Ufność w Maryi nigdy nie zawodzi
K..., w czerwcu 1938 r.
Byłem złym człowiekiem i złym chrześcijaninem. Kary jakie ponosiłem, dziś stwierdzam z całą świadomością, obserwując złe i lepsze chwile mojego życia, a jakimi mię Bóg doświadczał były konsekwencją moich czynów. Nie chciałem odróżnić zła od dobrego, aż nadszedł moment kiedy uwikłałem się w sieci swoich niecnych czynów i wówczas właśnie, gdy zdawało mi się, że nie mam furtki, którą mógłbym wydostać się na jaśniejszą drogę, zacząłem czytać u matki mojej "Rycerza Niepokalanej".
Ocknąłem się! Podziękowania, które były moją ulubioną lekturą ze względu na tkwiącą w nich wiarę w moc Najświętszej Panny, kazały mi wierzyć, że i dla mnie nie wybiła ostatnia godzina Pragnąłem być lepszym. W moich gorących modlitwach, których nie uznawałem przez kilkanaście lat, a które teraz stały się moim pokarmem duchowym, prosiłem Matkę Przenajświętszą, bym stał się naprawdę lepszym, by mi uprosiła podarowanie moich przewinień.
Matka Jezusa wysłuchała moje modlitwy, wybrnąłem z tragedii, jaką przeżywałem. Stałem się lepszym przez to człowiekiem. Pragnę jeszcze bardziej zasłużyć sobie na Jej łaski, czynami swoimi będę starał się podziękować Niepokalanej za "człowieczeństwo" jakim mię obdarzyła.
Dotrzymując przyrzeczenia chcę ogłoszeniem niniejszym w "Rycerzu Niepokalanej" podziękować Matce Bożej za wszystko, co dla mnie zrobiła i prosić o dalszą łaskę dla mnie i mojej rodziny.
M. Czesław, urzędnik
TOMASZÓW Lub., w lipcu 1938 r.
Z serca przepełnionego wdzięcznością i miłością składam Matuchnie Najświętszej gorące podziękowanie za łaskę spowiedzi, udzieloną memu tatusiowi:
Tatuś mój od 20 lat nie przystępował do Stołu Pańskiego, a w tym roku (w kwietniu) odbył spowiedź i przyjął Komunię Św[iętą]. - Wierzę, że łaskę tę otrzymał mój tatuś za wstawiennictwem świątobliwego Biskupa Pińskiego, Zygmunta Łozińskiego, u którego w modłach szukałam wsparcia.
Dzięki Jego pomocy i opiece Matki Najświętszej zdałam szczęśliwie maturę gimnazjalną. Serdecznie dziękując za wszystkie łaski, polecam całą mą rodzinę i siebie przemożnej Opiece Bożej Rodzicielki.
Cz.
Jedyna Pośredniczka we wszystkich potrzebach
WARSZAWA, w maju 1938 r.
Zgodnie z danym przyrzeczeniem, śpieszę podziękować Matce Bożej za wysłuchanie mojej prośby: Ojciec mój znalazł się w ciężkim położeniu, które groziło mu śmiercią. Wszystko sprzysięgło się przeciw niemu. Zdawało się, że znikąd nie ma ratunku, a jednak Matka Boża sprawiła cud i zło minęło.
Polecam gorąco Jej świętej opiece nadal mego drogiego ojca i moją małą córeczkę.
Janina S.
KLUKI, w maju 1938 r.
Wywiązując się z danego przyrzeczenia, składam publiczne serdeczne podziękowanie Najświętszej Maryi Pannie za otrzymane łaski przy odbyciu czynnej służby wojskowej oraz za powrotne przyjęcie mnie do pracy państwowej, pomimo przeszkód podstępnych ludzi. Wszystko to zawdzięczamy P[anu] Bogu, Matuchnie Najświętszej oraz O. Wenantemu Katarzyńcowi; oby nigdy nas nie wypuszczali z Swej opieki.
H. i St. Owczarkowie.
Zgodne z rzeczywistością (-) ks. Jan Grodkiewicz, proboszcz.
BRZEŚĆ, w lutym 1938 r.
W przeciągu 4 lat znajdowałam się w bardzo ciężkich warunkach materialnych. Na utrzymaniu miałam trzech małoletnich synków bez środków do ich wychowania. Wszelkie starania o zdobycie posady były bezowocne. Udałam się więc z gorącą prośbą do Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Najświętszej.
Składam Im najgorętsze podziękowanie za otrzymaną posadę oraz za wiele innych łask, błagając o dalsze błogosławieństwo Boże dla mnie i moich synków.
E. Gronkiewiczowa
S. Wiarygodność wyżej podanych faktów stwierdzam. (-) Ks. Ed. Juniewicz, proboszcz drohiczyński
ZBLICHA, w lutym 1938 r.
