Spotyka się chrześcijan, których ogarnia niepokój na widok wzrastającej czci Najśw. Maryi Panny, zwłaszcza wobec nowych dogmatów maryjnych. Razi ich - tak mówią - owa dysproporcja, jaką widzą między wąską podstawą, zostawioną Maryi przez źródła Objawienia, a wciąż rozszerzanym dla Niej miejscem w Kościele.
Po strasznych wojnach ostatniego półwiecza, które wydarły życie 50 milionom istot ludzkich i wniosły zniszczenie i trwogę w każdy niemal zakątek ziemi, ludzkość przekonała się, że największym jej dobrodziejstwem jest, jak powiedział już przed 15 wiekami św. Augustyn, pokój i za tym pokojem zatęskniła.
Jezus jest przede wszystkim władcą dusz, a w rządach Swoich posługuje się głównie środkami duchowymi. Dążąc do uświęcenia i zbawienia ludzi w Swym Królestwie, dyktuje Swoje Boskie prawo, oparte na prawdzie i miłości i żąda dlań pełnego posłuchu.