Podziękowania
Drukuj

WROCŁAW, 23.8.46. Zachorowałam ciężko na seret i wodną puchlinę. Mimo stosowanych przez lekarza zastrzyków i lekarstw było mi coraz gorzej. Nic nie pomagało. Nogi mi spuchły i woda podchodziła coraz wyżej, już prawie do żołądka. Chodziłam ledwie poruszając się, siedzieć mogłam z trudnością. W końcu lekarstw nie używałam, bo nie mogłam dostać. Wtedy zwróciłam się do Niepokalanej. Po użyciu wody z Lourdes opuchlina znikła zupełnie w ciągu kilku dni. Od uzdrowienia upłynęło przeszło rok czasu, choroba znikła zupełnie. Poświadczeni lekarskiego przesłać nie mogę, gdyż lekarz umarł w tym roku.

Za udzieloną łaskę serdecznie dziękuję Niepokalanej i polecam dalszej opiece siebie i rodzinę.

Józefa Rudan

RADOŚĆ k. Warszawy, 20.7.47. W 19-tym roku życia zachorowałam na płuca. Po wyjściu za mąż stan zdrowia się pogorszył. Obydwoje z mężem bardzo pragnęliśmy dziecka, lecz zdrowie na to nie pozwalało. Zwróciłam się wówczas do Matki Bożej o zdrowie i dziecko. W tej intencji odbyłam z mężem 4-krotną pielgrzymkę do Częstochowy. W niedługim czasie poczułam się matką. Lekarze stanowczo mi zabronili tego dziecka, bo organizm był osłabiony i oba płuca chore. Wiara moja była jednak tak silna w pomoc Matki Najświętszej, że ciąży usunąć nie chciałam. W lutym - ku zdumieniu lekarzy - urodziłam synka. Stan mego zdrowia nie tylko się nie pogorszył, ale polepszył.

Pragnąc okazać wdzięczność Bogu za wszystkie łaski, postanowiłam do końca życia co miesiąc przystępować do spowiedzi i Komunii Św[iętej] oraz postępować tak, aby podobać się Bogu.

Proszę Matkę Najśw. o opiekę nad naszym domem i zdrowie dla synka.

Alina Pinderska-Białkowa

STRZEMIERZYCE, 6.6.47. Mając zaledwie 9 lat (obecnie mam 26) straciłem rodziców. Od tego czasu pracowałem na siebie sam. Było mi nieraz bardzo ciężko, lecz wiara w Boga dodawała mi sił do życia. Nie zawsze jednak trwałem w łasce Bożej Kiedy niebezpieczeństwo minęło zapominałem o dobrodziejstwach Stwórcy, grzeszyłem i to nieraz b. ciężko, że nie śmiałem wyznać swych upadków kapłanowi.

Wprawdzie usiłowałem zmienić życie, lecz byłem słabej woli, wpadałem na powrót w grzechy. W czasie wielkiego rozgoryczenia życiowego otrzymałem od kolegi "Rycerza Niepokalanej". Podniósł mię on na duchu i dodał sił, by z pomocą Matki Bożej zwyciężać zło. Dziś dziękuję Niepokalanej za dobrze odbytą spowiedź i proszę Ją o błogosławieństwo na dalsze życie.

T. R.

GDYNIA, 15.7.47. W 1942 roku zrodziło się we mnie pragnienie wstąpienia do stanu kapłańskiego. Przeszedłem długą próbę wytrzymałości wewnętrznej, z nim mogły się spełnić moje zamiary.

W serdecznej podzięce za wszelkie dobrodziejstwa, składam Ci Maryjo serce i życie swoje, prosząc o błogosławieństwo dla najbliższych.

Kaniowski Zbigniew

ŻOŁĘDNICA, 16.2.47. Kiedy umarł mój mąż, dzieci moje były jeszcze małe, bo najstarsze miało niespełna 14 lat a najmłodsze 11 tygodni, a było ich dziewięć. Oddałam się w opiekę Boskiemu Sercu, Matce Najśw. i św. Józefowi, który mi dopomógł nie tylko wychować moich sześciu synów, ale jeszcze pięciu wyuczyć rzemiosła a szósty syn, najmłodszy, jest klerykiem u OO. Werbistów. W 1939 r. trzech było pod broń zaciągniętych wszyscy, przebywszy niewolę, szczęśliwie wrócili zdrowi.

Niegodna służebnica Niepokalanej
Antonina Rychel

POZNAŃ, 13.1.47. Matko Niepokalana, składamy Ci serdeczne podziękowanie za powołanie do stanu kapłańskiego w gronie Towarzystwa Chrystusowego.

