O Niepokalana!
Jakże nam serca wdzięcznością biją, żeś "Rycerza" na własność tak łaskawie przyjąć raczyła i przeprowadziła go przez to pierwsze pięciolecie szczęśliwie!
Pięć lat Twojej serdecznej, matczynej opieki!
Powstał w Krakowie, po ludzku sądząc, bez żadnej nadziei na przyszłość, jedynie w Twej opiece, o Niepokalana, całą pokładając ufność; powstał u stóp Cudownej "Smętnej
Dobrodziejki" i tam rozbijać musiał pierwsze, najtwardsze przeszkody - a Tyś go strzegła i dodawała sił.
Jakież to były chwile!
Jak ciężkie trudy i przemnogie!
Ile przeszkód...
A Tyś go, o przemożna i przedobra Pani, poprzez trudy i przeszkody, jak matka słabiuchne dziecię, bezpiecznie wiodła.
Dzięki Ci, o Niepokalana!
Ostatnia tamże przeszkoda - powszechny drukarski strajk w podwawelskim Grodzie - zdawało się, że już, już stłumi jego wątłe, przed rokiem niespełna rozkwitłe, życie. Smutnie głowami kiwano i bezradnie ruszano ramionami.
Aleś Ty, o Niepokalana, nie spuszczała go z oczu ani na chwilę: przeto on nie miał upaść, nie miał zgasnąć, lecz żyć! I przeprowadziłaś go, o dobra Matko, aż hen daleko na północny wschód, na przeciwległy Ojczyzny naszej brzeg: spoczął w Grodnie, by tam służyć Ci dalej, wpierw osłabłem, ale potem zaraz jeszcze pełniejszym życiem.
Bo oto wśród nowenny i oktawy uroczystości Twego Niepokalanego Poczęcia, lat temu cztery, obdarzyłaś go, o przemożna Królowo, pierwszą drukarską maszyną, która, choć maleńka, jednak uniezależniła go od strajków i złej woli wrogów Twoich, o Niepokalana!
Dzięki Ci i chwała za to!
Niech Cię wielbi wszelkie stworzenie!
I szedł on, ten "Rycerz" Twój, dalej, z gorącą wdzięcznością w sercu, przez trudy wciąż mnogie i wśród dziwnej opieki Twej.
Mówiono: "Brak wam dobrego pióra, brak pieniędzy, brak pomocy - a "Rycerz" idzie!"
Szedł - dzięki opiece Twej, o Niepokalana! Domie Złoty i Stolico Mądrości!
I zbliżał dusze ku Tobie, a Tyś je zbliżała ku Jezusowemu Sercu.
One, schorzałe - odzyskiwały zdrowie pokój i szczęście.
Bo wczytywanie się w "Rycerza" setki osób naprowadziło do szczerej spowiedzi.
A nie tylko duchowe koiłaś bóle!
jakaż to potężna fala próśb i dziękczynień przesuwała się przez każdy numer "Rycerza"!
Nie słyszano, aby kto uciekając się do Ciebie, bywał odrzucony.
Bo Ty, Niepokalana, jako Matka Boga, wszystko wyjednać możesz -
I jako Matka nasza - wszystko wyjednywać chcesz -
O dobra, czuła Matko!
Szedł "Rycerz", szedł.
A dziś stanął u kresu pierwszego pięciolecia.
Nie z dumą, bo ta wnet by go zgubiła. Zresztą on odczuwa niemoc swoją aż nazbyt namacalnie...
Ale i nie z małodusznością: bo Ty go prowadzisz, o dobra i potężna Pani - i Twoim on jest! Rycerz Niepokalanej!!
Więc stanął,., nie stanął, lecz podąża naprzód z uczuciem pełnej ufności w ustawiczną pieczę Twą, o Niepokalana.
I nie lęka się niczego.
Ani kłopotów finansowych, bo skarbiec Opatrzności Bożej, przez Ciebie, jako wszelkie inne łaski, się przelewający, jest pełen i bezdenny. Ty, o Pani, sama poruszasz serca czytelników i do ofiar nawołujesz sama. I jakże hojnie odpłacasz im sama!
Nie lękamy się i trudów, bo Ty nas wspierasz mocnym swym ramieniem.
Ani złości lub podstępu, boś Ty, Niepokalana Dziewico, starła głowę piekielnego węża.
Ani zmian lub przewrotów, bo Ty królujesz i królować będziesz zawsze, na wieki, o nieba i ziemi Królowo!
"Rycerz" idzie - i pójdzie nadal z ufnością i pokojem.
I przy Tobie mocno, a gorąco trwać będzie, bośmy wszyscy - i jego pracownicy i czytelnicy - w służbie Twojej, Twoi Rycerze.
Siło nasza, Drogo nasza, Bogactwo nasze!
Nadziejo nasza!
Dobra Królowo i Matko!
Niepokalana!
Wydawnictwo