Podziękowania

Z powodu braku miejsca tylko niektóre z podziękowań umieszczamy w pełnym tekście, inne zaś w skróceniu pod nagłówkiem "Niepokalanej dziękują".


WARSZAWA, 16 VIII 1926.

Mieszkał u nas czas dłuższy człowiek niedobry z żoną, dzieckiem i służącą. Zajmował pokój, a podstępnie zajął jeszcze wnętrze w korytarzu. Od 3-ech lat nie płacił komornego - za to wymyślał, groził zabójstwem, najrozmaitsze czynił wstręty.

Jednej nocy śni mi się przyjaciółka Mamy, śp. Józefa Zgórska, zmarła przed rokiem. Duży jasny salon - ściana przeciwległa z ogromnych okien - pod innymi siedzą starsze panie w jasnych strojach, Wchodzimy z Mamą. Na widok Mamy wstaje z radością p. J. Z. szybkim ruchem obejmuje i całuje Mamę, mówiąc: "Trzeba oddać tę książkę". Rozumiem, że ma na myśli nowennę do N.[M.]P. z Lourdes. Potem skarży się, że jej duszno, biegniemy otwierać okna i budzę się.

Nazajutrz idę do ubogich, którym przed rokiem pożyczyłam nowennę i oddaję Mamie. Tegoż wieczoru zaczynamy odmawiać tę nowennę w intencji uwolnienia nas od prześladowców, którzy dają znać, że 3 lata jeszcze będą mieszkać. Ostatniego dnia nowenny zaczynają rzeczy wynosić. A w oktawę zakończenia nowenny, wyprowadzają się. Składam niniejszym podziękowanie N.[M.]P. za Jej cudowną pomoc.

Halina Jagodzińska

BRODY, 15 IX 1926.

Wywiązując się z dartej obietnicy składam Najświętszej Pannie Maryi Niepokalanie Poczętej i wstawiennictw św. Teresy od Dzieciątka Jezus, pokorne podziękowanie za polepszenie zdrowia mego w chorobie nerwowej.

Na "Rycerza Niepokalanej" załączam 5 zł prosząc, by Matuchna Najświętsza opiekowała się nami i ratowała w chorobach duszy i ciała.

Adolfina Czajkowska

LUBOSTROŃ, IX 1926.

Najgorętsze i najpokorniejsze podziękowanie składam Najświętszej Maryi Pannie Niepokalanej, i św. Teresie od Dzieciątka Jezus za wrócone zdrowie mojej córeczce, któta niebezpiecznie na różę zachorowała. Gdyż prosząc o tę łaskę przyrzekłam ogłosić w "Rycerzu Niepokalanej".

K. Piaskowska

GRODNO, 16 X 1926.

Byłam w tym roku w wyjątkowo przykrem położeniu: nie miałam pracy stałej, któraby mnie i mojej siostrze wdowie z dziećmi dała możność znośnej egzystencji. W takim strapieniu zaczęłam się modlić gorąco do Matki Niepokalanej, wierząc mocno, iż pomocy, o którą proszę, udzieli mi na pewno - I oto kiedy się najmniej tego spodziewałam, otrzymałam pracę, za co serdeczny hołd i podziękę składam sercem ufnym Najśw Maryi Pannie Niepokalanej i ofiaruję 1.50 zł.

Anna Mancewtczówna

OSTRÓW, 11 X 1926.

W lipcu b[ieżącego] roku żona moja zachorowała niebezpiecznie. Lekarz przywołany zarządał odwiezienia do szpitala i przeprowadzenia ciężkiej operacji, z którą jednak z powodu osłabienia i silnej gorączki chorej przewlekał. Wtedy udaliśmy się o pomoc do Niepokalanej Matki Bożej Nieustającej Pomocy i zamówiliśmy dwie Msze św. i odprawiliśmy Nowennę do tej Pocieszycielki strapionych.

I nie zawiodła nas ta prośba i ufność: obeszło się zupełnie bez operacji, żonę mam już w domu i jest prawie zupełnie zdrowa. Lekarze twierdzą, że z tej choroby ledwie jeden z tysiąca wyzdrowieje, a jej uleczenie uważają wprost za cudowne. Składam więc podziękowanie wraz z żoną z prośbą o opiekę nad zdrowiem nadal i ofiaruję na rozpowszechnienie "Rycerza" 50 zł.

Jan i Małgorzata Trzęsowscy

M., 22 X 1926.

Stosownie do uczynionej obietnicy, składam publiczne najserdeczniejsze podziękowanie Matce Niepokalanej i Słodkiemu Sercu Jezusowemu.

Ubiegłego [1925] roku w maju łyknęłam z jedzeniem znacznej wielkości ostrą szpilkę. W tym smutnym położeniu, nie wzywając pomocy lekarskiej, udałam się jedynie pod opiekę Matki Niepokalanej i Słodkiego Serca Jezusowego, prosząc o szczęśliwy przebieg nieszczęścia, przyrzekłam, że publicznie podziękuję w "Rycerzu", zapiszę wszystkie dzieci mojej szkoły do "Rycerza Niepokalanej" i będę się starała rozszerzać, "Rycerza".

Obeszło się bez operacji, nieszczęście po dwóch dniach minęło. Jedynie pomocy Bożej zawdzięczam ratunek i Jej też składam serdeczne dzięki, polecając się i najbliższych moich, chorego braciszka i zwłaszcza wszystkich wrogów moich, Jej łasce. (Of. 5 zł).

H. Sr. | nauczycielka z pow. Łask

TOMASZÓW RAWSKI, 20 IX 1926.

Od 8-miu miesięcy nie miałem zajęcia, o które na próżno starałem się sam i przez protekcje, będąc zarazem ciężarem rodzinie.

Wtem dostałem do ręki "Rycerza Niepokalanej", w którym przeczytałem kilka podziękowań "Niepokalanej" za pomoc , w różnych potrzebach.

Więc i ja zacząłem prosić jak umiałem Niepokalaną a także św. Józefa mego patrona o pomoc w znalezieniu pracy, ślubując dać na Rycerza 5 zł z pierwszej mej pensji i ogłosić podziękowanie w "Rycerzu". I nie zawiodłem się. Zaledwie upłynęło parę tygodni, pracę otrzymałem, za co spieszę złożyć tysięczne podziękowania Niepokalanej i św. Józefowi, a zarazem prosić o Ich przemożną opiekę nade mną nadal. (Of. 5 zł).

Józef Król

WILNO, 12 X [19]26.

W maju r. [1926] zachorował mąż na chorobę płucną, a miał już płuca osłabione. W tym smutku zwróciliśmy się do Matki Niepokalanej, odprawiając nowennę i obiecując ogłosić w Rycerzu i złożyć ofiarę w kwocie 5 zł. Nadzieja nas nie zawiodła i dzięki Matce Niepokalanej mąż zupełnie wyzdrowiał. Jednak ohiecanej ofiary nie mogliśmy wysłać z powodu zaciągniętych długów w czasie choroby; mimo to nie przestaliśmy ufać Królowej Niebios, a Ona znowu okazuje swoje miłosierdzie: otrzymujemy pieniądze których otrzymać nie mieliśmy najmniejszej nadziei, w sposób naprawdę cudowny. One starczą nam teraz i na opłacenie długów i także na wysłanie obiecanej ofiary.

Niewypowiedziane przeto publiczne dzięki składamy Niepokalanej polecając nadal dzieci i siebie Jej przemożnej opiece. (Of. 5 zł).

N. N.