Jan i Kazimierz Kalutowie

PELPLIN. 2. 2. 47. Za wszystkie łaski i powołanie do kapłaństwa dziękuję Matce Najświętszej, prosząc o dalsza opiekę na nowej drodze życia

Niegodny sługa Maryi
B. Lewiński

WROCŁAW, 5.4.47. Poprzez wiele bardzo ciężkich chwil przeżyliśmy bez szkopy. Najświętsza Matka - nauczając miłości Syna rautowała nas zawsze. Za to wszystko, a specjalnie za s ocalenie męża z obozu i nasze ziemskie szczęście, spełniając przyrzeczenie, składam Matusi naszej publiczne podziękowanie.

Inż. Orpychałowa Jadwiga

ROCKFORD (U.S.A.), 18.5. 47. Matce Najśw. Niepokalanej składam publiczne dzięki za cudowne ocalenie zdrowia i życia poprzez całowojenny pobyt w obozie Dachau, za wolność i Opatrzność Bożą.

Polecam swą Ojczyznę i siebie dalszej przemożnej i miłosiernej opiece Najświętszych Serc Jezusa i Maryi.

O. Urban Cieślak O.F.M.Conv.

MIŁOSŁAW, 26.4.47. Rodziny Miłosławia składają przeze mnie publiczne podziękowanie Niepokalanej Panience i św. Józefowi za opiekę w czasie wojny i powrót do swoich domostw.

ks. prob. A. Winczewski

BIAŁYSTOK, 11.12.46.

W czasie wojny brat mój 5 lat nie był u spowiedzi i często pił wódkę. Ciągle przebywał w złym towarzystwie i w końcu dostał się do więzienia. Zwróciłam się o pomoc do Matki Najśw. i w intencji brata odbyłam pielgrzymkę do Częstochowy. Modlitwa moja została wysłuchana, bo wkrótce brat wrócił z więzienia, poszedł do spowiedzi, a teraz codziennie wieczorem odmawia różaniec i jest całkiem inny. Za to składam gorące podziękowanie Matce Niepokalanej.

Ł. S.

DYLĄGOWA, 17.7.47. Matce Bożej Różańcowej składam podziękowanie za ocalenie podczas ucieczki z rąk uzbrojonych 18-tu żołnierzy niemieckich, za przetrwanie więzienia po powtórnym aresztowaniu oraz za nawróceni- współtowarzysza niedoli więziennej, który chciał popełnić samobójstwo. Matka Boża Różańcowa uratowała go od podwójnej śmierci: duszy i ciała, bo wkrótce został zwolniony.

Jestem biedny (wysiedlony i obrabowany) żyję z pracy rąk, ale zawsze mówię: "Bądź wola Twoja, Panie".

Jan Słaby

S..., 12.4.47. Przez kilkanaście lat byłem niewierzącym. W roku 1943 wpadłem w ręce Gestapo, a następnie; po więzieniu, przeszedłem Oświęcim. Mauthausen i Gusen II. Wolność odzyskałem w maju 1945 kiedy jako "muzułman" (gwara obozowa) wkroczyłem w ostatnie stadium życia obozu koncentracyjnego. Jestem najmocniej przekonany i wiem, że powrót do Boga, Ojczyzny i rodziny zawdzięczam tylko i wyłącznie Matce Niepokalanej, do której gorąco się modliłem i co publicznie obecnie wyznaję.

E. Z.

KUDOWA ZDRÓJ, 26.5.47. W pierwszej młodości zapomniałam całkiem o Bogu. Powodzenie, rozrywki i zabawy tak mię zajęły, że zaniedbałam obowiązki religijne. Nawet były chwile, kiedy drwiłam z religii. Ale Bóg chciał wyrwać moją duszę z bagna grzechów i zesłał mi różne cierpienia. Choroba i cierpienia nawróciły mię do Boga. Po 7 latach zaczynam się modlić i przystępować do sakramentów świętych. Wkrótce powracam do zdrowia, otrzymuję dobrą posadę i dobrych przełożonych.

Za te łaski serdecznie dziękuję Matce Najśw. i św. Antoniemu.

P. H.

WROCŁAW, 8.6.47. Nie patrząc na zasady nauki Chrystusowej, brnąłem coraz dalej w zgniliźnie moralnej i kłamstwie. Aż oto poznałem człowieka, Mór podał mi bratnią dłoń i wprowadził i tory religii katolickiej.

Po wpisaniu się do szeregów Milicji Niepokalanej i po całkowitym oddaniu się Niepokalanej, przekreśliłem radykalnie poprzedni tryb życia. Dziś jako wierny sługa Najśw. Matki, składam Jej najserdeczniejsze podziękowanie za wszystkie łaski.

