Polska Chrystusowa wobec materializmu
Drukuj

Przemówienie J. Em. Ks. Prymasa Augusta Hlonda na akademii ku czci Chrystusa Króla w dniu 28.X.1945 r.


Rycerz Niepokalanej 12/1945, grafiki do artykułu: Polska Chrystusowa wobec materializmu, s. 90-91

Opisy zdjęć powyżej (od lewej): [1] J. E. Ks. Prymas A. Hlond [2] Na zgliszczach hitlerowskich spustoszeń stoi krzyż. Nowopostawiony krzyż Zbawiliela nad Wartą wśród ruin Poznania.


W r. 1937 obradował w Poznaniu Pierwszy Międzynarodowy Kongres Chrystusa Króla. Zaklinał on ludzkość, by stanęła do obrony swego ducha przed współczesnym bezbożnictwem, które niosło jej ruinę. Stwierdził, że "obalić ideologię materialistycznego ateizmu może tylko chrześcijaństwo i że to i jest jego niesłychanie doniosła rola i misja w obecnym okresie historii ludzkiej". Wykazał winę świata chrześcijańskiego, który dziś zaniedbał wprowadzać w życie prawdy wiekuistej. Wezwał narody do budowania Królestwa Chrystusowego. Ksiądz Prymas przypomina Polakom zbawcze przestrogi i wskazania tego Kongresu i wypowiada dalej słowa tak mocne, że zrobiły piorunujące wrażenie na słuchaczach.

Przegrana bezbożnictwa hitlerowskiego - lekcją poglądową

Hitleryzm niszczy świętości katolickie

Po wywodach kongresowych przyszła z dopuszczenia Opatrzności lekcja poglądowa. Ujrzeliśmy w potwornej rzeczywistości wcielenie bezbożnictwa, gdy w imię materializmu rasowego ruszyła na podbój świata zbrojna potęga hitlerowska. Zamierzała zmieść chrześcijaństwo i zastąpić je kultem siły. Na ołtarzach zwycięskiego nazizmu miały wyręczyć Boga goły miecz i ewangelia apostazji "Mein Kampf". Rozpętał się burzycielski szturm na świętości nasze: łamanie krzyżów, bezczeszczenie kościołów, burzenie pomników, zajmowanie zakładów kościelnych, niszczenie literatury religijnej, prasy i wydawnictw katolickich, tępienie narodu. Dla wyznawców Chrystusa, ale i dla żydów nastał okres terroru, nieprawdopodobnego okrucieństwa, niewolnictwa obozów, komór gazowych. Kto się nie sprzedawał w służbę brunatnego ateizmu, był poza prawem.

Atakował prawdę kłamstwem

Równocześnie uderzała w chrześcijaństwo i Kościół dzika propaganda hitlerowska. Dzieje nie pamiętają podobnego nadużycia i zakłamania słowa. Od histerycznych popisów krasomówczych Hitlera, poprzez akcję propagandową Goebelsa i nazistowską literaturę, aż do komunikatów wojennych, deklaracyj rządowych i not dyplomatycznych, szła na kulę ziemską lawina fałszu i oszczerstwa. Wszystko co Chrześcijańskie, zostało sponiewierane i zmieszane z błotem. Poza perwersyjnym okrucieństwem, w żadnym innym objawie hitlerowskiego szału nie wypowiedziała się tak cynicznie obrzydliwość tego ateizmu, jak w szatańskim zakusie złamania ducha chrześcijańskiego Europy przez potworny atak kłamstwa. Przybierało to znamiona apokaliptycznej walki syna kłamstwa z bożą prawdą.