Mieliśmy kilkoro dzieci nieżywych. Nic nie pomagały doktorskie lekarstwa. Udaliśmy się z prośbą do cudownej Matuchny Niepokalanej. Piłam cudowną wodę z Lourdes. Dziecko urodzone żywe, chowa nam się zdrowo, ma 2 lata. Teraz mamy synka, który jest zupełnie zdrów i normalnie się rozwija.
Dziękujemy Matuchnie Najświętszej Niepokalanej z całego serca i prosimy o dalszą opiekę nad nami.
Marianna Werskop
Wiarogodność powyższego stwierdzam. | Ks. P. Biedrzycki, prob. par. Płoniawy
ZGIERZ, w kwietniu 1938 r.
Najświętszemu Sercu Jezusa, Matce Najświętszej, św. Teresie i św. Expedytowi - składam najserdeczniejsze podziękowanie za doznane łaski, za szczególną i niebywałą opiekę nade mną w czasie studiów, za otrzymanie posady i szczęśliwe małżeństwo.
Magister Wł. W.
WARSZAWA, w marcu 1938 r.
Matce Najświętszej, naszej Ukochanej Opiekunce i Orędowniczce, gorąco dziękujemy za możną i nigdy nie zawodzącą Jej opiekę nad naszą rodziną.
Majorostwo Bukowscy | z córeczkami Marią, Jadwigą i Jolantą
ZAKRZEWO, w maju 1938 r.
Dnia 23 V [1938] r. jadąc bryczką, zupełnie niespodziewanie spłoszył się koń i zaczął biec na oślep. W pewnym momencie woźnica stracił równowagę i wyleciał w pędzie z bryczki, a ze mną koń biegł, kołując po całej szosie. Będąc w tym wielkim niebezpieczeństwie zupełnie bezradną, wołałam o ratunek do Matki Najśw. Dzięki cudownej opiece tej naszej najlepszej i najmilszej Matuchny woźnica wyszedł z lekkim obrażeniem czoła, a mnie się nic nie stało, gdyż na rozdrożu rozpędzony koń zatrzymał się. Za tę wielką łaskę i opiekę Matki Najśw. składam Jej publiczne najpokorniejsze dzięki, pokornie prosząc o opiekę dla siebie i zakładu, w którym pracuję.
Służebnica Najśw. Serca Jezusowego | S. A.
ULINA-WIELKA, w czerwcu 1935 r.
Za otrzymaną łaskę i wysłuchaną prośbę, składam Najświętszej Dziewicy publiczne podziękowanie i proszę o dalszą opiekę dla siebie i dla tych, których codziennie Matuchnie Najświętszej polecam.
Ks. Leon Król, proboszcz
WARSZAWA, w czerwcu 1938 r.
Wywiązując się z danego przyrzeczenia składam Matce Najświętszej podziękowanie za doznaną łaskę. Pragnęłam swe życie poświęcić służbie Bożej. Starałam się kilka razy wstąpić do klasztoru, lecz zawsze były przeszkody. Nieraz z tego powodu ogarniał mnie smutek. Czytając "Rycerza Niepokalanej" udałam się i ja do Matki Niepokalanej z prośbą o pomoc. Nie zawiodłam się, Matka Najświętsza dopomogła mnie. Dziś już przeszkód nie ma i zostałam przyjęta do klasztoru. Za tak wielką łaskę najserdeczniej dziękuję Matce Niepokalanej, prosząc o dalszą opiekę nade mną.
A. R.
Zgodność powyższego stwierdzam własnoręcznym podpisem. Pr. Ignacy kapucyn, kierownik duch.
PŁOCK, w czerwcu 1938 r.
Pragnę złożyć gorące podziękowanie N. Sercu Jezusowemu, Bożej Matce Niepokalanej za wysłuchanie prośby w przygotowaniu śp. matki mojej, do ostatniej spowiedzi.
Matka moja chorując na raka nie chciała wierzyć, że jest bliska śmierci, gdyż bardzo pragnęła żyć. Z tej też przyczyny nawet słuchać nie chciała o spowiedzi. Zawsze dawała odpowiedź: "jeszcze nie umieram". Kiedy zobaczyłem zagrożony śmiercią stan matki, postanowiłem, że nie opuszczę jej dopóki nie odbędzie spowiedzi. Modliłem się, błagając usilnie Niepokalaną o laskę ostatniej spowiedzi dla mojej matki. Niepokalana pośpieszyła mi z pomocą, bo matka zgodziła się, a następnego dnia już sama oczekiwała z niecierpliwością przybycia kapłana. W dwa dni po odbyciu spowiedzi zakończyła życie.
Za tak wielką łaskę składam serdeczne Niepokalanej podziękowanie.
K. I.
Niepokalana wspomaga chorych
SAMBOR, w maju 1938 r.
