Życie religijne nad Odrą

Na zachód od archidiecezji poznańskiej i diecezji chełmińskiej aż po Odrę została utworzona olbrzymich rozmiarów Administracja Apostolska z siedzibą w Gorzowie, obejmująca prastarą diecezję Kamieńską, Ziemię Lubuską i Prałaturę Pilską. Ordynariusz tej nowej jednostki kościelnej nosi oficjalny tytuł: Administrator Apostolski Kamieński, Lubuski i Prałatury Pilskiej. Jest nim Ks. Prałat Dr E. Nowicki.


Rycerz Niepokalanej 9/1946, grafiki do artykułu: Życie religijne nad Odrą, s. 240-241

Opisy zdjęć powyżej: [z lewej] Rodzina wieśniacza spod Wilna w drodze na Ziemie Zachodnie. [w środku] Dawne kościoły katolickie wracają do właściwych rąk. 21 lipca br., J. Em. Ks. Kard. August Hlond poświęcił we Wrocławiu kościół pod wezwaniem śś. Stanisława, Wacława i Doroty na prokatedrę, w obecności 8 Biskupów. Kościół ten, ufundowany za Kazimierza Wielkiego (1351 r.) dla OO. Franciszkanów, potem zamieniony przez Niemców na protestancki, dziś znów skupia ludność polską i katolicką. [z prawej, u góry] Kapliczka Matki Bożej w Zosieńce nad Odrą, wystawiona w pierwszą rocznicę zwycięstwa nad hitleryzmem przez plutonowego Wawrzyniaka i osiedleńców zza Bugu. [z prawej, od dołu] Starodawna dzwonnica w Czaplinka na Pomorza.


Niegdyś całe Pomorze Zachodnie było katolickie.. Później pod wpływem nauki Lutra zaczął się szerzyć protestantyzm. W roku 1544 luteranie odebrali katolikom katedrę w Kamieniu i inne katolickie świątynie, znajdujące się na tych ziemiach. Pomorze Zachodnie stało się na wskroś protestanckie.

Po odzyskaniu tych ziem nastąpiła wielka przemiana pod względem wyznaniowym. Niemcy przeważnie ewangelicy opuścili te tereny. Na ich miejsce napłynęli Polacy z Polski centralnej bądź z za Bugu i z głębi Rosji, ci ostatni zwłaszcza bardzo przywiązani do wiary i Kościoła katolickiego. Dawne kościoły katolickie wracają znowu do właściwych rąk. Zimne zbory ewangelickie zamieniają się w świątynie katolickie, w których płonie wieczna lampka, na znak obecności Jezusa Eucharystycznego. Polacy stają się tu pionierami nie tylko polskości ale i katolicyzmu.

Pewien gospodarz z Marianowa powiatu Perzyckiego, z którego inicjatywy wystawiono figurę Matki Bożej w środku wsi, wyraził tę myśl w tych słowach: "My Polacy postępujemy zupełnie inaczej jak Niemcy. Niemcy zamieniali u nas w czasie okupacji kościoły na magazyny i spichlerze, a my zamieniamy zbory ewangelickie na świątynie katolickie. Za przykładem naszych praojców tutaj na tych ziemiach stawiamy krzyże przydrożne i figury Matki Bożej, widome znaki panowania polskości i wiary katolickiej".

A trzeba przyznać, że coraz więcej Polaków idzie w ślady tego gospodarza z Marianowa. Dzisiaj prawie już w każdej wsi stoi krzyż. Rozrzewniający to widok, gdy ludzie z braku kapłana i kościoła gromadzą się przy krzyżu przydrożnym, oświetlonym światłem elektrycznym, przybranym w kwiaty, by odprawić nabożeństwo majowe, by poskarżyć się Matce Bożej na opuszczenie, na brak kapłana. Polacy bardzo kochają Matkę Bożą. Dowodem tego są również świątynie, wypełnione wiernymi w czasie nabożeństw majowych. Kościół Najśw. Serca Jezusowego w Szczecinie, największy ze wszystkich kościołów, był wypełniony po brzegi w każdy dzień maja. Codziennie o godzinie 6-tej rano rozbrzmiewała na wieży kościoła Najśw. Serca Jezusowego pieśń Maryjna, grana przez dwóch trębaczy. I płynął ten hejnał Maryjny na wody polskiej Odry, skąpanej w blaskach porannego słońca.