Walczył ze Stolicą Apostolską

A może najobłudniej posługiwano się fałszem w walce ze Stolicą Apostolską. Wprawdzie dla prestiżu międzynarodowego utrzymywano aż do końca stosunki dyplomatyczne z Watykanem, lecz przy każdej sposobności poniżano powagę Stolicy świętej w sumieniach katolickich i na forum wszechświatowym. W Rzeszy okrzyczano Papieża wrogiem Niemiec a Kościół katolicki powszechnym sprzysiężeniem przeciw prawom i aspiracjom niemieckiego narodu. Szczególnie młodzieży i członkom formacyj hitlerowskich wpajano wstręt i nienawiść do Papieża..., a katolicyzm polski przedstawiano jako wydłużone antyniemieckie ramię dla zapobieżenia ekspansji hitlerowskiej. W Rzeszy i krajach okupowanych nie pozwalano ogłaszać autentycznego tekstu alokucyj papieskich, które na zachodzie witano jako krzepiące wypowiedzi czystego ducha chrześcijańskiego. Tę samą odezwę Ojca świętego przedstawiała propaganda narodowi niemieckiemu jako atak na jego uprawnienia, w Polsce jako solidaryzowanie się Papieża z polityką i metodami okupacyjnymi nazistów, we Francji jako uznanie kolaboracji z Hitlerem, w Holandii i Belgii jako potępienie ruchów wolnościowych tych ciemiężonych narodów.

Hitler przegrał, a Opoka Piotrowa stoi

Tak się objawiło Polsce i światu brunatne bezbożnictwo materializmu rasowego. Przeżyliśmy je jako koszmar dziejowy. Polska atoli przetrwała i przetrwał polski katolicyzm. Hitler przegrał totalnie walkę z Bogiem i z chrześcijaństwem. Nie dosięgną! polskiej wiary. Bezbożnictwo, na którym chciał ugruntować podbój świata, runęło okryte hańbą a karząca sprawiedliwość narodów ściga jego zbrodnie. Opoka Piotrowa trwa niewzruszona. Na zgliszczach hitlerowskich spustoszeń stoi krzyż. Z krwi i popiołów rodzi się nowe życie.

Ponowny napór materializmu

Jak wygląda duchowe oblicze świata po potopie? Czy narody wysnuły właściwe wnioski z moralnej klęski brunatnego bezbożnictwa?

Europa w rozterce

Narody wyszły z wojny zmęczone, jak człowiek po nieprzespanej nocy. Słońce nowego dnia wschodzi spowite w mgłę. Mimo najszlachetniejszych porywów, ciążą ludom materialne następstwa wojny, a może najwięcej męczy je rozterka duchowa. A duchowa rozterka powojennego świata jest głęboka, gdyż dotyczy zasadniczych zagadnień życia. Chodzi o to, czy przyszłość oprzeć na zasadach i wartościach chrześcijańskich, czy na światopoglądzie materialistycznym. Bo runęło narodowe bezbożnictwo hitlerowskie, ale obok chrześcijaństwa pozostał na arenie świata i chce kształtować nowego człowieka także międzynarodowy materializm.

Starcie się dwóch idei w kształtowaniu świata powojennego

Około tych dwóch światopoglądów skupiają się dziś ludy kontynentu europejskiego. Są to grupy życiowo pomieszane, myślowo bardzo oddzielone. Inaczej pojmują człowieka i drogi rozwoju ludzkości chrześcijanie, inaczej materialiści. Obóz chrześcijański chce urządzić sobie byt ziemski w świetle postępu wiedzy i techniki, w możliwie doskonałych ustrojach społecznych i politycznych, ale bez zrywania z Bogiem, owszem w zgodzie z nauką ewangeliczną, tak iżby również duchowa strona człowieka i jego wieczne przeznaczenie były należycie uwzględnione. Świat materialistyczny chce również postępu człowieczego, ale przeciwstawia ten postęp postawie chrześcijańskiej, pojmując go jako rozwój cywilizacji doczesnej, bez względu na prawa i potrzeby duszy ludzkiej, której nie uznaje i bez oglądania się na Boga, któremu przeczy.