Z serca pełnego wdzięczności i miłości, składam publiczne podziękowanie Matce Bożej Niepokalanie Poczętej i św. Tereni od Dz. Jezus za otrzymaną łaskę.
W marcu zachorowałem na silny krwotok żołądka. Dopiero po 2 tygodniach udałem się do lekarza. Widocznie było już za późno; z każdym dniem krwi ubywało, siły opadały, byłem już bliski śmierci. Na moje żądanie udzielił mi ksiądz Komunii Św[iętą] i Ostatniego Olejem św. Namaszczenia. Rodzina moja zaczęła odmawiać nowennę do Matki Bożej Niepokalanie Poczętej za pośrednictwem św. Teresy. Założono mi na szyję Cudowny Medalik Matki Bożej, a po napiciu się cudownej wody z Lourdes, krwotok ustał zupełnie. Siły jednak nie miałem. Za pomocą Najświętszej Panny i staraniem lekarza stopniowo powracam do zdrowia.
Polecam się nadal opiece Matki Bożej Niepokalanie Poczętej i serdeczne składam podziękowanie.
Jakub Bródka
L.S. Niniejszym stwierdzam, że p. Bródka Jakub był bardzo ciężko chorym z powodu pęknięcia wrzodu żołądka, połączonego z bardzo silnym krwotokiem i następową niedokrwistością, do tego stopnia, że nawet szanse ewentualnego przeprowadzenia zabiegu operacyjnego i pomyślnego jego wyniku były bardzo nikłe. | (-) Dr Stanisław Chrząszczewski lekarz powiatowy.
Jakuba Bródkę zaopatrywałem św. Sakramentami w stanie ciężkim. (-) Ks. Pelczar Franciszek
WOŁOMIN, w maju 1938 r.
Wywiązując się z danego przyrzeczenia, składam publiczne podziękowanie Matce Najświętszej za cudowne uzdrowienie męża z ciężkiej i przewlekłej choroby.
Anna Stępniewska
Stwierdzam, że p[an] Stępniewski Aleksander był bardzo ciężko chory w styczniu i lutym 1938 r. Rokowanie w czasie choroby z punktu widzenia lekarskiego było bardzo złe. (-) Dr med. Jan Sikorski
L.S. Niniejszym stwierdzam wiarogodność powyższego opisu, gdyż sam w miesiącu lutym r. [1938] zaopatrywałem świętymi Sakramentami. (-) Ks. B. Karumarski
KOSÓW, w maju 1938 r.
Gdy dziecko nam zachorowało, przyrzekliśmy, jeśli wyzdrowieje, publicznie podziękować Matce Najświętszej i ogłosić w "Rycerzu".
Dziecko wyzdrowiało, za co serdecznie dziękujemy Niepokalanej Dziewicy i polecamy je nadal Jej przemożnej opiece.
Stanisław i G. Zarazińscy
L.S. Niniejszym stwierdzam, iż leczyłem Zarazińskiego Krzysztofa, syna Stanisława i Genowefy z Kosowa z powodu ciężkiej pęcherzycy dziecięcej, kiedy dziecko miało dwa tygodnie życia. Dziecko zapadło na ostre rozlane zapalenie oskrzeli, czemu towarzyszyła ciężka postać krzywicy, ostra niestrawność pokarmowa, wycieńczenie przy czym stan dziecka byt beznadziejny. Wówczas zaprzestano wszelkiego leczenia, a jedynie rodzice dziecka zdali się na laskę Bożą, czyniąc ofiarowanie chorego Matce Niepokalanej. | Dzisiaj po 6 tygodniach oglądam dziecko i istotnie można stwierdzić, iż stan zdrowia dziecka jest zupełnie zadawalający, a tym samym uzdrowienie należy przypisać Siłom Wyższym. Niniejsze zaświadczenie wystawiam na życzenie rodziców zdrowego obecnie dziecka. (-) Dr I. Rybicki
GRODNO, w maju 1935 r.
Z całego serca dziękuję Matce Najświętszej za wyzdrowienie po odbytej ciężkiej operacji.
Adam Bisping Kadet II Komp. Korpusu Kadetów 2 w Rawiczu.
IZABELIN, w maju 1938 r.
Pragnę gorąco podziękować Matce Najświętszej i Niepokalanej, za otrzymaną łaskę uzdrowienia z choroby serca i za inne łaski.
Michalina Majewska
Zaświadczam, że p[ani] Majewska Michalina, zam. w Izabelinie, leczyła się u mnie z powodu ciężkiej niedomogi mięśnia sercowego. W pewnym okresie choroby stan chorej był tak ciężki, że już prawie nie było nadziei wyratowania jej. Obecnie jednak chora odczuwa b[ardzo] mocną poprawę, tak że zajmuje się nawet lekką pracą.
(-) Dr Cebertowicz