Pana czuć wódką

W parafii "Chłopy" panowało pijaństwo. Do parafii należało maleńkie miasteczko, w nim był kościół. Ksiądz co niedziela okropnie krzyczał na pijaków, a już ścierpieć nie mógł, gdy do miasteczka zjechał gruby pan Kiszka i założył karczmę. Gdy ksiądz z ambony wykrzyczał karczmarza i ze łzami zaklinał ludzi, by nie pili bo to zdrowiu szkodzi, jeszcze tego samego dnia wybito na plebanii szyby, a za miesiąc parafia już miała innego proboszcza.

Nowy proboszcz zaczął od tego, że całymi dniami chodził od domu do domu. Oglądał, jak ludzie żyją i postępują. W parafii była zbieranina z całej Polski, połowa wiosek i pół miasteczka leżało w gruzach. Wszędzie ubóstwo i brud. Ale od "bimbru" na zabawach aż się przewalało. Gdy urządzono w niedzielę w sali magistrackiej zabawę, ksiądz za głowę się złapał, gdy tam wszedł. Prawie było ciemno, bo tego wieczoru elektryczność w mieście zgasła. Chłopcy z dziewczętami tłukli się po kątach, a inni szaleli w tańcu. Ksiądz postarał się o świeczkę i z zapalonym światłem chodził po sali, przeglądał kąty i patrzał na zachowanie się młodych parafian. - żal mi tej młodzieży! - myślał ksiądz. I nie gasił świeczki, i ciągle chodził. I gdzie mógł. nie dopuszczał do grzechu. Czuwał na zabawie do końca i obmyślał, co z tym wszystkim zrobić!

Kobiety wszystko mogą

Na ogół. gdy kto mówi, że "kobiety wszystko mogą", ma na myśli jakieś zło. Ale ksiądz Mizera (tak się nazywał nowy proboszcz) myślał co innego: że przez kobiety można zdziałać najwięcej dobra. Już we środę, po zabawie, wiedział ksiądz, z których rodzin dziewczęta i chłopcy bawili się w magistracie. We czwartek i piątek ksiądz odwiedził każdą matkę owych dzieci, porozmawiał i zaprosił na piątek na zebranie matek. Matki tłumaczyły się, że co one poradzą, jeżeli dzieci teraz nie chcą słuchać. Ksiądz zapytał je, czy i Panu Jezusowi na sądzie tak samo odpowiedziałyby, a potem tłumaczył, że nie sztuka dziecko ubrać i dać mu jeść, bo to i pogańskie matki robią ale trzeba czuwać nad każdym krokiem dziecka. Matka odpowiada przed Bogiem za każdy krok dziecka: tak małego dziecka, jak dorosłego i to aż do śmierci dziecka. On, jako proboszcz, będzie matkom w tym pomagał radą i czym tylko, bo stale będzie odwiedzał ich domy. Potem odebrał od kobiet przyrzeczenie, że żadna nie pośle swej córki na zabawę na najbliższą niedzielę.

W sobotę ksiądz objechał wszystkie trzy wsie swej parafii i urządził tam wieczorem zebrania z dziewczętami. Zapytał je, czy chcą szczęśliwie wyjść za mąż. Wytłumaczył, że tylko Bóg może każdej z nich dać dobrego chłopca za męża. Mąż zdobyty na zabawie rozpustnej i pijackiej - jest prezentem od szatana: nie będzie z takim diabelskim mężem szczęśliwa. "Takie małżeństwo przyniesie ci piekło już tu na ziemi". - mówił ksiądz. Potem kazał się dziewczętom zastanowić, co za przyszłość mogą one mieć z takimi chłopcami, jakich znają z zabaw, a następnie wytłumaczył, że dziewczyna urabia chłopca i że one, dziewczyny, mogą przerobić tych samych chłopców, których znają jako pijaków i rozpustników, na zupełnie innych chłopców. Ale przerabiać mężczyzn trzeba nie po ślubie, bo wtedy za późno, ale

przed ślubem. 1 przerabiać trzeba nie tylko pojedynczego chłopca, ale obyczaje całej wsi, bo najlepszego męża może zepsuć wieś. Jak to robić, niech one wspólnie o tym na swej wsi radzą. On, ksiądz, może im w tym służyć swą pomocą. Na jutro zaprasza je wszystkie na specjalne dla dziewcząt nabożeństwo do kościoła.

W niedzielę, przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, ksiądz jeszcze raz przemówił, a potem powiedział tak: "Pan Jezus na każdą z was patrzy. Powiedzcie Panu Jezusowi, co zrobi każda, żeby naszych chłopców zamienić na ludzi i to na najwartościowszych młodzieńców w Polsce. Niech się każda naradzi w tej sprawie z Panem Jezusem. Patrzcie więc teraz w twarz Panu Jezusowi i myślcie! Zostawiam wam na to 10 minut ciszy. Pamiętajcie, że każda dziewczyna polska odpowiada za honor każdego chłopca polskiego. Bo sami chłopcy zabaw nie tworzą. I nie będą się upijali, gdy, wy będziecie prześladować pijaków. Może nawet znajdą się między wami tak mądre panny, które przyrzekną Panu Jezusowi, że dopóki takie, będą zabawy jakie obecnie, ich noga na takich zabawach nie postoi.

Sposób panny Marysi

Co się działo dalej w parafii, nie będziemy mówili; dość, że jakiś czas potem którejś niedzieli, wieczorem, odbywała się "zabawa ogólna". Ogłoszenia rozlepione od dwóch dni głosiły, że będzie "doborowa orkiestra, urozmaicenia, bufet obficie zaopatrzony, ceny przystępne" i że "przyjdą goście z wielkiego miasta". Była dziesiąta, gdy ksiądz zajrzał na salę. Roiło się od mężczyzn. Jedna z dziewcząt (Maryja F. najprzystojniejsza panna w mieście) podbiega do księdza i powiada: - Nas cztery przyszło pilnować, żeby żadna panna nie zjawiła się na sali. Te kobiety tańczące, co tu ksiądz widzi, to starsze niewiasty. Ale nas tu pewnie wyleją, bo który tylko tancerz zaprasza nas do tańca, każda odpowiada: "Pan śmierdzi wódką"! Tancerz odchodzi, jakby mu kto w twarz dał, a my ryczymy ze śmiechu we cztery i czekamy, rychło nowa pijacka gęba do nas się zbliży. My tu, księże proboszczu, wychowamy i burmistrza i pozostałych.

Ksiądz spojrzał na tę śliczną dziewczynę i pomyślał, że gdyby każda Polka tak mówiła do każdego cuchnącego wódką Polaka, żaden Polak by nie pił, a Nowa Polska nie śmierdziałaby wódką, ale pachniałaby zdrowiem i dobrobytem. Kobiety wszystko mogą.


"Milicji Niepokalanej" składam serdeczne podziękowanie za nadesłanie mi Cudownego Medalika i życiorysu Ojca Maksymiliana Maria Kolbe, pt. "SKĄPIEC BOŻY". Jest to dla mnie skarb prawdziwy, o którym ani słowem, ani piórem nie jestem w stanie wypowiedzieć; jedynie tylko mogę wznieść się myślą do Niepokalanej i dziękować, dziękować ile sił starczy!

Władysława Brzozowska