Proroczy głos z Watykanu
Drukuj
papież Pius XI

A było to tuż przed wojną... Potężne Niemcy po przyłączeniu Austrii, zabraniu Czech i po wysunięciu swych żądań w stosunku do Polski - roztaczały blask swej potęgi w stolicy hitleryzmu w Monachium przed pełnomocnikiem angielskim, Chamberlainem, który jeszcze zabiegał, a w tym momencie "żebrał" o utrzymanie pokoju. Dopiero po powrocie do Londynu spadło bielmo z oczu i zmusiło spojrzeć na nagą prawdę, która już przed dwoma laty (1937) została przez świętego starca z Watykanu przewidziana i z wyżyn tronu papieskiego ogłoszona, jako "paląca troska".

Zdawało się dyplomatom i politykom, że papież Pius XI w swej nieustraszonej wierze przesadził, a z drugiej strony prześladowania Kościoła w Niemczech wyniósł na płaszczyznę stosunków międzynarodowych, a to zasadniczo dwie różne rzeczy.

A proroczy głos jęczał w świecie, na larum wołając. I kiedy bóg nazizmu na zwycięskim rydwanie objeżdżał stolice Europy, a przed jego posłami otwierały się odrzwia władczych pałaców, jedynie On zamknął bramy Watykanu przed tym, który zobowiązań nie dotrzymywał, i w swej letniej rezydencji o tej samej godzinie wygłosił przemówienie o "krzyżu", który nie jest "krzyżem Chrystusowym". I widział w wizji płynące potoki krwi umęczonych narodów, szczególnie biczowany umiłowany Naród Polski na swym połamanym krzyżu, męczeństwem swym prostujący jego ramiona. Bóg oszczędził mu duchowych cierpień, gdyż to wielkie serce bić przestało na pół roku przed pamiętnym wrześniem.

Potem wybuchła jedna z najstraszniejszych wojen świata. Moralność całkowicie usunięta z widowni międzypaństwowej, zbrodnia i gwałt ulegalizowane.

A tam w kaplicy prywatnej papieża leżała rzucona na stopnie ołtarza postać, spowita w białą szatę, błagając Boga o miłosierdzie. Wzmocniony wstawał z modlitwy i słał swe słowa do ludu wiernego, dając wyraz swojemu przekonaniu o chwilowych cierpieniach i o nadchodzącej godzinie wolności.

"Myśl Nasza i serce Nasze biegną ku tym mniejszym narodom, które wskutek swego położenia geograficznego i geopolitycznego, przy dzisiejszym nie liczeniu się z międzynarodowymi zasadami moralności i prawa, są wystawione i narażone na to, aby dostać się w wir sporów wielkich mocarstw, i na własnej ziemi, zamienionej na teren niszczycielskich walk, być świadkami niewypowiedzianych okropności nawet odnośnie osób nie biorących udziału w walce, zwłaszcza kwiatu ich młodzieży i warstwy wykształconej... Podejmowaliśmy liczne starania, by zmniejszyć ich cierpienia... Każde słowo, któreśmy w tym celu zwracali do odnośnych władz, każde Nasze publiczne oświadczenie, musieliśmy w interesie tych właśnie, co cierpią, głęboko ważyć i mierzyć, aby mimo woli nie pogorszyć ich położenia... Niestety, polepszenie, bezprzecznie uzyskane, nie odpowiadało wielkości zabiegów macierzyńskich Kościoła... Niekiedy stawał Namiestnik Chrystusa przed bramami, których żaden klucz nie był zdolen otworzyć[1].

Mimo to nie wątpił w zwycięstwo słusznej sprawy. "Podobnie jak wy, ani na chwilę nie zwątpiliśmy w ponowne zmartwychwstanie waszej Ojczyzny, powtarzając wraz z wami ten okrzyk natchniony sprawiedliwego w cierpieniu: "Choćby mnie zabił Wszechmocny - ufam" (Hi 13,15)[3]

"Jakkolwiek z każdym dniem coraz większe wyrastają rumowiska, jakkolwiek sprawy przepojone są wątpliwościami i troską, nie należy z tego powodu upadać na duchu, albowiem ponad przejściowymi i zmiennymi planami i usiłowaniami rozumu ludzkiego, jak to i historia Polski wykazuje, - panuje przedwieczny i opatrznościowy Bóg u którego wybłagać należy, by wszystko to, co nieszczęsne błędy, krzywdy, zbrodnie i nienawiść zrobiły, w prawdzie, sprawiedliwości i miłości zostało naprawione, odnowione i powróciło do słusznego porządku"[4].

W chwili, gdy wschodziła jutrzenka swobody, gdy sercami swymi zaczęto obejmować warunki przyszłego pokoju, oczy myślicieli zwróciły się na Opokę Piotrowa, do tej twierdzy moralności, na której jedynie zbudować można trwały pokój.

Stanowisko Ojca Św[iętego] jest jasne. "Zwycięstwo nad narodowym socjalizmem ma być zapowiedzią takiego świata, który będzie wolny od jego błędów i zbrodni.". Narody małe i średnie domagają się, aby im dano możność ujęcia we własne ręce swoich losów. Ponosząc w wielkiej mierze ofiarę przy zwalczaniu systemu brutalnej przemocy, mają prawo nie przyjmować takiego nowego systemu politycznego lub kulturalnego, którego znaczna większość ludności stanowczo sobie nie życzy[2]..

Patrząc na współczesny imperializm, w którym państwo staje się lewiantem, pochłaniającym jednostkę a społeczeństwo - olbrzymią machiną, nad którą człowiek już nie panuje która wiedzie ludzkość w przepaść, Ojciec Św[ięty] wzywa wszystkie narody do wejścia do Kościoła Bożego, gdzie w jego jedności, ugruntowanej na Jezusie Chrystusie, znajdą trwały pokój wewnętrzny i zewnętrzny. (Przem. z dn. 20. 2. 1946).

Oby ten głos z Watykanu nie był głosem wołającego na puszczy.


[1] Przemówienie Ojca Św[iętego] do Kolegium Kardynalskiego z dnia 2. VI 1943 r.

[2] Przemówienie Ojca Św[iętego] do Kolegium Kardynalskiego z dnia 2 czerwca 1945 r.

[3] Przemówienie Ojca Św[iętego] do Polaków z dnia 28 lipca 1944 r. [Pie XII, Aux représentants du peuple Polonais (fr), Vendredi 28 juillet 1944]

[4] List Ojca Św[iętego] do Polaków z dnia 27.1. 1945.