- To niemożliwe, żeby Pan Bóg karał piekłem.
- A to dlaczego?
- Bo przecież Pan Bóg jest miłosierny, nieskończenie miłosierny; jakżesz więc mógłby tak srogo karać?
- Ale jest i sprawiedliwy i to nieskończenie; więc nie może przepuścić żadnej winy nie zgładzonej jeszcze, ani żadnej kary, bez zadośćuczynienia i to do punktu, matematycznie do punktu.
- Czyż na tym świecie nie dosyć już cierpienia?
- Cierpią przeważnie dobrzy, łagodni, a używają sobie często właśnie ci, którzy kradną, wyzyskują i oszukują innych. Na tym więc świecie nie ma jeszcze wyrównania rachunków.
- Dobrze, rozumiem, ale przecież nie koniecznie musi być zaraz wieczne piekło!
- Obrazę mierzy się godnością obrażonego. Policzek wymierzony zamiataczowi ulicy będzie obrazą, ale większą obrazą byłby policzek dany prezydentowi miasta, większą jeszcze wymierzony prezydentowi rzeczypospolitej, a obraza nieskończenie wyższej Istoty Boga, będzie nieskończenie większą. Zadośćuczynienie więc musi być też nieskończenie większe. Przez Sakrament spowiedzi św[iętej] nieskończone zasługi męki Pana Jezusa ściśle i całkowicie wyrównują zniewagę. Kto zaś nie chce korzystać z Przen. Krwi Boga - Człowieka, ten nie będzie zdolnym, jako stworzenie skończone, dać zadośćuczynienia nieskończonego w tym życiu: składać je więc będzie musiał po śmierci cierpiąc przez nieskończoność czyli wiecznie. Tego wymaga rozum.