Chrześcijaństwo utrzymuje, że postęp cywilizacji odbywać się może i powinien bez walki z religią i że bezbożnictwo nie jest ani wynikiem kultury, ani postulatem wiedzy, ani wymaganiem doskonalącego się człowieczeństwa, lecz mylnym wnioskiem wysnutym z fałszywych założeń filozoficznych. Natomiast system materialistyczny wyzwala człowieka z jakiegokolwiek związku z światem nadprzyrodzonym i widzi w zeświecczeniu życia warunek postępu. Mimo że pomiędzy nauką chrześcijańską a doktryną materialistyczną są niektóre punkty styczne, np. co do rozwoju cywilizacji, co do potrzeby reform społecznych, co do konieczności podniesienia poziomu kulturalnego i materialnego najszerszych warstw, w zasadniczych rzeczach zachodzi jednak między chrześcijaństwem a materializmem różnica tak istotna, że teoretycznie ich pogodzić nie podobna, tak jak nie można pogodzić pojęcia Boga z bezbożnictwem. Stąd w świecie to napięcie duchowe o wielkim i nie przypadkowym nasileniu. Chrześcijaństwo wytrwa i zwycięży Jeżeli do ideowego uzgodnienia dojść nie może, czy można się spodziewać, że jeden z tych systemów ustąpi dobrowolnie pola drugiemu? Czy jest do przewidzenia, że jedna z tych nauk straci żywotność i atrakcję, że zacznie zamierać jak wszystkie dotychczasowe systemy poza chrześcijaństwem?

Trudno przewidzieć, jakie będą przyszłe losy materializmu międzynarodowe go. Ale jest pewnikiem, że chrześcijaństwo z areny dziejowej nie ustąpi i nie sprzeniewierzy się swemu posłannictwu głoszenia Ewangelii wszemu światu i wszystkim wiekom. Chrześcijaństwo może mieć okresy świetniejsze i słabsze, ale nie wyczerpie się, nie przeżyje się, nie zamrze. Przetrwa każdy wstrząs a z prześladowania wyjdzie spotęgowane. Patrzy więc spokojnie w przyszłość, nie opuszcza nowoczesnego człowieka, wierzy, że dobitniej niż dobrobyt mas niż bomba atomowa charakteryzować będzie jutrzejsze dzieje wielkość ludzkiego ducha. Napór materializmu międzynarodowego jest potężny, lecz chrześcijaństwa nie powali. Jego współzawodnictwo z Kościołem katolickim sprawia, że katolicyzm z większą jeszcze miłością i z pełniejszym oddaniem, bez żalu i uprzedzeń, bez złudzeń i zdenerwowania oddaje się swej misji dla zbawienia skołatanej duszy powojennego świata. W końcu chrześcijaństwo będzie duchową treścią czasów, które idą. To jest poręczone zbawczymi planami Opatrzności.

Polska ludowa pójdzie za Chrystusem

Na tym tle europejskim jaka jest postawa religijna narodu polskiego.

Wierna Mu była za okupacji niemieckiej

W czasie walki z bezbożnictwem hitlerowskim o byt i kulturę, Polak czerpiąc z najgłębszych pokładów religijnych swej duszy, umierał za Boga i wiarę z tą samą godnością, z jaką kładł życie za ojczyznę. Nie imponowały mu pokazy brutalnej siły i nie przekonały go realizacje materializmu, na które patrzał. Dzisiaj zawezwany, by z ręką na sercu wypowiedział się, na jakich zasadach pragnie budować swe nowe życie, ten stary lud polski odpowie bez wahania, że w atmosferze chrześcijańskiej, w ewangelicznym klimacie. Niezawodny instynkt życiowy i sumienie wieków każą mu stanąć frontem do Chrystusa.

Z wiekowym "Credo " ku postępowi

Polska wyznaje więc dalej swego starego Boga. Polska odmawia dalej swe wiekowe Credo. Jak przez długie tysiąclecie, tak i dziś Polska chrzci swe dzieci. Polska żyje nadal pod znakiem krzyża, chce iść w przyszłość z Chrystusem, Jego nauką i Jego prawem. Na przełomie dziejów Polska katolicka ślubuje Bogu i zaprzysięga się wobec przyszłych pokoleń, iż ostoi się wobec wszelkich pokus niewiary i że uchroni swą duszę od ubezwładnienia przez materializm.

Polska katolicka, polski katolicki lud nie uchyla się od żadnej ofiary dla dobra Rzeczypospolitej. Chętnie poręcza swój obywatelski udział w budowie życia państwowego, ale stoi na stanowisku, że polska rzeczywistość zbiorowa powinna pod względem moralnym odpowiadać tej rzeczywistości duchowej, którą naród nosi w sercu. Nie lękamy się ani nowoczesności, ani przemian społecznych, ani ludowej formy rządów, o ile uszanowane zostaną zasady niezmiennej moralności chrześcijańskiej.

