Królowa duchowieństwa

OO. Dominikanie w jednym z ostatnich numerów wydawanej przez siebie "Szkoły Chrystusowej" zamieszczają artykuł J. E. ks. bpa dra Cz. Kaczmarka poświęcony Królowej Duchowieństwa, którego wyjątki niżej podajemy.

Redakcja

Maria jest Królową Duchowieństwa. To nie tylko tytuł, ale i rzeczywistość.

W chwili Zwiastowania Maria stała się matką nie tylko prywatnej osoby Jezusa, lecz zarazem matką Chrystusa-Zbawiciela, tego, który miał być królem wiekuistym odrodzonej ludzkości, głową mistycznego Ciała, którego my jesteśmy członkami. Jest tedy matką Jezusową w sensie ścisłym - przez adopcję, przez zasięg, staje się matką naszą: my bowiem, to jakby dalszy ciąg Jezusa. Stąd wyraził się o Niej św. Augustyn "w ciele matką naszej głowy, w duchu jest matką jego członków".

Matką zaś naszą tym jest więcej, że nas w cierpieniu serdecznym rodziła na Kalwarii; żeśmy Ją dużo kosztowali Krwi Jezusowej i Jej własnych łez.

W szczególności jednak jest Maria Królową Duchowieństwa.
Ciało mistyczne członków ma wiele, a nie jednaka ich godność. Ten duchowy, nadprzyrodzony organizm posługuje się nami jak swym mózgiem, jak systemem swych nerwów, skąd płynie doń tajemnicze, z Bożych źródeł życiodajne tchnienie. Choć, według słów św. Piotra, wszyscy jesteśmy królewskim kapłaństwem, przez chrzest i bierzmowanie wszczepieni w naszego Arcykapłana Jezusa Chrystusa, to przecież nie wszyscy z nas mają święty Sakrament i sakramentalne kapłańskie znamię.

W momencie, kiedy Maria rodzi Jezusa, jest On już Kapłanem: jest więc Maria matką Jezusa jako najwyższego kapłana, od którego wywodzi się wszelkie kapłaństwo prawdziwe. W ten sposób uczestniczy Maria w kapłaństwie Jezusowym. Z Jej substancji powstaje Ofiarnik, który jedno i drugie złoży w dani Ojcu Niebieskiemu. Tak pełni Maria czynność, która ze wszechmiar upodabnia Ją do kapłana, konsekrującego chleb.
Takie królewskie macierzyństwo Marii to główna podstawa macierzyńskiego Jej nad nami królowania.

Rola Marii w mistycznym Ciele Chrystusowym jest, po samym Jezusie, pierwszorzędna. Maria w sposób organiczny wiąże się z całym nadprzyrodzonym światem tak, że wytrącić Marię z dogmatu to tyle, co dogmat utrącić. A cóż zostanie z pobożności, gdy nie karmi się ona dogmatem? Nie możemy lepiej służyć Jezusowi, jak służąc Marii, która jest najwierniejszą interpretacją Jej kapłańskiego ducha. Nasza misja w ciele mistycznym musi zostawać pod okiem tej Słodkiej Władczyni, bo inaczej może się stoczyć na manowce. W rękach Twoich mój los - chciałoby się wołać, gdy człowiek nie w lekkomyślności, ale z bojaźnią i drżeniem sprawuje swe kapłaństwo.

Maryja

O Mario, czemże Ty Sama, być musisz, jeśli Imię Twoje jest tak pełne rozkoszy? − bł. Henryk Suzo

Cześć więc i uległość, z jednej strony, a z drugiej ufne wyciąganie rąk do Tej, która wszystko dobro nasze dzierży w swych dłoniach, a przed wszystkim złem potrafi nas ochronić.

Nasza względem Jej uległość ma być nie czym innym, jak wglądem pełnym uwielbienia i miłości w Jej wewnętrzne życie: abyśmy tam patrząc, coraz to więcej uczyli się o sobie samych zapominać, a myśleć tylko o chwale Bożej i o zbawieniu naszych braci.

Nasza ufność w Marii każe nam pamiętać, iż, dając nam Ją za Matkę co w swym macierzyństwie koronę ma swoją i swoje królewskie berło, Bóg, który nic nie czyni połowicznie, dał Jej dla nas serce macierzyńskie. Nie ma trudności, nie ma niedoli, w której byśmy mieli zostać sami tylko i sami sobie radzić. Co więcej, współczująca Królowa nasza i Matka, ta, która ukształtowała i wychowała Jezusa, Kapłana - Hostię, potrafi urobić w nas serce, pełne miłosierdzia i dobroci.

Do Królowej swej się uciekajmy, gdy nam trzeba nowych powołań. W modlitwie i pracy naszej, w triumfie i w ucisku, w błogosławieństwie doznanym i w ciężkich potrzebach niech się, jak złota nić, przemyka słowo prostej naszej modlitwy:

Królowo Duchowieństwa, módl się za nami.

† Czesław, biskup kielecki


Msza św. odprawiona w najuboższej kaplicy na świecie, przez najmłodszego dopiero co wyświęconego kapłana, w obecności samego tylko ministranta, więcej znaczy przed Bogiem, niż wszelkie inne, choćby najuroczystsze nabożeństwo, w którym by brały udział setki tysięcy wiernych.

O. M. Legutti