Dar od najczulszej Matki

(z okazji 700-lecia Szkaplerza)

Gdy patrzę na Szkaplerz święty, gdy całuję go płonącymi usty lub przyciskam do serca, jedna myśl najmilsza, jedna słodka świadomość mię przejmuje, że to pamiątka Matki... od Matki Bożej i Matki mojej.

I z wielu rzeczy, jakie czytałem o Szkaplerzu Najśw. Maryi Panny z Góry Karmelu, z wielu rozpraw, dowodzących o pożytkach czci Szkaplerza świętego, z wielu pochwał wynoszących jego piękno - to ujęcie Szkaplerza Maryi jako daru, pamiątki od najczulszej Matki, najbardziej przemawia do mego serca. W tym pojęciu taka prosta, taka naturalna przedstawia się nam historia Szkaplerza Św., jego niezwykłe łaski i przywileje.

Bo rzućmy takie proste, dziecięce spojrzenie: Czuła matka ma ukochane dzieci. I oto przychodzi chwila, że musi się z nimi rozstać. Chciałaby każdemu dać serce swoje, z każdym zawsze być, ale nie może. Kochające serce jej podsuwa jej wtedy myśl... daje każdemu dziecku pamiątkę, mały, drobny przedmiot, który jednak będzie im przypominał o niej, będzie świadczył dziecku, że serce matki zawsze bije dla niego. I wiemy z doświadczenia, ile słodkiej pociechy daje taka pamiątka, od ilu niebezpieczeństw i upadków broni.

Tak samo postąpiła Matka Najśw. z nami. Widzi jak musimy się błąkać po tej dolinie płaczu, jak musimy stąpać po cierniach, pić gorycz smutków i... serce jej matczyne nie może się oprzeć. Daje nam Szkaplerz, świętą swoją sukienkę, jako "pamiątkę" od Niej, by myśli nasze zawsze się do Niej podnosiły, serca do Niej tęskniły i by Ona w zamian nam świadczyła, że Ona zawsze myśli o nas, że serce Jej zawsze dla nas bije, że u Niej zawsze znajdziemy pociechę. A że potężna i można jest ta nasza niebieska Matka, więc połączyła z tą swoją "pamiątką", Szkaplerzem świętym, niezliczone łaski i wielkie przywileje, by nas tym pewniej ochraniały w tym życiu, tym pewniej dały nam osiągnąć główny nasz cel.

I po cóż dysputy i rozprawy? Czyż w tym ujęciu Szkaplerz Najśw. Dziewicy z Karmelu nie staje się zupełnie zrozumiały, niemal konieczny?

[194]Ta piękna myśl patrzenia na Szkaplerz święty, jako na dar, na głodka "pamiątkę" od niebieskiej Matki, napełniała mię i napełnia zawsze niewymownym szczęściem. W smutnych chwilach życia, gdy mroczno było w duszy, a wokół też jakby zupełnie pusto, jedno spojrzenie na Szkaplerz święty, jedno jego dotknięcie, wlewało w duszę słodką pociechę, radosną myli: Matka myśli o tobie, Jej serce bije dla mnie, masz kogoś, na kim się możesz oprzeć, u kogo możesz znaleźć pociechę i pomoc.


Kto pierwszy otrzymał i nosił Szkaplerz św[ięty], ten widoczny znak opieki i miłości Maryi? Kto rozszerzył go między wiernymi?

