Kiedy będą zadowoleni?

Zależnie od warunków zewnętrznych i nastawienia duchowego czy społecznego tych, dla których i między którymi Kościół prowadzi dzieło Chrystusa, ulega zmianie i sposób pracy apostolskiej, kierowanej wprawną ręką Stolicy Apostolskiej.

Niedawne to czasy, kiedy księża więcej siedzieli w kościele i przeważnie z ambony czy z konfesjonału wpływali na bieg życia jednostek a pośrednio dopiero na społeczeństwo.

Ponieważ tego rodzaju wysiłek duchowieństwa nie dawał w ostatnich czasach pożądanych trwałych skutków, dlatego Ojciec Św[ięty] Leon XIII rozszerzył program pracy kapłana.

- Należy wyjść z zakrystii! Oto myśl, jaką tenże Ojciec Św[ięty] poddał duchowieństwu francuskiemu.

Innymi słowy, praca księdza w kościele musi być wspierana przez katolickie organizacje, katolickie teatry, kina i katolicką prasę.

Od tego czasu datuje się większy ruch duchowieństwa poza murami kościoła.

Ruch ten rośnie, potężnieje szczególniej za pontyfikatu obecnego Ojca Św[iętego], który tak wielki kładzie nacisk na Akcję Katolicką, na Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i na katolicką prasę.

Obecnie ruch katolicki objął całe społeczeństwo - już nie jest to praca księdza poza kościołem, ale praca księdza i ludzi w kościele, praca księdza i ludzi na terenach życia społecznego.

Dzisiaj katolik może znaleźć kino, które harmonizuje z Kościołem - z nim współpracuje; dzisiaj, katolik z łatwością odszuka niejeden dziennik rozwiązujący zagadnienia życia z punktu etyki katolickiej, występujący śmiało w obronie zasad katolicyzmu.

Katolik wychodząc z kościoła ma czuć wszędzie atmosferę życia Bożego, które go przepełniło w Domu Boga.

* * *

I dziwna rzecz, dawniej, a właściwie do niedawna jeszcze, zarzucano księżom i zakonnikom, że są ciężarem dla społeczeństwa, motywując to tym, że praca ich w kościele jest zbyteczna, bezowocna.

Obecnie, na widok tak wydajnej pracy "czarnych sutann", zgodnej harmonii w pożyciu księdza z katolikami - czyni się wielki alarm. I jak przedtem używano wszelkich argumentów, by przekonać katolików o wyzysku duchowieństwa o nierentowności jego pracy, to dzisiaj - ukazuje się księdzu zakrystię jako najodpowiedniejsze dla niego miejsce pracy.

Zrywa się burza okrzyków; przemocą, gdyby to było możliwe, zamknęliby księdza w kościele.

Po co? - Pytanie to ważne. Odpowiedź musi być jasna.

Najpierw rozpatrzmy, dlaczego podawano krytyce pracę księdza w kościele. Czy rzeczywiście praca duchowa księży nic nie daje społeczeństwu?

Czy tym samym duchowieństwo zasługiwało na tak oszczerczą nazwę, jaka często dochodziła do naszych uszu?...

Nie będę tego rozwiązywał. To rzecz zbyt oczywista. Już nieraz o tym pisano. Powiedzieć zresztą może każdy, kto zetknął się szczerze, po przyjacielsku z księdzem w konfesjonale, ile dobrego przynosi praca księdza - mozolna, trudna, nadwyrężająca system nerwowy.

Praca księdza, nawet tylko w kościele, to podstawa wszelkich ideałów życia osobistego i społecznego.

Tylko ci mogą rzucać podobne oskarżenia pod adresem księdza, którym obce są mury kościołów, którzy nie znają naszych ołtarzy, którzy, co najwyżej, z daleka przyglądali się pracy osób duchownych.

Tu o coś więcej chodzi przeciwnikom katolicyzmu: o rząd nad duszami w imię teorii materialistycznej.

Oto dlaczego ośmieszano, obniżano wartość duchowieństwa w sposób tak ponętny i zgrabny, że trzeba bystrzejszego umysłu, by zbić podobne kłamliwe dowody.

O ile - przypuśćmy tę niedorzeczność - duchowieństwo żyło tylko ze społeczeństwa, nic mu w zamian nie dając, to dlaczego obecnie, kiedy duchowieństwo rozwinęło na wielką skalę pracę w życiu społecznym, a więc staje się, nawet według pojęć samych krytyków, pożyteczne społeczeństwu - dlaczego gwałtem starają się zamknąć księdza w kościele?

Stara historia! Pragną wykorzystać nieświadomość wielu katolików dla swoich celów, wmawiając w nich, że bez księdza można się obejść, a potem - i bez religii.

Tak, gdyby ksiądz w dzisiejszych czasach, kiedy społeczeństwo się organizuje i dąży do pewnych celów, stał na uboczu, wówczas przeciwnicy zrealizowaliby swoje zamiary. Ale do tego nigdy nie przyjdzie.

Jak Chrystus musi przenikać społeczeństwo, tak i osoba księdza, reprezentująca Boskiego Prawodawcę musi wszędzie widnieć.