Podziękowania
Drukuj

Prosimy osoby, które otrzymały jakąś łaskę od Niepokalanej chcą za nią publicznie podziękować w "Rycerzu", by postarały się o potwierdzenie swego podziękowania przez księdza proboszcza, a przy uzdrowieniach przez leczącego ich lekarza. Nadto trzeba podać w liście swoje nazwisko i dokładny adres. Także w wypadkach nawróceń trzeba podać nazwisko i adres dla wiadomości redakcji. Redakcja stosuje się do życzenia proszących, by ich nazwiska czy miejscowości zostały w sekrecie.

Ponieważ podziękowań za łaski nadsyłają nam bardzo wiele, przeto zaledwie część umieszczamy w pełnym tekście, resztę w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują". Wszystkie one wymownie świadczą o niewysłowionej dobroci i potędze Niepokalanej. Cześć Jej za to i gorąca podzięka - a w sercach naszych coraz większa w Jej orędownictwo ufność...

L.... - Dopiero dziś niestety zabieram się do podziękowania Ci Matko Najśw. za otrzymane łaski. Jestem niegodny nazywać Cię Matką, ale to czynię dlatego, że tak mi jest lepiej wypowiedzieć to co czuję.

Pamiętam, że pierwszy może raz w ten sposób się do Ciebie zwróciłem przed kilku laty, gdy straciłem drogą osobę. Pamiętam. Prosiłem Cię: "wróć mi ją Mamusiu". I gdy Cię o to prosiłem, przyszły mi na myśl słowa z Modlitwy Pańskiej: "Bądź wola Twoja"; wtedy też powiedziałem: "jeżeli jest taka wola Twoja".

Wróciłaś mi ją, ale dlaczego? - by mię przekonać, że mnie kochasz i że ona nie jest dla mnie.

Wtedy zrozumiałem całe głębokie znaczenie tych słów: "Bądź wola Twoja".

Dziś wiem, że jeżeli coś pozornie wydaje mi się złym, co z rąk Boga otrzymuję, to wiem, że tak nie jest, że to jest właściwie łaska.

Straciłem posadę. Długo nie mogłem znaleźć żadnego zajęcia. Prosiłem Cię o pracę i wtedy na święconym Brat Albertyn, życząc mi, powiedział: "ja ci życzę pracy z błogosławieństwem bożym" - zrozumiałem - o taką też odtąd pracę prosiłem i taką dostałem.

Dałaś mi też narzeczoną taką, o jaką się modliłem.

Dziś kiedy Ci za to wszystko dziękuję, proszę Cię, bądź dla mnie nadal moją Matką, daj mi to co mi jest potrzebne, opiekuj się mną i moimi bliskimi - pragnący się zawsze nazywać Twoim synem

Genek

W.... - Chorowałam na kamienie żółciowe. Po operacji, po której nie odniosłam żadnych skutków, znajdując się w stanie beznadziejnym, poleciłam się Sercu Jezusowemu za przyczyną Matki Najśw., Św. Andrzeja Boboli i prosiłam o łaskę uzdrowienia, którą uzyskałam przy rozpoczęciu nowenny do Matki Najśw.

Składam serdeczne podziękowanie Najśw. Sercu Jezusowemu, Matce Najświętszej, św. Andrzejowi Boboli i nadal polecam Ich opiece siebie i swoją rodzinę.

Władysława Cybulska

L. S. Za zgodność powyższego opisu z prawdą (-) ks. Zygmunt Florczak

Stwierdzam wiarogodność powyższego (-) dr Puklaniec

D... Wskutek złej woli ludzkiej znaleźliśmy się na skraju całkowitej ruiny materialnej; już myśleliśmy, że zostaniemy bez dachu nad głową i kawałka chleba. Mimo tylu trudności i nieszczęść, nie traciliśmy ufności w Opatrzność Bożą; modlitwy do Matki Bożej, Pocieszycielki strapionych, kazały nam ufać i wierzyć, iż sprawiedliwości stanie się zadość. Ta ufność nic zawiodła nas, za co składamy korne podziękowanie Matuchnie naszej i prosimy o dalszą opiekę.

Czciciele Maryi Niepokalanej Leon i Aleksandra Kulczyńscy

L. S. Potwierdzam w całej rozciągłości − Ks. F. Ściegienny

HRYCKI. - W zimie byłam chora jednocześnie na: zapalenie płuc, zapalenie żył w nogach, tyfus plamisty i na serce. Do szpitala przywieźli mnie nieprzytomną, a lekarz nie chciał przyjąć, lecz na usilną prośbę męża przyjął, nie gwarantując jednak za moje wyzdrowienie, gdyż jak zaznaczył, z tej choroby wylecza się z tysiąca jeden. Byłam w gorączce 42 i 6 kresek przez kilka dni i nic nie pomagały lekarstwa ani zastrzyki.

Pewnego dnia odzyskałam przytomność i zobaczyłam przy sobie córkę zapłakaną i zmarzniętą do szpiku kości. Żal mi się zrobiło. Westchnęłam gorąco do Matki Najświętszej, prosząc o uzdrowienie jedynie z racji tej wynędzniałej córki i postanowiłam ogłosić w "Rycerzu"", jeżeli zostanę wysłuchaną. Od tego czasu zaczęłam przychodzić do zdrowia. Dziś jestem zdrowa, a z mego wyzdrowienia dziwią się wszyscy, którzy mnie widzieli w tym stanie choroby.

Swoje uzdrowienie przypisuję jedynie Niebieskiej Lekarce, którą proszę o dalszą opiekę nade mną i moją rodziną.

Niegodna służebnica Maryi

M. P.