiciowy, bo ten ruch chce po chrześcijańsku żyć, sercem chrześcijanizmu czuć...:

"Poganami nazywa nas kler. Wrogami państwa nas mianuje. I za co, pytamy? za co mianuje nas kler "największą zarazą" społecznego życia Polski? A chyba tylko, że zgodnie z nauką Chrystusową pragniemy życia wynikającego z zasady: - miłuj bliźniego swego jak siebie samego. I nie jest prawdą, byśmy chcieli w zasadach chrześcijaństwa cośkolwiek zmieniać, czy czemuśkolwiek przeczyć. Chcemy tylko po chrześcijańsku żyć. Nie tylko martwymi usty słowa Chrystusowe powtarzać, ale i sercem chrześcijańskim czuć, rozumieć, a uczynkami w życie wcielać. I oto jadem nienawiści jesteśmy karmieni..."

Zdawałoby się, że nie ma gorliwszych chrześcijan od wiciowców, nie ma większych miłośników Ewangelii! Tymczasem ten sam właśnie pan Niecko głosi publicznie i naucza, że chrześcijaństwo niczym się nie różni od pogańskiej, antycznej religii, że krępuje siły wewnętrzne człowieka, że zostało od góry narzucone. Na konferencji ideowej i programowej dla działaczy wiciowych w Kępie Celejowskiej pierwszy, podstawowy referat ideowy wygłosił jako kierownik ruchu właśnie ten sam pan J. Niecko. Referat ten został w całości wydrukowany w "Pamiętniku", jako podstawa ideowa całego ruchu wiciowego. Zobaczmy co głosi o chrześcijaństwie ten ultra-chrześcijański pan Niecko:

"I jeżeli dla świata antycznego przyjmiemy nazwę świata pogańskiego - to nie mniej pogańskim jest i świat nowy w swej postawie duchowej i w rozpędzie życiowym. Na miejsce synów boskich - faraonów zjawili się święci i nieomylni papieże rzymscy z kastą kapłańską odgórnie normującą przejawy mistycyzmu w masach ludowych. Na mistycyzmie mas ludowych oparty został CAŁY SYSTEM RELIGIJNY CHRZEŚCIJAŃSKI, W POSTAWIE NIE RÓŻNIĄCY SIĘ OD SYSTEMÓW POGAŃSKICH W STAROŻYTNOŚCI. UPROSZCZONO W SYSTEMIE RELIGIJNYM CEL ŻYWOTA NA ZIEMI, STWARZAJĄC RAJ I PIEKŁO ORAZ RECEPTY, JAK POSTĘPOWAĆ, AŻEBY UNIKNĄĆ PIEKŁA. NA UWIĘZI ZNALAZŁY SIĘ SIŁY WEWNĘTRZNE CZŁOWIEKA, BEZ MOŻLIWOŚCI ROZWOJU..."

Ten sam p. Niecko poucza na tym samym kursie, że chrześcijaństwo zostało wywzorowane na wierzeniach greckich i egipskich, że nawet dzieje Chrystusa wywzorowano na dziejach Heraklesa.

Napisał on także osobną książkę, zalecaną bardzo usilnie do czytania dla młodzieży wiciowej pt. "O wewnętrzne życie wsi", w której czasy pogańskiej Słowiańszczyzny przedstawia z największym uznaniem, a z wielką pogardą wyraża się o chrześcijaństwie. Pisze, że chrześcijaństwo jest zrodzone z żelaza i krwi, że jest duchem panowania i niewolenia (str. 16), że "chrześcijanizm powszechności wiejskiej niczego nie dał" (str. 41), że religijność wsi tkwi zdala od kamiennych kościołów bez serca ciskających gromy z górnych kazalnic, a polega "na żywym i bezpośrednim stosunku powszechności wiejskiej do ziemi słońca" (str. 39). I pisze dalej tak:

"I w tym trzeba szukać źródła, z którego wypływa siła ożywiająca ruch młodej wsi która wbrew rodzicom i duchowieństwu rośnie, jednoczy i duchową więź tworzy, do tworzenia nowego jutra wiedzie... To wszystko nie jest dziełem zrozumienia interesu zawodowego czy politycznego, boć przecież młodzież tych interesów jeszcze nie posiada. To nie jest także dziełem oświaty..."

Doradza pan Niecko, że jedynym ratunkiem dla narodu jest wrócić się tysiąc lat w tył do czasów pogańskiej Słowiańszczyzny, a potem śmiało twierdzić, że chce tylko po chrześcijańsku żyć, niczemu w chrześcijaństwie nie chce przeczyć, i dlatego jest "zwalczany".

Gdzież poczucie prawdy? Gdzie poczucie odpowiedzialności za swoje własne słowa i zasady przez siebie głoszone publicznie i podawane za naczelną ideologię całego ruchu?

To samo można powiedzieć o osławionej Gaci.

