Tybet jest dziką górską krainą, położoną w środkowej Azji i graniczy z Chinami. Żaden cudzoziemiec, szczególnie zaś chrześcijanin, nie ma dostępu do tego kraju, a nieposzanowanie zakazu jest karane śmiercią.
Wielki Lama (buddyjski wyższy kapłan, jakby biskup) tego kraju, ciężko zachorował i zmuszony był szukać pomocy u lekarzy francuskiej misji religijnej w Indiach. Po kilkumiesięcznej kuracji, uleczony Lama udał się do miejscowej kaplicy pod wezwaniem Najśw. Panny z Lourdes i ukląkł przed posągiem Matki Bożej, zawieszając na Jej rękach jedwabny szal, po czym złożył pewną kwotę na światło.
Lecz na tym się nie skończyło. Lama bowiem wyraził życzenie otrzymania obrazu Najświętszej "Panny, który zabrał ze sobą do Lhassy - stolicy Tybetu.
Po raz pierwszy kraj niewiernych ujrzał podobiznę Najświętszej Maryi Panny, pełnej słodyczy Matki niebieskiej.
Jak by tam nie było, Maria udała się do dalekiego Tybetu, dotychczas bewzględnie niedostępnego dla obcych; utoruje Ona drogę i być może bliskim jest dzień, w którym Chrystus zamieszka w pogańskich duszach.
(Z francuskiego "Rodz. Seraf.").
O wiele rzeczy, prosi się Boga i nie otrzymuje się tego; prosi się o toż samo Maryję i otrzymuje się. Jakże się to dzieje? Dzieje się to wcale nie dlatego, żeby Maria była potężniejsza od Boga; lecz że spodobało się Bogu tak dalece Ją uczcić, żeby modlitwy nasze Jej pośrednictwem poparte, były najskuteczniejszemi.
Nicefor