K. T., student Politechniki

K. M., 1.1.47. Przy końcu wojny znalazłem się z rodziną w okropnej sytuacji. W ciemnym lesie bez broni naprzeciw czterech mężczyzn. Błagania ani prośby nie skutkowały. Oni chcieli mieć żonę lub jedną córkę. Mnie odepchnięto w bok. Widząc, że prośby nic nie pomogą, poczęliśmy błagać Matkę Najświętszą, odmawiając głośno "Pod Twoją obronę". Jednemu z nich serce zmiękło, począł prosić kolegów, aby odstąpili. Po krótkim czasie odeszli. Za opiekę i utrzymanie skarbu czystości dziękujemy Matce Najśw.

Rodzina C.

BOCHNIA, 14.11.46. Przez cały czas mego pobytu w więzieniu, w czasie pracy na obczyźnie, w chorobie i zdrowiu, odczuwałem tkliwą opiekę Niepokalanej Panienki, znosiłem głód, nędzę i poniewierkę, spokojnie poddając się Woli Bożej, z myślą by być godnym rycerzem Niepokalanej Hetmanki. Po powrocie do kraju mimo śmierci wielu mi bliskich, mimo rozczarowania co do osoby najbliższej, Matka Najśw. tak mną pokierowała, że dziś znów zająłem dawne me stanowisko, znalazłem dom i spokój wewnętrzny.

Niech będzie błogosławiona moja śp. matka, że potrafiła wychować mnie w bojaźni i miłości Boga i Najśw. Panienki.

Wywiązując się z przyrzeczenia, składam Najsłodszemu Sercu Jezusowemu i Niepokalanej z całego mego serca dzięki z prośbą o dalszą opiekę.

Mgr Stefan Gromnicki, adwokat

T..., 18.1.47. Kiedy wygnano nas z domu na tułaczkę, a wśród ruin palącego się. miasta zdemoralizowany żołdak niemiecki groził mi utratą czci, wtedy Maryja była moim ratunkiem i uchroniła od zguby.

Niepokalana pomagała mi zawsze. I w fabryce, gdzie mając 16 lat, pracowałam po 12 godzin nocą, a w dzień uczyłam się, w szpitalu, gdzie pielęgnowałam rannych i chorych podczas powstania (1944 r.) i po powstaniu. Bywało, że podczas dyżuru nocnego ktoś z chorych konał. Często byli to ludzie, którzy do ostatniej chwili nie chcieli pojednać się z Bogiem. Wówczas ściskałam kurczowo różaniec, który nosiłam przy sobie w kieszeni fartucha szpitalnego i błagałam Maryję o przedłużenie chwil życia konającym, aby ksiądz zdążył ich pojednać z Bogiem. I ufne prośby były wysłuchane.

Były też chwile, w których z niemocy ciała rodziła się i niemoc duchowa; kiedy nie rozumiejąc planów Bożych, wątpiłam w pomoc Bożą a nawet w istnienie Boga. Ale i wtedy Maryja okazała się Matką, darząc mnie nowymi łaskami, wzywając na nowo do Swej służby.

Zofia G., nauczycielka

PISARZOWICE, 10.6.47. Wywiązując się z danego przyrzeczenia, składam publiczne podziękowanie Matce Najświętszej za wyratowanie mnie z krytycznego położenia i za otrzymanie posady.

Równocześnie proszę o dalszą opiekę i błogosławieństwo.

Zemanek Helena

WARSZAWA, 26.7.47. Dziękuję Bożej Matce za opiekę i za pomoc w nauce, dzięki której na małej i dużej maturze oraz w rezultacie siedmiu egzaminów uniwersyteckich uzyskałem bardzo dobre oceny.

Tadeusz Grzybowski
Sodalis Marianus

N., 18.5.47. Przez kilka lat szłam straszną drogą grzechu. Kilkakrotna próba wejścia w życie dobre wykazała, że sama jestem zbyt słaba, ażeby się oprzeć pokusie. Do zwycięstwa dopomogła mi Najśw. Panna Częstochowska, za co Jej publicznie dziękuję.

M. Z.

OLEŚNICA, 7.6.1947. Abiturienci Państw. Lic. Ogóln. w Oleśnicy z głęboką czcią i wdzięcznością składają podziękowanie Najśw. Pannie Maryi za odebrane łaski i szczęśliwy przebieg egzaminu dojrzałości.

Przez cały maj braliśmy gorliwy udział w nabożeństwach Maryjnych w zamian Najśw. Panienka przyszła nam z pomocą w egzaminach.

Prosimy Chrystusa i Niepokalaną o dalszą opiekę nad nami, przyrzekając wytrwale kroczyć na nowej drodze życia wieku dojrzałego.

Abiturienci Państw. Lic. Ogóln. w Oleśnicy w liczbie 18-tu.