Jakkolwiek nastała pora deszczowa, nie spadła jednak ani jedna kropla wody. Od dłuższego czasu jest pogoda i słońce mocno przypieka. Przy morzu żyjemy a z pragnienia śmierć nam grozi. Przed kilkunastu laty było też coś podobnego. Jeśli po tygodniu nie będzie padało, wodociągi będą czynne tylko jedną godzinę w ciągu doby, obecnie płynie woda trzy godziny na dobę. Łaźnie wstrzymane. Wyszły rozporządzenia, by przy najmniejszych objawach osłabień okazywać się lekarzom, bo o chorobę w takim stanie nie trudno.
W Mugenzai no Sono odczuwa się coraz większą ciasnotę - brak miejsca, tak że w najbliższym czasie musimy rozejrzeć się za terenem, by umożliwić rozwój M.I. w Japonii. Góra, na której mieszkamy, nastręcza bardzo wiele trudności w pracy wydawniczej, zwłaszcza jeśli chodzi o sprowadzenie jakiejś maszyny, dostawę papieru, węgla, drzewa itp. szoferzy już niejednokrotnie popalili motory u samochodów.
Obecnie propaganda "Rycerza" jest trudna - bo jak wiadomo - przeznaczony on jest dla katolików i dla pogan, którzy niewiele rzeczy z niego pojmują. Może kiedyś, jak Niepokalana pozwoli, będzie się ukazywał "Kishi" osobno dla pogan, osobno dla katolików. Radzą nam wprowadzić tę zmianę zarówno księża katoliccy jak i komitet prasy katolickiej na Japonię, pod protektoratem Delegata Apostolskiego. Ale w każdą niedzielę urządzamy propagandę. Ubiegłej niedzieli byliśmy w krematorium, gdzie palą zwłoki zmarłych. Bonza przywitał nas grzecznie, na co obecni ze zdziwieniem się patrzyli, a następnie objaśniał nam, jak się pali ciała zmarłych. Przy okazji rozdaliśmy "Rycerza", po czym udaliśmy się do 85-letniej katoliczki, która bardzo gorliwie szerzy "Milicję Niepokalanej" i zbiera ofiary dla Niepokalanowa.
Brat Zeno zna kilku kontrolerów tramwajowych, którzy skłaniają się do katolicyzmu. Jeden młody bonza wypożyczył u nas książkę o męczennikach japońskich i katechizm. Pewna uczennica gimnazjum powiedziała, że będzie katoliczką, czyta książki religijne, wcześniej wstaje rano i chodzi do Oury na Mszę św. Poczciwa to dusza.
[272]Wczoraj odbyło się zebranie w sprawie nowej organizacji działu wydawniczego. Przypuszczam, że teraz akcja wydawnicza i kontakt osobisty z czytelnikami jak i w ogóle z Japończykami pójdzie sprawniej.
Budowa szkoły, na którą wszyscy czekamy, zbliża się ku końcowi. Wielka sala na piętrze będzie przegrodzona na dwie części: jedna będzie to sypialnia dla chłopców, druga - ich kaplica.
Z polecenia N.O. Prowincjała, o. Gwardian wyjechał do Charbina i Szanghaju, gdzie ma się rozejrzeć w możliwościach założenia tam klasztoru. Kto wie, czy nie wybiła godzina, by Niepokalana i w Chinach założyła swój Niepokalanów i "Rycerza". Wszystkich o gorące modlitwy w tej intencji prosimy. Tyle tam milionów dusz nic zna Chrystusa i Niepokalanej Jego Matki! Zdaję się, że więcej byłoby tam powołań niż w Japonii.
Niedawno w katedrze nagasackiej była niezwykła uroczystość. Przełożona ss. Najczystszego Serca Maryi, matka Magdalena Ezumi, składała wieczyste śluby zakonne, a siedem postulantek tegoż zgromadzenia przywdziało habit zakonny. Ks. Biskup odprawił cichą Mszę św. przy ołtarzu 26 Męczenników japońskich, a po Ewangelii odebrał śluby zakonne od Matki Przełożonej, wręczając jej pierścień jako symbol zaślubin z Jezusem - Oblubieńcem. Następnie 7 młodych Japonek przywdziało habit zakonny.
Ostatnio znów powiększyła się rodzina katolicka w Japonii. Na jednej z wysp Goto, w miejscowości Fukumi, oddalonej od Nagasaki o 70 km ks. biskup nagasacki, msgr Yamaguchi, udzielił chrztu św[iętego] 104 starokatolikom, potomkom chrześcijan prześladowanych za wiarę przed 304 laty. Dużą zasługę w pozyskaniu tych dusz dla Kościoła Chrystusowego położył znany szeroko w Japonii prof. Tagita Koya, współpracownik Seibo no Kishi. Przed kilku dniami o. Mieczysław i kilku braci było na "oc’o kai" (herbatce) u prof. Tagity, z okazji pierwszej rocznicy chrztu św[iętego] całej jego rodziny. Na tym gościnnym przyjęciu toczyła się rozmowa przeplatana wspomnieniami prof. Tagity sprzed lat podczas jego błądzenia w protestantyzmie, starokatolicyzmie i z historii jego nawrócenia. Dopiero wtedy o. Mieczysław odkrył tajemnicę jego nawrócenia, które należy przypisać wytrwałym modlitwom pewnej siostry zakonnej w Polsce, zanoszonym do Boga w jego intencji przez 9 lat.