Przy końcu wieku XII-go zakon Karmelitański, którego członkowie nazywali się "Braćmi Najśw. Panny z Góry Karmelu", został przez papieży przyjęty i zatwierdzony - i w krótkim czasie rozszerzył się w różnych królestwach Europy. Z początkiem XII wieku był już w Anglii w bardzo kwitnącym stanie i wiele znakomitych osób przyjmowało habit karmelitański. Między tymi był także Szymon Stock, Anglik, który, przeżywszy w wydrążonym pniu w puszczy leśnej 20 lat jako pokutnik i pustelnik, wstąpił do zakonu z Góry Karmelu w którym anielskie raczej niż ziemskie prowadził życie, chcąc być tym w rzeczywistości, czym był z imienia tj. "bratem Najśw. Panny". Po śmierci bł. Alana, wybrano go generałem całego Zakonu. Były wtedy ciężkie czasy dla Kościoła Św., karność rozpuszczona, życie światowe, wśród duchownych nawet, przybrało zastraszające rozmiary, występki pustoszyły winnicę Chrystusową. Bał się św. Szymon Stock, żeby zepsucie świata nie zniszczyło dawnej piękności i surowości Karmelu, który on więcej kochał, niż życie swoje. W tym udręczeniu szukał św. Szymon pociechy i pomocy u stóp Patronki i królowej Karmelu, u Matki Najśw. Błagał Ją, by, dawszy już swe imię Zakonowi, dała także jakiś szczególny przywilej lub znak, po którym by każdy rozpoznał, że Ona jest szczególniejszą Panią i Opiekunką Karmelitów. Często wśród czuwań nocnych powtarzał w gorącej modlitwie te słodkie wezwania do Matki Bożej: "Kwiecie Karmelu, płodna Winnico, niebios światłości, Matko-Dziewico - o Najwybrańsza! - Matko najcichsza. Dziewico najczystsza, dzieciom Karmelu daj przywileje. Gwiazdo morza!"

Tak płomiennym wezwaniom nie mogło się oprzeć serce Matki. Stąd też jednej nocy z dnia 15 na 16 lipca 1251 r. kiedy goręcej niż zwykle naprzykrzał się w świętej modlitwie Szymon, ukazała mu się Przenajśw. Dziewica wśród chórów anielskich i trzymając sukienkę Szkaplerza brunatnego koloru tak rzekła do niego: "Przyjmij, najmilszy synu, Szkaplerz twego zakonu, jako znak mego braterstwa, [195]przywilej dla ciebie i dla wszystkich Karmelitów. Kto w nim umrze nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania". To rzekłszy w objawieniu Maryja, zostawiła sukienkę w rękach uszczęśliwionego starca i odeszła cło nieba.

Cóż uczynił św. Szymon z tym Szkaplerzem, z tym znakiem miłości i opieki Maryi? Czy zachował go dla siebie tylko i dla swego ukochanego Zakonu? Nie - Szkaplerz, według słów Matki Najśw., miał się stać znakiem zbawienia dla wszystkich. Jeszcze tego samego dnia, za przyczyną tej św. Sukienki, Szymon nawrócił na łożu śmierci pewnego, znanego powszechnie ze swych zbrodni pana, Waltera z Litonii, który już duszę dawno szatanowi zapisał, a do ostatniej chwili wszelką myśl nawrócenia z bluźnierstwem odrzucał. Lecz to początek dzieł wielkich. Święty Szymon, po otrzymaniu z rąk Najśw. Panny Szkaplerza, ogłosił całemu swemu zakonowi o tej nadzwyczajnej łasce Królowej Karmelu i w klasztorach swoich publiczne modły nakazał, aby Najśw. Dziewica dla pożytku wiernych raczyła rozpowszechnić ten znak zbawienia po całym świecie. Sam zaś tak widzenie swoje, jak i dar otrzymany, poddał pod sąd Kościoła. Badali tę sprawę: nuncjusz apostolski Guido Falconio, późniejszy papież Klemens IV, badał biskup Jan z Normandii, badali teologowie i prałaci nawet niezbyt przychylni nowemu zakonowi w Europie, lecz zwłaszcza wobec niezliczonych dobrodziejstw Szkaplerza, uznać musieli jako dar Matki Bożej, z nieba pochodzący. Zaledwie kilkadziesiąt lat upłynęło od tego wypadku, a Szkaplerz rozszerzył się po całym świecie. Papieże, królowie, kardynałowie, biskupi, uczeni, bogaci, biedni, wszyscy z zapałem ubiegali się o zaszczyt sukienki Najśw. Maryi Panny z Góry Karmelu.

Kościół św[ięty], ze swej strony wzbogacił to nabożne noszenie Szkaplerza św. nieprzeliczonymi odpustami, przywilejami, łaskami. - Do najważniejszych należy tak zwany przywilej "sobotni", który potwierdza uroczyście nową, wielką łaskę Szkaplerza, jaką Matka Najśw. dołączyła do poprzednich i tym jeszcze więcej podniosła znaczenie tej świętej sukienki.

