Od pewnego czasu roznoszą po wioskach i miastach różni polscy kolporterzy i kolporterki przeróżne broszurki polskie w formie kalendarzy i zbierają za to dobrowolne datki "na misje".
Ostatnio wpadł piszącemu do ręki numer lipcowy [1926] r. z napisem "Dziękczynny Numer żniwny - Znaki Czasu", numer 3-4... Broszurka ta jest drukowana w Zakładach Graficznych "Biblioteki Polskiej" w Bydgoszczy; redakcja znajduje się w Warszawie na Alejach Róż nr. 9, redaktorem naczelnym jest P. Will, redaktorami odpowiedzialnymi są W. Magalski i M. Miniewski. Nazwiska autorów poszczególnych artykulików w broszurce zawartych mają brzmienie albo angielsko-amerykańskie, albo niemieckie.
Nieuprzedzony człowiek przypuszcza zazwyczaj, że jest to kwesta na misje rzymsko-katolickie i bez dokładniejszego badania ludzi sprzedających bierze ich broszurki w swój dom i daje ofiarę na "owe cele misyjne", nieraz po kilka złotych.
Gdy się jednak sprzedawców zapytam o pozwolenie wojewódzkie na handel domokrążny i o podobne pozwolenie ze strony Władzy Duchownej - wtenczas okazuje się, że kolporterzy nie posiadają przy sobie ani jednego dokumentu ani drugiego, uniewinniając się, że zostawili owe pisma w Poznaniu.
Ponieważ w tak podstępny sposób ci ludzie wyłudzają od katolików wiele pieniędzy, które się zużywa potem na cel wprost przeciwny, bo na szerzenie herezji i sekt przeciw katolickich - ostrzega się niniejszym wiernych przed kupowaniem tych lub podobnych broszur, zawierających zasady niekatolickie, i przed wyrzucaniem grosza na cele przeciwne.
Gdy ci wyłudzigrosze będą ponownie chodzili po domach i gdy nie będą posiadali prawowitych powyżej wymienionych wykazów - to obowiązkiem jest każdego dobrego katolika, by oddał tych "apostołów sekciarskich" w ręce policji państwowej, która się chyba nimi należycie "zaopiekuje".
P.S. Uprasza się wszystkie gazety katolickie o przedruk!