Te same objawy pobożności dały się zauważyć już w Wielkim Poście. Ludzie uczęszczali gromadnie na Gorzkie żale. W Wielki Piątek urządzili mimo ogólnej biedy Groby Pańskie, tak wspaniałe, że pozazdrościć by ich mogła niejedna parafia w Polsce centralnej. W Trzebiatowie, biednej mieścinie. Grób Pański, artystycznie wykonany, był olbrzymich wprost rozmiarów. Uboga parafia złożyła na ten cel 20 tysięcy złotych.

Katolicy tutejsi okazują wielką cześć dla Ojca Św[iętego] Piusa XIi. Z okazji rocznicy jego koronacji urządzono wspaniałą akademię. Pisze nam jeden z gospodarzy z Suchania: "Sala nie mogła pomieścić uczestników. Scena była wspaniale udekorowana emblematami narodowymi i papieskimi z portretem Ojca Św[iętego] pośrodku, a u góry widniał napis, "Wierni Chrystusowi Polacy zawsze przy Twoim tronie".

Ostatnie uroczystości Bożego Ciała były nowym dowodem wielkiej przemiany religijnej na tych obszarach. Z dawniejszych zborów protestanckich wyruszyły wspaniałe procesje eucharystyczne.

Dawniejsze dzwony protestanckie radośnie wydzwaniały "Twoja cześć chwała". Ściany domów tonęły w zieleni i kwieciu. Orkiestry wojskowe grały hejnały. Przed Najśw. Sakramentem prezentował broń żołnierz polski. Takiej przemiany na pewno jeszcze 5 lat temu nikt się nie spodziewał.

Tereny Administracji Apostolskiej zaludniają się z każdym tygodniem coraz więcej. Administrator Ap. stoi wobec olbrzymiego zadania, by swoim wiernym zapewnić opiekę duszpasterską. Ma do swej dyspozycji około 240 księży. Są to księża częściowo z Polski centralnej, częściowo repatrianci zza Bugu. Wśród nich widzimy wielu księży zakonnych jak OO. Kapucynów, Reformatów, Franciszkanów, Jezuitów, Oblatów, Zmartwychwstańców, Salezjanów, Chrystusowców z Seminarium Zagranicznego. Tych ostatnich jest najwięcej. Obsługują oni powiaty Starogrodzki, Perzycki, Zagórski, Kamieński i częściowo Szczecin. Ale cóż to znaczy ta garstka księży wobec tak rozległych terenów? Są powiaty, które nie mają wcale księdza, inne mają tylko jednego. Księża muszą jeździć po 20 i 30 km do odległych wiosek, toteż nic dziwnego, że są przemęczeni i wyczerpani. A ludzie tak bardzo pragną tego księdza. W Stobnicy nad zatoką w powiecie Kamieńskim, gdy po pół roku zobaczyli znowu księdza, rozpłakali się z radości. Dzieci wybiegły na ulicę a wręczając księdzu kwiaty, prosiły by u nich pozostał. Matki przychodziły do księdza i błagały, by zlitował się nad ich dziećmi. "Nie ma kto przygotować do pierwszej Komunii Św[iętej] - mówiły - a mamy dzieci, które mają już 15 a nawet 16 lat".

"Żebyśmy tylko księdza mieli - powtarzają ludzie po wioskach - tobyśmy się czuli zupełnie inaczej". Patrząc na tych opuszczonych, pozbawionych opieki duszpasterskiej wiernych, cisną się na usta słowa modlitwy odmawianej codziennie w Seminarium Zagranicznym:

"Panie Jezu, Pasterzu dusz, Ty, co przyszedłeś szukać i zbawiać co było zginęło, zlituj się nad duszami naszych braci. Bo oto dni głodu dla nich nastały, nie głodu chleba ani pragnienia wody, ale słuchania Słowa Pańskiego. Wołają za chlebem żywota, a nie ma kto by im go podał; tęsknią spragnieni za zdrojem wody żywej; a nie ma kto by im źródło otworzył: zlituj się Panie Jezu nad nimi, bo oni są ludem Twoim i Twoimi być pragną na wieki; zachowaj ich w wierze ojców i prowadź do przystani prawdy i zbawienia. Królowo Apostołów i Królowo wychodźstwa polskiego, wszyscy Święci, Błogosławieni i Polski Patronowie przyczyńcie się za nami i za braćmi naszymi".