Na wszelkie ostrzeżenia skierowane do młodzieży wiejskiej co do Gaci, oświadczają Wici, że to nieprawda, że tam wychowuje się młodzież religijnie. Ba: nawet nas zapraszają do Gaci, byśmy się uczyli religii i moralności!

Do Gaci religii i moralności uczyć się nie pójdziemy. Niedawno przecież, bo w tym roku skazał Sąd Okręgowy w Jarosławiu dwu działaczy wiciowców za bluźnierstwa i za propagandę komunizmu. Jeden z nich nazwiskiem Sobień Władysław, prezes koła młodzieży wiejskiej "Wici", wrócił na urlop z Gaci, z uniwersytetu ludowego, i urządzając w Trzempach pow. jarosławski pogadanki z młodzieżą wiejską dopuścił się tak ohydnych bluźnierstw przeciw Matce Najświętszej, że nawet nie chce się temu wierzyć, by chłopiec wiejski, Polak wychowany po katolicku od dziecka mógł na coś podobnego się zdobyć.

Ale zdobył się na to, bo był członkiem ruchu wiciowego i wychowankiem "uniwersytetu" gackiego. Przed tym był nawet porządnym chłopcem. Obecny przy tym inny "kolega-obywatel" J. Bałuch sekundował mu w tej "oświacie" i zachwalał komunizm.

Nic dziwnego, że obydwaj za tę pracę nad "odrodzeniem wsi" w duchu wiciowym, znaleźli się w więzieniu, jeden został skazany na rok, drugi na 8 miesięcy bezwzględnego więzienia za bluźnierstwa.

A później będą uchodzili za "męczenników" idei "wiciowej", że są gnębieni, że "siedzieli" za głoszenie "słusznej sprawy" i "oświaty"...

Do tego dochodzi u nas w katolickiej Polsce, wśród katolickiego ludu wiejskiego, że młodzież wiejska, młodzież wychowana od dziecka po katolicku, wyrasta w kołach młodzieży i w niektórych "uniwersytetach" ludowych na jawnych bluźnierców i komunistów.

To się nazywa "odrodzeniem wsi" i budowaniem "Polski Ludowej"!

Nic dziwnego. Sam obecny redaktor "Wici" pisał przy zakładaniu "uniwersytetu ludowego" w Gaci, że jego celem jest wyzwalanie człowieka z religii, która gniecie człowieka. W "Wiciach", Nr 29 - 30, rok 1934 w artykule "Co się tworzy w Gaci?" pisze tak:

"To co było kiedyś wyzwoleńczym czynem ducha, zamienia się w dogmaty i gniecie tylko swym ciężarem. Na przykład religia, która powstała z tęsknoty duszy ludzkiej do ideału, oddzieliła się dziś od człowieka i ujęta w niezmienne kanony jak coś zewnętrznego przygniata swemi formami, pęta tęsknoty - własne źródła i twórcze porywy... Chłopski uniwersytet (w Gaci dop. red.) przeciwstawia się temu kierunkowi szkolarskiemu, zdrewniałemu. Postanowił sobie za cel rozbudzenie i wyswobodzenie z narzuconych formułek ducha ludzkiego".

Gdzież więc jest poczucie prawdy? Gdzie szczerość? Gdzie poczucie odpowiedzialności za swoje słowa?

Już o wiele wyżej postawić należy otwartych bezbożników i bolszewików, bo chociaż walczą z Kościołem i z ustrojem społecznym, czynią to otwarcie i nie udają świętoszków.

Ale kto raz z całą nienawiścią i pogardą wyraża się o Kościele, o chrześcijaństwie i moralności, a zaraz potem robi minę niewinnego młodzianka i udaje świętoszka niesłusznie prześladowanego przez kler za praktykowanie chrześcijańskiej pobożności, ten musi budzić wstręt i obrzydzenie.

Albo to jest obłudą i ciągłym oszukiwaniem, albo brakiem poczytalności. W pierwszym wypadku zasługuje tylko na powszechną pogardę, a w drugim na szpital dla nerwowo chorych.

A więc panowie... więcej prawdy, więcej poczucia odpowiedzialności!..


W okresie, kiedy każdy dzień przynosi za sobą nowy kompleks zagadnień życia, każda godzina zmiany i posunięcia w stosunkach międzynarodowych wzmaga się potrzeba szybkiej i rzetelnej informacji codziennej. Nie można poprzestać na czytaniu tylko miesięcznika lub tygodnika. Powstaje konieczność zaprenumerowania pisma codziennego.
W Polsce dziennikiem najtańszym, katolickim, ponadpartyjnym jest "MAŁY DZIENNIK" 5 gr.
Prenumerata miesięczna: przez pocztę - 1 zł w miastach przez specjan. posłańca - 1.25-1.35 zł.
Adres centralnej administracji: Niepokalanów p. Teresin k. Soch.
Okazowe bezpłatnie!
Numer pojedynczy 5 groszy.
Do nabycia wszędzie!