Podziękowania
Drukuj

Coraz większe stosy podziękowań na biurku redaktorskim... Napływają z całej Polski, z ruchliwych miast i zapadłych wsi. Głęboka wiara w moc Niepokalanej i rzewna miłość tchnie z każdego ich wiersza. Wszyscy wdzięczni: za ocalenie w czasie wojny, za wyzdrowienie, za nawrócenie... i wszyscy ufni, że Częstochowska Maryja nie zawiedzie nawet w najcięższych czasach. Mimo najlepszych chęci nie możemy zamieszczać w naszym skromnym piśmie wszystkich nadesłanych podziękowań; trzeba by na to wydawać kilka pism specjalnych. Niech przynajmniej zamieszczane ułomki i cyfry osób dziękujących głoszą publicznie chwałę Niepokalanej.

ŻYWIEC, 27 listopada 1945 r.

Rozpętała się nad nami burza złowroga. Huk rozrywających się nad nami pocisków nie milkł na chwilę. Wokół palą się domy i rozbite czołgi. Ó kilkadziesiąt metrów od nas okopali się Niemcy, po drugiej stronie Rosjanie, my zaś w samym środku linii bojowej. Jedyną naszą pociechą była gorąca i korna modlitwa do Matki Bożej z Rychwałdu. W sercach naszych trwało niezłomne przekonanie: Ona nas ocali! I nie zawiedliśmy się. Po tygodniu niepewności zostaliśmy ewakuowani, nie wiedząc o tym, że ostatniej nocy został wydany rozkaz wysadzenia naszego domu.

Tylko Tobie, Królowo nieba, która słyniesz cudami w Rychwałdzie, zawdzięczamy, że żyjemy, za co publicznie dziękujemy, chcąc wyrazić swą wdzięczność oraz wypełnić ślubowanie.

W imieniu 17 uczestników F. Kłósak

POMORZE, 28 listopada 1945 r.

... Byłam prawie dzieckiem, gdy mnie wywieziono na przymusowe prace do Niemiec. Ciężkie chwile przeżywałam na obczyźnie w tęsknocie za Ojczyzną i rodziną. Ufałam zawsze Niepokalanej. Jej opieka nade mną okazała się najlepiej, gdy napadł mnie, jakiś żołdak. Broniłam się długo przed napaścią. Wtedy zwróciłam się z prośbą do Niepokalanej, której medalik miałam na piersiach. I co się stało? Odeszło to nieszczęście ode mnie..Do dziś wdzięczna jestem Najświętszej Pannie, za Jej pomoc w obronie cnoty.

Niegodna sługa Maryi

WARSZAWA, 17 grudnia 1945 r.

Wywiązując się ze złożonego przyrzeczenia, składam tą drogą publiczne podziękowanie Najświętszej Maryi Pannie, Patronce Polskiej Młodzieży Akademickiej i O. Wenantemu Katarzyńcowi za przedziwną opiekę, której doznałem w czasie studiów na tajnym Uniwersytecie Warszawskim podczas okupacji niemieckiej.

Skuteczną pomoc i opiekę Bogarodzicy odczuwałem zawsze, czy to podczas egzaminów, czy też w smutnej i ponurej atmosferze okupacji niemieckiej. Za wszystkie łaski, za ocalenie życia własnego i. moich najbliższych w czasie wojny i powstania warszawskiego, oraz za uzyskanie dyplomu - "póki żyję niech Maryję codzień wielbi moja dusza".

Mgr. Fr. Sobol

ROGÓW, 28.XII.1945 r.

Po wieczerzy wigilijnej Piotr Łapin wyszedł z domu. Przechodząc koło studni 35 m głębokiej, wpadł do niej. Lecąc zawołał: Matko Boża ratuj mnie. I doznał tej opieki. Właśnie przechodził koło tej studni chłopczyk sąsiada, spieszący na pasterkę i usłyszał wołanie o pomoc. Przy wydobywaniu ze studni zerwał się łańcuch i nieszczęśliwy całym ciężarem opadł na dno. Lecz Bóg dla Niepokalanej uczynił łaskę i Piotr został wydobyty. Choć dziś jest chory po silnym wstrząsie, z najwyższym uczuciem dziękuje Matce Bożej za tę łaskę i oddaje się pod dalszą Jej opiekę.

Podpisani: Piotr Łapin i sześciu świadków, między innymi ks. Ignacy Kotlicki, proboszcz.

CERKWICA NOWA, 25.I.1946 r.

Przez cały czas wojny ukrywałam się w mieszkaniu pewnych osób, nie będąc nigdzie zameldowaną. Pewnego razu w tym domu, w którym przebywałam, zjawiła się niespodziewanie policja i zażądała od wszystkich dowodów osobistych. Widziałam siebie straconą... Z gorącą modlitwą zwróciłam się do Matuchny Najświętszej, prosząc Ją, by za przyczyną św. Tadeusza Judy raczyła przyjść mi z pomocą. I oto okazała się w pełni potęga Niepokalanej. Policja widząc mnie nie zażądała dowodu, choć obejrzała "odciski palca" wszystkich innych. Za tak wielką i niepojętą łaskę składam z serca płynące podziękowanie

Salomea Unrich

ŁÓDŹ, 11.I.1946 r.

W czasie okupacji byłam ściganą przez gestapo niemieckie i na każdym kroku byłam narażona ze strony tych zbirów. Ilekroć udałam się w pokornej prośbie do Matki Niepokalanej, tyleż razy ratowała mnie w potrzebie.

Janina Bajewska

WARSZAWA, 30.I.1946 r.

Za uzyskanie pracy składam serdeczne podziękowanie Niepokalanej, która w czasie wojny nie zawiodła i teraz okazała się wielka Wspomożycielką.

W. Sikora

DZIEMIANY, styczeń 1946 r.

Wywiązując się ze ślubowania złożonego Niepokalanej, składam publiczne podziękowanie Najświętszej Pannie za opiekę nade mną w czasie pobytu w obozie koncentracyjnym i ocalenie ze strasznej katastrofy w jakiej zginęła znaczna część więźniów politycznych z obozów koncentracyjnych Neu Gamme, Dora i Stutthof - dnia 3 maja 1945 r. na wodach Bałtyku, w zatoce Neustadt.

J. C.

POZNAŃ

...Zostałem pozbawiony wolności, mimo że nie poczuwałem się do żadnego przewinienia. Nie spodziewając się żadnej pomocy z zewnątrz, w Bogu jedynie pokładałem nadzieję. Zacząłem odprawiać nowennę do Maryi Niepokalanie Poczętej. I oto szóstego dnia nowenny zostałem zwolniony. Na wolności jednak moja sytuacja materialna była beznadziejną, gdyż utraciłem posadę i chciałem studiować. Ponownie zwróciłem się do Niepokalanej i znów -zostałem wysłuchany. Pomimo opóźnienia zostałem przyjęty do Akademii Handlowej, uzyskałem mieszkanie, a co najważniejsze otrzymałem posadę i to wcale nie krępującą mi studiów. Widzę w tym wyraźne zrządzenie Opatrzności, za co składam Niepokalanej publiczne podziękowanie.

J. K.