Historia tego przywileju jest następująca: Było to r. 1316. Papież Jan XXII, tuż przed swym wstąpieniem na Stolicę Apostolską, wskutek schizmy panującej w Kościele Bożym, codziennie gorąco prosił Boga, aby raczył uspokoić zaburzenia w chrześcijaństwie i uwolnić Swój Kościół od klęsk. Kiedy razu jednego trwał na modlitwie, ukazała mu się Najśw. Panna w szatach zakonu Karmelitańskiego i oznajmiła rychłe jego wyniesienie na stolicę Piotrowa w Rzymie, nakazując mu jednak, by wziął w opiekę zakon Karmelitów i zatwierdził wszystkie przywileje Jej Szkaplerza, dodając ten jeden jeszcze szcze[196]gólniejszy: uwolnienia z czyśćca w pierwszą sobotę po śmierci tych, którzy nabożnie w ciągu życia noszą tę sukienkę i dopełniają obowiązków z nią złączonych. Oto Jej własne słowa, wyrzeczone do Jana XXII i zamieszczone w jego słynnej bulli sobotniej (Sabbatina): "Ja ich matka, zstąpię do czyśćca w pierwszą sobotę po ich śmierci i kogo tam znajdę, wprowadzę do nieba".

Odtąd Szkaplerz przeszedł do historii nie tylko Karmelu, ale i całego Kościoła św. "Hojność bezgraniczna Maryi, pisze w "Roku liturgicznym" Dom Gueranger, pobożna wdzięczność Jej synów za uzyskanie przytułku na Zachodzie, powaga następców św. Piotra sprawiły, że te bogactwa duchowe Szkaplerza stały się uczestnictwem całego ludu chrześcijańskiego, szczególnie przez ustanowienie Bractw Szkaplerznych, które czynią swych członków uczestnikami zasług i przywilejów całego Karmelu. Kto zliczy łaski, uzyskane za pośrednictwem tej skromnej sukienki? Kiedy Ojciec Św[ięty] Benedykt XIII w 18-tym wieku rozszerzył święto Szkaplerza z 16 lipca na cały Kościół, nie zaprowadził nic nowego, by się tak wyrazić, ale tylko urzędowo stwierdził ten fakt, że kult Orędowniczki Szkaplerza iw. panuje prawie wszędzie".

Co więcej. Słusznie można powiedzieć, że Szkaplerz Karmelitański tym sposobem przeszedł i do historii każdego prawdziwego chrześcijanina, stawszy się jego suknią codzienną, w której pod szczególniejszą opieką Maryi modli się, pracuje, umartwia i zbawienie wieczne sobie zapewnia.


UWAGA!

W roku 1910 papież Pius X wydał dekret, w którym na prośbę niektórych wiernych pozwala, by zamiast szkaplerza można było nosić medalik szkaplerzny.

Nikomu tajnym nie jest, jak wiele przyczynia się radość ku Najświętszej Maryi Pannie do ożywienia wiary katolickiej i poprawy obyczajów, szczególnie dzięki tym formom nabożeństwa, które zdaje się posiadać wyższą ponad inne moc oświecania umysłów niebieską nauką i zapalania dusz do doskonalenia Życia chrześcijańskiego. Pomiędzy nie należy zaliczyć najpierw nabożeństwa Świętego Szkaplerza Karmelitańskiego, które przez swoją prostotę stosując się do pojęcia każdego rozpowszechniło się bardzo szeroko wśród wiernych Chrystusowych rodząc liczne zbawienne owoce.

Dlatego z wielką radością serca przyjęliśmy wiadomość, iż Karmelici Trzewiczkowi i Bosi postanowili wspólnie uświetnić 700-letnią rocznicę ustanowienia tegoż Szkaplerza Najśw. Maryi Panny z Góry Karmelu jak najwspanialszymi uroczystościami ku czci samej Najśw. Maryi Panny. I my również pobożne to przedsięwzięcie przez stałą miłość Naszą do Przeczystej Matki Boga, i jako ze sami zostaliśmy, jeszcze dzieckiem będąc, wpisani do Bractwa Szkaplerznego, najchętniej zalecamy i życzymy mu obfitych łask Bożych.

Papież Pius XII