K, w maju [19]39 r.
Przy końcu czerwca [19]38 r. uległam nieszczęśliwemu wypadkowi, z czego wyłoniło się zakażenie kostki u lewej nogi. Stan był bardzo groźny i musiałam się poddać operacji i po dwóch tygodniach opuściłam szpital.
Obowiązki, które byłam zmuszoną wykonywać, nie pozwoliły mi na dalszą kurację, tym samym rana się nie goiła i noga zaczęła się czerwienieć i puchnąć.
Po kilku tygodniach nastąpiło ponowne zakażenie, połączone z różą wodną. Lekarze, którzy mnie leczyli, nie mieli nadziei wyleczenia, twierdzili, że noga musi być amputowana, gdyż rana zostanie do śmierci otwarta.
W tej rozpaczy udałam się o pomoc do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, św. Andrzeja Boboli i do dusz w czyśćcu cierpiących oraz do siostry Benigny Konsolaty i św. Antoniego, przyrzekając pościć każdą środę do śmierci. Zostałam cudem uleczona i jestem zupełnie zdrowa. Za tą nadzwyczajną łaskę i za wszystkie inne łaski serdecznie dziękuję Niepokalanej Matuchnie, prosząc o dalszą opiekę nade mną.
Z. P.
L.S. Zgodność potwierdza (-) Ks. Landowski
BYDGOSZCZ, w czerwcu [19]39 r.
Wywiązując się ze złożonego ślubu, składam gorące a pokorne podziękowanie Najświętszej Matce Niepokalanej za wyzdrowienie córki i syna, oraz za złożone pomyślnie egzaminy. Również dziękuję za wiele dobrodziejstw, którymi obsypała mnie niegodnej.
Z głębi serca ślę Ci, Matko Najświętsza podziękowanie i proszę o dalszą opiekę nade mną i nad naszą rodziną.
(-) Irena Brońska
KRAKÓW, w czerwcu [19]39 r.
Matce Najświętszej i św. Teresie z całego serca dziękujemy za przywrócenie zdrowia po ciężkiej operacji karbunkułu i róży przyrannej wędrującej.
Po przyjęciu przez chorego Komunii Św[iętej] i Olejów św[iętych], po wypiciu wody z Lourdes i po gorących modłach do Matki Najświętszej stan chorego poprawiał się z dnia na dzień i dzisiaj zdrów dziękuje gorąco i prosi o opiekę.
(-) Dr Ignacy i Anna Nuckowscy
L.S. Potwierdzam powyższy opis. Wyzdrowienie p. mjra Nuckowskiego było wielką łaską Niepokalanej. (-) Ks. Wacław Jabłoński, kapelan szpitala
WARSZAWA, w maju [19]39 r.
Żona moja od wielu lat chorowała poważnie na kamienie wątrobiane, a od przeszło roku na chroniczne zapalenie woreczka żółciowego, które ze względu na częste (mniej więcej raz na tydzień) zaostrzenia, przy których temperatura przekraczała nieraz 39 st. doprowadziło do zupełnego wyczerpania organizmu. W drugiej połowie stycznia [1939] r. przyplątało się ostre zapalenie trzustki, jedna z najniebezpieczniejszych chorób, znanych medycynie. Niebawem nastąpiło porażenie kiszek; chora odżywiana była przez około tygodnia tylko lodem i czystą wodą, wlewaną łyżeczkami i było w tym czasie prawie zupełnie nieprzytomna. W dniu 2 lutego została zaopatrzona św[iętymi] sakramentami. W dniach 3 i 4 lutego zapadła w agonię, nogi sztywniały i stygły i stan był tak groźny, że mimo najtroskliwszej opieki lekarza dra St Wąsowicza - sodalisa, mimo całego podtrzymywania organizmu a zwłaszcza serca zastrzykami dożylnymi oraz podskórnymi, wydawało się, że nie ma najmniejszej nadziei uratowania i całe otoczenie z minuty na minutę spodziewało się śmierci.
Przez cały ten czas ja oraz syn mój i synowa - oboje sodalisi, modliliśmy się z ufnością do Matki Bożej Niepokalanej i podawali chorej wodę z Lourdes. W dniu 4 lutego wieczorem syn i synowa rozpoczęli nowennę do św. Andrzeja Boboli o wyjednanie u Boga za przyczyną Matki Najświętszej cudownego uzdrowienia. Od tego wieczora nastąpił powrót do zdrowia. Obecnie poza lekkim osłabieniem , nie odczuwa żadnych dolegliwości, nawet tych, które poprzedzały groźną chorobę. Za tę wielką łaskę matki Najświętszej i św. Andrzeja Boboli składam publicznie niniejsze podziękowanie.
