Publiczna deklaracja

Nadeszły teraz zupełnie inne czasy w moim życiu. Bo muszę powiedzieć, że po tamtej Komunii świętej w dniu Matki Bożej teraz prawie codziennie przyjmuję Pana Jezusa: codziennie więc ładuję się energiami Boskimi, zawartymi w Komunii świętej.

Oczywiście, poza Panem Jezusem nikt nie wie, jak dobrze się czuję od tego czasu. Widzę po sobie teraz, że regulamin, według którego żyje mężczyzna codziennie komunikujący, jest surowy. Jestem teraz jak żołnierz w takim wojsku, gdzie obowiązują wielkie rygory, i nieustraszona odwaga; gdzie, wszystko wolno robić, tylko trzeba się wystrzegać grzechu ciężkiego, chociażby człowieka ciągnęło do tego grzechu nie wiem jak. W tym "wojsku" trzeba wszędzie postępować szlachetnie, zgodnie z honorem męskim, chociażby wszyscy wokół postępowali jak nierogacizną. A dlaczego trzeba godnie postępować? Ponieważ po przyjęciu rano Komunii świętej człowiek czuje się jakby ubrany w strój rycerski, w którym nie wolno niczym splamić godności mężczyzny, którego Wodzem Niebieskim jest Bóg.

Toteż... bo ja wiem, czego się boją mężczyźni, gdy unikają codziennej Komunii świętej? Może się boją tego, na co mi zwrócił uwagę sekretarz gminy. Mianowicie któregoś dnia w tygodniu odprawiała się, jak zwykle w powszedni dzień, Msza Św., ale przybyli na nią urzędnicy z gminy i różne organizacje ze sztandarami. W porze Komunii świętej podczas Mszy, oczywiście, przyjąłem Pana Jezusa, a ze mną żaden mężczyzna tego nie uczynił, tylko jak zazwyczaj parę babek i kilka dziewcząt. Po pracy w urzędzie gminnym powiada do mnie tego dnia sekretarz:

- Wiesz co mi przyszło do głowy, gdy widziałem, jak żeś dziś wracał po przyjęciu Komunii świętej na środek kościoła?

- Co?

- Że twój marsz przez kościół z rękami złożonymi, z Komunią świętą w duszy, to była publiczna deklaracja, że ty tego dnia żadnego świństwa nie popełnisz. Że spędzisz ten dzień jak młodzieniec niezłomny, jak rycerz bez skazy. Że każdy porządny człowiek może tego dnia na ciebie liczyć, bo nie skrzywdzisz w tym dniu nikogo, choćby dlatego, że jutro znów pójdziesz do Komunii, a przecież w tym celu musisz być bez grzechu. Innymi słowy deklarowałeś, że może na ciebie tego dnia liczyć wieś, Chrystus i Polska. Tyś szedł do Komunii jak sztandar. Wprawdzie tego dnia, nieomal cała gmina, przybyli ze sztandarami po to, by prosić Boga o siły do pracy dla społeczeństwa; ale nikt z nas, tak jak ty, nie głosił w kościele publicznie, że chce tak szlachetnie służyć społeczeństwu. Twój wyjątkowy czyn zawstydzał nas, że my nie możemy się zdobyć na to, co ty. Ty, jeżeli codziennie przyjmujesz Komunię świętą, nie możesz się cofnąć na poziom grzechu ciężkiego. I widzisz, mój chłopcze, dlatego mężczyźni unikają codziennej Komunii świętej, bo się boją wobec wszystkich w kościele ogłaszać, że chcą postępować tylko uczciwie.

- A przecież ja niczego nie ogłaszam, gdy milcząco wracam od ołtarza przyjąwszy Komunię? - odrzekłem zdziwiony (bo nie wiedziałem, że takie wrażenie robi młodzieniec, przyjmujący Komunię świętą).

- Twój czyn wtedy krzyczy na cały kościół, mój chłopcze, chociaż ty nic nie mówisz.

"Mój Boże! - myślę sobie teraz, gdy te słowa zapisuję dziś w pamiętniku - mój Boże, dopomóż mi, bym się nie zachwiał. I bym nigdy nie oglądał się na to, co ludzie o mnie myślą, ale na to, co myśli o mnie Bóg.

Ale. Muszę jeszcze dodać, że jeśli mogę codziennie komunikować, to dzięki uprzejmości księdza proboszcza, który dawniej odprawiał Mszę o ósmej, a teraz o szóstej. Przyjmuję Komunię przede Mszą i zaraz po podniesieniu wychodzę w powszednie dni z kościoła, bo nie mam czasu. Bardzo mi więc jest na rękę, że ksiądz udziela Komunii także przede Mszą. "Chcę - powiada nasz proboszcz- odprawiać Mszę i udzielać Komunii w takiej porze, żeby ułatwić to nie tylko babkom, ale - powiada do mnie - żeby w Polsce stała się modną codzienna Komunia mężczyzn. Polska dzisiejsza - powiada ksiądz proboszcz - podoła na każdy dzień wszelkim zadaniom, ale musi mieć mężczyzn z energiami Boskimi, branymi z codziennej Komunii świętej. Polska ery atomowej musi mieć mężczyzn naładowanych energiami samego Boga. Wtedy będziemy mogli wszystko.


Najskuteczniejsze i najtrwalsze wychowanie jest to, które się otrzymuje w dobrze urządzonej i karnej rodzinie chrześcijańskiej, tym bardziej skuteczne, im jaśniej i trwalej przyświeca tam dobry przykład przede wszystkim rodziców i innych domowników.

Pius XI
(Encyklika "O chrześcijańskim wychowaniu młodzieży")