Przed Twe Ołtarze

(Wspomnienie z Wrocławia - 1945 r.)

Jest niedziela, poszłam na Mszę św. Kościół zapełniony. Wychodzi kapłan do ołtarza. Z potężnego organu popłynęły melodie pieśni do Matki Bożej wnet podchwycone przez wiernych. Ucieszyłam się bardzo, że zgromadzeni w kościele Polacy, choć z różnych stron Polski tu przybyli, wszyscy śpiewają pieśni ku czci Swej Królowej. Nikt się nie myli, zgodnym chórem płynie jedna pieśń po drugiej... Lecz kiedy po błogosławieństwie kapłana i ostatniej Ewangelii zaśpiewano: "Boże, coś Polskę" - wtedy już radość nie miała granic... Czułam, iż nie tylko ja, nie tylko Polacy w świątyni, ale i mury, tablice pamiątkowe, prochy naszych przodków od Piastów - aż do ostatnich ofiar - wszyscy śpiewają!... Czułam, że śpiew ten, tu w kościele, w którym przez całe dziesiątki lat nie było słychać pieśni polskiej inaczej brzmi niż gdzieindziej... Czułam, że serdeczne słowa: "Przed Twe ołtarze zanosim błaganie. Ojczyźnie wolnej pobłogosław Panie", dotrą przed Tron Boga Najwyższego, a Królowa nasza Maryja Niepokalana dopomoże nam, że na tych ziemiach odwiecznie polskich, płynąć będą pieśni i modlitwy zanoszone do Boga, przez Polaków, w polskiej mowie i za Polskę.