Można przewidzieć, że wraz z rozwodami małżeńskimi nastąpi rozluźnienie stosunków rodzinnych.
- Nie odpowiadam za brata!
- Co mnie obchodzi ubóstwo siostry?!
- Nie wiem nic, co dzieje się z moim rodzeństwem. Mam dosyć bliższych kłopotów!...
Krótkowzroczni samolubi. Nie tak to łatwo zerwać węzły rodzinne! Tak, jak małżeństwa szczęśliwe łączy Pan Bóg w Niebie, tak "i rodziny tworzy wola Boża, skuwa je w jedno ognisko, każe się troskać, kłopotać, kochać, wspomagać.
Są to obowiązki przyrodzone, naturalne. Wszelkie prawa pisane na nich się opierają. Gdy chodzi o dziedzictwo czy długi, władze w pierwszym rzędzie zwracają się do najbliższej rodziny. Rodzina musi odpowiadać za pomoce Opieki Społecznej.
W czasie wojny dobrze uczyniły rodziny, które utworzyły jedno wspólne gniazdo, a źle te, które rozbiły się na pojedyncze samotne członki. Czy nie przyznają obecnie słuszności tych słów?
Nie wolno nam po prostu wyrzekać się obowiązków rodzinnych! Mamy ratować, wspomagać siostry, braci w niedoli, niepowodzeniu! Bo kto to ma uczynić, jeśli nie najbliżsi? Każdy postronny w tę stronę skieruje.
Choćby nawet brat o mnie nie dbał, to ja spełnię swoje powinności rodzinne i troskać się będę o jego powodzenie. Poczuwam się do obowiązków rodzinnych, nałożył mi je Stwórca, i ja nie mogę ich odrzucać, jakoby nie istniały!
Święta, nieszczęśliwe wypadki, jakieś chwile ważne, powinny łączyć rodziny polskie, wierzące! Nie powinno być opuszczonych samotników między nami w Polsce, tak niezwykle dotkniętej grozą wojenną! Wówczas ubyłoby w kraju zbrodni, niemoralności, upadków wszelkich...
Mam gniazdo rodzinne i mam w nim oparcie - oto hasło na nasze ciężkie czasy.