PRZYSZŁOŚĆ NARODU ZAPEWNIONA
Krzyż usunięto ze szkół Hiszpanii na zasadzie brutalnego dekretu republiki. Jej godny przedstawiciel Azana sądził, że głosami parlamentu przekreśli historię narodu, zmieni jego serce, rozsądek i duszę rzeźbione przez wieki. "Hiszpania przestała być Katolicką" - ogłasza Azana i od tej chwili bezbożnictwo zostało uprawomocnione.
Ateizm, ten odwieczny prześladowca Kościoła i ciemiężca sumienia, nakazał wyrugować ze szkół Krzyż.
Protest narodu nie obchodził władz, które wówczas reprezentowały Hiszpanię.
Setki tysięcy podpisów, protestujących przeciwko zarządzeniom ministerialnym, zlekceważono.
- Władz nie obchodziło, że w niektórych miejscowościach tłumy dzieci umieszczały zdjęte krzyże pod baldachimem, a niektóre bezwstydne jednostki wyszydzały ich głęboki kult. Władze nie słyszały jak znowu w innych ośrodkach chłopcy i dziewczęta ze łzami w oczach prosiły o pozostawienie krzyża w murach szkolnych; władze nie widziały jak krzyże ze szkół przenoszono do kościołów uroczyście, procesjonalnie.
W pewnej szkole jeden z nauczycieli oddał zdjęty krzyż dzieciom. Każde z nich zabierały go na jeden dzień przechowywały jako swą własność. W innej znowu miejscowości burmistrz obdarował wszystkie dzieci małym krzyżykiem, a te nosiły je na swych piersiach. - Sto krzyżów, zamiast jednego!
Wprowadzenie Krzyża do szkół zapoczątkował ruch wyzwoleńczy szybko i uroczyście.
Hiszpania narodowa załatwiła tę sprawę prędko, by pokazać, że chce być katolicką. Było to jej pierwszym odruchem. - Pierwszym i ogólnym; na tyle ogólnym, że zbytecznym było zarządzenie władz, gdyż naród je wyprzedził. Tak było w początkach ruchu wyzwoleniczego. Później mocą specjalnych rozkazów w różnych prowincjach w miarę ich zdobywania krzyż wprowadzano na honorowe miejsce.
Generał 7 dywizji zawiadamia podwładnych w swym okręgu: "We wszystkich szkołach musi być przywrócony krzyż, który został z nich usunięty przez czerwonych" (22 sierpnia 1936 roku.)
Gubernator (Corunii (Cozuna) w swym zarządzeniu mówi: "Hiszpański - i Katolicki to dwa wyrazy, które się identyfikują i w historii i w dzisiejszej rzeczywistości naszego narodu, Dlatego koniecznym jest, by krzyż, ten symbol naszej religii zapanował na posterunkach naszego honoru, nigdy ich nie opuszczał, i był przywrócony szkołom z należnymi honorami".
- W całej Hiszpanii rozpoczęto uroczystości wprowadzenia krzyża do szkół, który otwierał swe ramiona przed oczami niewinnych dzieci, wskazywał im w zaraniu życia drogę prawdy, sprawiedliwości i piękna.
Prasa codzienna przepełniona była opisami tych uroczystości prawdziwie narodowych, w których brały udział" władze i lud, a mieszały się radość i łzy. Rady miejskie, gubernatorzy cywilni i wojskowi, przedstawiciele prawa, korporacje naukowe i literackie asystują przy poświęcaniu krzyżów w katedrach Cordoby, Cadziz, Bodajoz, Burgos i innych...
Poświęcone krzyże niosą dzieci przy eskorcie wojska i policji do szkół.
W Orensie szef gwardii cywilnej na czele procesji wręcza poświęcony krzyż szkole, a w Sewilli generał Qiepo de Liano towarzyszy przy poświęcaniu krzyża przez kardynała i wypowiada następujące słowa: "Akt ten jest dla mnie najważniejszym ze wszystkich, którym asystowałem podczas ruchu wyzwoleńczego i myślę, że najważniejszą rzeczą dla dobrego patrioty jest religia, gdyż ten co nie kocha Boga, nie kocha swej rodziny i tym samym nie może być pożytecznym swej Ojczyźnie".
Czy spotęgowane objawy i wystąpienia tego katolicyzmu szkolnego byłyżby tylko czczą i jałową formułą bez głębszego pierwiastka i bez owoców?
Nie! Objaw ten rodzi się z duszy hiszpańskiej. W katolicyzmie szkolnym oraz w wystąpieniach ich przywódców uwypukla się istota duszy hiszpańskiej i jej zbiorowy odruch.
Dziś katolicki związek nauczycielski, który nie wyginął w dniach najstraszniejszej zawieruchy, nacechowany jest siłą i w nią uzbrojony zaszczepia i umacnia w duszach swych wychowanków miłość Boga i Ojczyzny. Pladze młodzieży zepsutej, ateistycznej związek przeciwstawia młodzież solidną i ugruntowaną w chrześcijaństwie.
Dnia 6 maja 1937 roku generał Franco mówił na zjeździe nauczycieli w Salamance: "Modlitwę i wzniosły śpiew za Ojczyznę i wiarę należy kończyć jednym słowem "amen". Jesteśmy świadkami odrodzenia narodu o krwi gorącej i duszy pełnej świętych ideałów. Jego czyny bohaterskie są tego rodzaju, że przyćmiły mężów historii. Dzieci tego narodu wam się powierza, baczcie by szły one ścieżkami prawdy i dobra; taki jest nakaz Boga, taki jest nakaz krwi przelanej. Niech ten nakaz Boży będzie respektowany w wychowaniu chrześcijańskim; tego pragnie Hiszpania, która walczy i Hiszpania, która rządzi".