(-) Aleksander Zawadzki lekarz dentysta
L.S. Niniejszym zaświadczam że Stanisława Zawadzka znana mi od 28 lipca 1938 r. jako pacjentka cierpiąca na przewlekłe cierpienie woreczka żółciowego, zapadła w końcu stycznia [1939] r. Bardzo ciężko na zdrowiu w skutek powikłań ostrym zapaleniem trzustki. Stan zdrowia chorej przez szereg dni był bardzo groźny, toteż uzyskaną poprawę zdrowia niewątpliwie przypisać należy Opatrzności Bożej. | Wydaje się na życzenie chorej celem przedstawienia OO. Franciszkanom w Niepokalanowie. | Warszawa, 29 V [19]39 r. (-) Dr med. Stanisław Wąsowicz | Ordynator szpitala Św[iętego] Ducha
NOWOGRÓDEK, w czerwcu [19]39 r.
W lipcu 1938 r. z polecenia lekarza pojechałam w czasie ataku ślepej kiszki do kliniki wileńskiej. Stan był b. niebezpieczny, gorączka 39,6 st. Przed położeniem mnie na stół operacyjny, córka dała mi wody z Lourdes i medalik św. Antoniego (przywieziony z Padwy, w okresie kanonizacji św. Andrzeja Boboli). Pomimo uczynionych przygotowań chirurdzy w ostatniej chwili odwołali operację, która byłaby katastrofą. W kilka godzin gorączka niespodziewanie spadła i niebezpieczeństwo minęło.
W sierpniu po raz drugi b[ardzo] wysoka temperatura, oraz komplikacje stanu zapalnego nie dawały nadziei wyzdrowienia, i tym razem cudowna woda z Lourdes i modlitwa wywołały raptowną poprawę, umożliwiając następnie w grudniu szczęśliwy przebieg operacji.
Dziękując za doznane łaski, gorąco polecam dalsze opiece Królowej Korony Polskiej Ojczyznę naszą, oraz całą moją rodzinę
(-) Stefania Niekraszowa
L.S. Niniejszym zaświadczam, iż p[ani] Niekrasz Stefania dłuższy czas była chora na przewlekle zapalenie wyrostka robaczkowego. (-) Dr Müller
LIPNICA WIELKA k. Grybowa, w maju [19]39 r.
Składam tą drogą publiczne podziękowanie NMP Niepokalanie Poczętej za doznane łaski i proszę o dalszą i ciągłą Jej opiekę nad rodziną i domem moim.
(-) Stanisław Kurzeja, kierownik szkoły
TOMASZÓW MAZOWIECKI, w czerwcu [19]39 r.
W myśl przyrzeczenia składamy publiczne podziękowanie Najświętszej Maryi Pannie Niepokalanej i Czcigodnemu o. Wenantemu za łaskawą opiekę nad nami i za otrzymanie posady.
Po dłuższej chorobie na zapalenie płuc znaleźliśmy się w bardzo trudnych warunkach materialnych a wskutek tego nawet najbliżsi zaczęli nas unikać. Wówczas udaliśmy się pod opiekę Matki Najświętszej, wstępując w szeregi Milicji Niepokalanej i odprawiliśmy kilkakrotnie nowennę o rychłą beatyfikację o. Wenantego Katarzyńca.
Już w krótkim czasie doznaliśmy skutków opieki Najświętszej Matki, a w maju [1939] r. zacząłem pracować w Zarządzie Miejskim, za co składamy Najświętszej Maryi Pannie gorące podziękowanie oraz polecamy się dalszej Jej opiece i prosimy o łaski do wytrwania w naśladowaniu Jezusa Chrystusa.
(-) Wincenty Łysoniewski, Mierniczy Przysięgły | z żoną Zofią
KOLBUSZOWA, w czerwcu [19]39 r.
Wywiązując się z przyrzeczenia, składam najserdeczniejsze podziękowanie Matce Najśw. za uzdrowienie z grypy, na którą zapadłem w styczniu [1939] r. oraz za wiele innych łask. Proszę Matkę Najśw. o dalszą łaskawą opiekę.
(-) Władysław Burkiewicz, Sodalis Marianus. prof. gimn.
L.S. Potwierdza: Ks. A. Dunajecki, proboszcz
..., w czerwcu [19]39 r.
Mąż mój oddawał się nałogowemu pijaństwu, całe noce marnował. Wobec tego zwróciłam się do Matki Najświętszej o pomoc i przyrzekłam, że w razie wysłuchania prośby, ogłoszę podziękowanie w "Rycerzu Niepokalanej". Matka Najśw. wysłuchała mojej prośby i mąż poprawił się. Spełniając swój obowiązek dziękuję Matce Najświętszej za pomoc i polecam go dalszej opiece Maryi.
N. N.
L.S. Powyższe zgadza się z prawdą, wobec tego polecam uprzejmie umieszczenie powyższego podziękowania bez bliższego określenia miejscowości. | Dnia 28 VI [19]39 r. (-) Ks. kan Jaśkowski, prob.