W tych dniach ks. Biskup zamówił u nas figurki Niepokalanej dla nowej grupy starokatolików, którzy w liczbie 300 mają przyjąć chrzest św[ięty]. Zaś na Boże Narodzenie ma przyjąć 700 osób chrzest św[ięty] i trzeba będzie 200 figurek Niepokalanej. Br. Roman znalazł się w niemałym kłopocie, chcąc wyprodukować choć pewną część całości. Dlatego zwracam się z gorącą prośbą do wspaniałomyślnych serc naszych Dobrodziejów w Polsce, by choć z drobną ofiarą raczyli przyjść z pomocą, by można było tam zakupić choć część figurek Niepokalanej.
Skrzynia ze świecami, kadzidłem, monstrancją i trybularzem oraz obrazkami nadeszła. Kłopotów z cłem nie było żadnych. Kadzidła takiego tu w świątyniach pogańskich nie używają, więc jest dla nich bezwartościowe.
Tak samo przydałyby się kielichy, ornaty, bielizna dla kaplicy seminaryjnej, bo już wkrótce będzie poświęcenie szkoły. Doszło nas zawiadomienie od Prowincjałatu o podziale Prowincji. Cieszymy się, że Zakon nasz w Ojczyźnie tak ładnie się rozwija. Niepokalana sprawi, że wtedy i sprawa misyjna weźmie raźniejszy obrót niż dotychczas.
Za drogą Ojczyznę modlimy się gorąco. Oprócz tego złożyliśmy na ręce naszego pana Ambasadora skromną ofiarę (50 dol.) na dozbrojenie armii polskiej. Jest to wprawdzie mała kwota, ale na większą nas nie stać.
(-) br. Alfons Maria
[273]Jeden z naszych ojców misjonarzy, którzy w [1938] roku w jesieni pojechali na misje do Japonii, tak pisze:
"Dzięki Niepokalanej najmłodsi misjonarze i ja wśród nich, trzymamy się dobrze. Jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi z naszego powołania misyjnego. Pracy mamy dużo, a najwięcej z językiem japońskim. Zachętą w tych niemałych mozołach nad japońszczyzną jest myśl, że to dla dusz... Przez wbijanie do głowy słówek i form gramatycznych przygotowuję się do pocieszania, nauczania, prowadzenia do Ojca i Matki niebieskiej biednych pogan.
Jak to miło, gdy można już jakieś ziarenko prawdy rzucić do duszy pogańskiej.
Wczoraj wieczór np. zabłądziło trzech robotników koło mej celi; zaszli do pracowni figurek, podziwiali ich piękno. Po kilku słowach wstępnych pytam, czy są katolikami. Zgodnym chórem mówią, że nie. Jeden z nich pyta, czy trudno być katolikiem? Mówię że nie, bo trzeba tylko kochać Ojca, którego mamy w niebie, który jest Bogiem, ochrzcić się, zachowywać przykazania. Za to po śmierci pójdziemy do nieba.
- A gdzie jest niebo - pyta się.
Wskazałem im ręką w górę i mówiłem jeszcze nieco o naszej religii i życiu, choć to było nieudolne, ale słuchali z zajęciem, potem dostali "Rycerza". Może Niepokalana sprawi, że to ziarenko wyda owoc...
I ja dorzucę parę słów - pisze O. Donat.
Pragnęlibyśmy wydawać "Seibo no Kishi" osobny dla pogan i osobny dla wiernych. Do tego potrzebny jest nam człowiek, który by przeżył chwile w wierze pogańskiej, chwile szukania prawdziwej religii i posiadał ją. Kandydata już mamy upatrzonego, ale to jeszcze poganin.
Proszę nam przysłać parę tysięcy dobrze odmówionych różańców tyleż wysłuchanych Mszy św. i gorliwie przyjętych Komunii Św[iętych], i jeszcze więcej krzyżyków spokojnie zniesionych, by się ten zacny a gorliwy poganin nawrócił i mógł służyć Bogu i Niepokalanej jako doświadczony doradca redaktora "Rycerza" japońskiego dla pogan. Niepokalana wyrówna to z procentem. Z góry dziękuję. Adres: Mugenzai no Sono, Nagasaki, Nippon. Asia.
(-) br. Donat
Czyż potrzebujemy jeszcze większej zachęty? Przypuśćmy wszyscy razem wspólnie i każdy z osobna szturm do Niepokalanej Pośredniczki, by wyprosiła u swego Syna, Jezusa Chrystusa, łaskę nawrócenia dla wspomnianego Japończyka.