Chcemy, by Polska była krajem najbardziej postępowym, najkulturalniejszym i przykładamy do tego ręki. Chcemy współpracować z poczucia katolickiego nad wprowadzeniem takiego ustroju społecznego, w którym by nie było ani przywilejów ani krzywdy, ani proletariatu ani bezrobotnych, ani głodnych ani bezdomnych, i by w polskiej społeczności narodowej, zorganizowanej wedle nakazów sprawiedliwości i miłości bliźniego, każdy obywatel miał możność uczciwą pracą zapewnić sobie i rodzinie byt godny człowieka.

Państwo polskie ludowe, ufundowane na sprawiedliwości - o dostojnej powadze, o wysokiej moralności było odwieczną tęsknotą narodu. Polski lud katolicki kocha swoje wskrzeszone Państwo, chce je swym trudem dźwignąć, pragnie mieć udział w kształtowaniu jego życia i oblicza. A lud pojmuje swoje Państwo górnie, jako wspólny twór rąk, mózgów i ducha najszerszych warstw. Lud katolicki oczekuje, że nowa państwowość będzie owiana myślą chrześcijańską, plemiennym geniuszem narodu, tajemnicą rodzimej psychiki bo po wiekowych zawodach i bólach, lud ten chciałby w nowej Polsce czuć się wreszcie włodarzem własnych losów, bez żalu i rozterki w duszy. Państwo chrześcijańskie będzie nie tylko ukochaniem, będzie dumą obywateli.

Wypełni misję dziejową

Nie mylę się chyba, twierdząc, że Polsce jest przez Opatrzność zastrzeżony przywilej dziejowy ochrzczenia nowych czasów przez pokojowe wyprowadzenie narodu z rozbieżności ideowej na gościniec szczerej zgody. Polska, która od dziesięciu wieków przeżywa chrześcijaństwo na swój sposób, ma swoiste wyczucie i nastawienie także wobec zagadnień obecnego przełomu. Polska kroczy ku odrodzeniu własną drogą. Prędzej niż inne narody Polska znajdzie w swym gorącym a chrześcijańskim patriotyzmie pogodzenie zdrowej rewolucyjnej treści czasu z wiarą ludu, pokona sprzeczności, które obca nam filozofia XIX wieku skonstruowała między materią a duchem, sprowadzi do harmonii życiowej fizyczne siły i duchowe władze polskiego człowieka, pogodzi ducha z techniką, doczesne zadania obywatela z jego wiecznym powołaniem, nowoczesność ze szczytną tradycją, przyszłość ze zdobyczami duchowymi wieków.

W imię boże, pod znakiem Chrystusa Króla, ruszamy na tę świętą i pokojową wyprawę apostolską. Włóżmy zbroję wiary. Dopełnijmy w duszach nadprzyrodzonego życia. Dostojnością moralną uświęćmy każdy krok. Miłością poszerzmy serca. Śmiało i ofiarnie idźmy na apostolstwo prawdy, by Polskę uzdolnić do wielkości i do przewodniczenia w wykuwaniu ducha powojennego świata.

A Ty, Chryste, Boże nasz i Zbawicielu, nasz Królu wiekuisty, któryś Swą męką i śmiercią wybawił nas z niewoli grzechu, w tę dziejową godzinę, kiedy z ręki Twojej przyjmujemy nowe posłannictwa, oczyść serca polskie gorzkością Twej Męki, wybierzmuj dusze polskie mocą św. Ducha, myśl polską oświeć błyskawicami prawdy Twojej, by dziełem rąk i serc naszych było Twoje Królestwo, a Polska Twym dziedzictwem a naród ten radością Twego Serca, a nowe czasy polskie wiosną wiary. Bo nie rządcom tego świata, lecz Tobie, Jedynemu Królowi wieków, powiedział Bóg: "Dam Tobie narody dziedzictwo Twoje a posiadłość Twoją krańce ziemi" (Ps 2,8).