RADOM, w czerwcu [19]39 r.
Wywiązując się z danej obietnicy, Matuchnie Ukochanej, naszej jedynej Opiekunce, tą drogą składam wyrazy najwyższego hołdu i czci jako podziękowanie za pomoc i uratowanie od ruiny materialnej, oraz za zdrowie i siły przywrócone, gdy po ciężkiej chorobie i powikłanej operacji, lekarze nie robili prawie żadnej nadziei. W najcięższych chwilach mego życia dwukrotnie uciekałem się o pomoc do Matki Najświętszej w żarliwych modłach i dwukrotnie zostałem wysłuchany.
Dziś publicznie dziękuję Matuchnie Ukochanej za pomoc i opiekę i każdego, komu jest ciężko, kogo ból i trudy życia przygniatają, odsyłam z całą wiarą i ufnością, pod opiekuńcze skrzydła Niepokalanej. Maryi Cześć!!!
(-) E. Barwicki
POZNAŃ, w czerwcu [19]39 r.
Najświętszej Niepokalanej Matce naszej za cudowne wprost uzdrowienie z przewlekłej i ciężkiej choroby oraz za wszystkie inne laski i dobrodziejstwa przez Nią wyjednane składamy cześć i najgorętsze z wdzięcznego serca płynące po dziękowania, polecając się i nadal Jej przenajświętszej opiece...
(-) Aleksander i Ewelina Załęscy
L.S. Powyższe poświadczam (-) Dr med. Bolesław Hanorz
BRZEŹNICA, w czerwcu [19]39 r.
Wywiązując się ze złożonego ślubu, z głębi serca składamy publiczne i gorące podziękowania Najświętszej Matce Niepokalanej, za otrzymane łaski, w wyprowadzeniu z ciężkiej choroby syna naszego. I dzisiaj składając Ci dzięki o Matko Miłosierdzia, błagamy o zdrowie i dalszą opiekę nad synem i nami.
Drstwo Władysławowie Grzesiakowie z synem Lechem
SOKÓŁKA, w czerwcu [19]39 r.
Chorowałem na katar żołądka przez lat 7. Zabiegi lekarskie nic mi nie pomagały Od lat kilku na imię żony mojej był przysyłany "Rycerz Niepokalanej", którego bardzo często czytałem a zwłaszcza w tym miejscu gdzie pisze o otrzymaniu zdrowia i łask od Boga. Mimowoli łzy mi się wyciskały z oczu na myśl, że ludzie, co otrzymują zdrowie za pośrednictwem Matuchny Kochanej muszą być na tym świecie bez grzechu. Ale czy jest podobne, ażeby mnie grzesznego człowieka Boża moc uzdrowiła. Postanowiłem oddać się w opiekę Matuchny Najświętszej i powiedziałem sobie, że nie przestanę prosić o zdrowie, dopóki nie otrzymam. Otrzymałem przesyłkę z Niepokalanowa, byłem u spowiedzi, Komunii Św[iętej], napiłem się wody z Lourdes i zacząłem odprawiać nowennę do Niepokalanego Poczęcia NMP. Po 9 dniach postanowiłem nie wstrzymywać się od pokarmu przez tyle lat zakazanego. Po spożyciu pokarmu nie poczułem wcale bólu i od tej chwili wszystko jadam i jestem zdrów. Wierzę z całego serca w to, że wyzdrowiałem przez Matuchnę Najświętszą. Zalecam cierpiącym jak najprędzej spieszyć po receptę do Matuchny w Niepokalanowie.
Z głębi wdzięcznego serca, za tak wielką łaskę bardzo dziękuję Matuchnie Kochanej i proszę o dalszą opiekę nade mną i nad moją rodziną.
Niegodny sługa (-) Władysław Kucharewicz
C... (Francja), w lipcu [19]39 r.
Przed trzema laty mąż mój mimowoli popadł w sprawę sądową w obronie pewnej osoby. Wstrząśnięta do głębi przechodziłam straszne cierpienia moralne, ale ufna w pomoc Matki Najświętszej modliłam się ciągle, odprawiając nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
W międzyczasie nasz syn miał zdawać egzamin, więc również prosiłam Matuchnę Najświętszą i Serce Jezusowe, aby egzamin zdał dobrze i przyrzekłam, że złożę publiczne podziękowanie w "Rycerzu Niepokalanej".
Wkrótce sprawa sądowa wypadła pomyślnie, jakżeśmy sobie życzyli, a syn nasz, dwukrotnie zdawał egzamin z dobrym wynikiem, za co z głębi serca przepełnionego wdzięcznością, składam Ci Maryjo Niepokalana gorące podziękowanie, prosząc jednocześnie o dalszą opiekę.
Niegodna H. D.