Zbudźmy Jadwigę

Z CYKLU: POLSKA MATKĄ ŚWIĘTYCH

[Zbudźmy Jadwigę] Z takim wezwaniem zwrócił się do Narodu Polskiego natchniony kaznodzieja, ks. bp Bandurski, w przededniu burzy dziejowej, co wskrzesić nam miała wolną Ojczyznę.

Wskrzeszona Polska - dziedzictwo wielkich Piastów i Jagiellonów - dziś wolna. Poczucie niespłaconego długu wdzięczności względem tej, która ofiarą osobistego szczęścia trwały rzuciła fundament pod mocarstwowe stanowisko państwa polsko - litewskiego, w społeczeństwie polskim wciąż rośnie. Naród nasz szczerze pragnie opromienić skronie Jadwigi blaskiem aureoli świętych, by jak najprędzej móc klęknąć przed Jej ołtarzami i prosić Boga za Jej wstawiennictwem o błogosławieństwo dla państwa, którego królową była na ziemi, a orędowniczką pozostała w niebie. Wyrazem tej serdecznej wdzięczności narodu i gorących jego pragnień są rozpoczęte w Rzymie i z całym wysiłkiem prowadzone starania o kanonizację królowej Jadwigi.

Głównym rzecznikiem całej sprawy przed Stolicą Świętą z polecenia J.E. Ks. abp. krakowskiego Adama Stefana Sapiehy jest generalny postulator OO. Franciszkanów w Rzymie o. prof. dr Wojciech Topoliński[1]. Jego zabiegi o przyśpieszenie procesu beatyfikacyjnego świątobliwej naszej królowej wydatnie wspiera specjalnie w tym celu utworzony w Rzymie Komitet Pań Polskich, do którego należą też wszystkie matki generalne zgromadzeń polskich, mających swe kurie w Rzymie.

W kraju natomiast akcją beatyfikacyjną kieruje ks. dr Van Roy, kanonik kapituły krakowskiej[2]. Miejmy więc nadzieją, że rychło będziemy mogli powitać i czcić na ołtarzach naszych kościołów tę, która niby biały anioł z krzyżem w dłoni stoi u progu dziejów mocarstwowej Polski i Litwy. Wpierw jednak módlmy się o to gorąco i poznajmy naszą ukochaną królowę, poznajmy żywot młodziutkiej, lecz wielkiej Jadwigi, co łamiąc kwiat przyrodzonej miłości, w dziewiczym jej sercu wyrosły, spłonęła na ofiarnym stosie wyższej miłości, miłości Boga i Narodu.

Jadwiga urodziła się na Węgrzech 24 kwietnia 1374 r. W żyłach Jej płynęło sporo krwi polskiej, była bowiem prawnuczką króla Łokietka. Ojciec jej, Ludwik Węgierski, ze względu na to, że był siostrzeńcem ostatniego Piasta, Kazimierza Wielkiego, objął po jego bezpotomnej śmierci tron polski. Lecz i on nie pozostawił po sobie męskiego potomka. Na mocy układów koszyckich korona polska spocząć miała na skroniach jego córki Marii, królowej węgierskiej.

Wszelako, gdy panowie polscy na zjeździe w Sieradzu zażądali, by królowa polska zamieszkała na stałe w Krakowie, wówczas Maria zrzekła się tronu polskiego na rzecz swej młodszej siostry, Jadwigi. Ale jak z jednej strony Polakom zależało bardzo na szybkim przyjeździe i ukoronowaniu Jadwigi, tak znów matce jej Elżbiecie bynajmniej nie śpieszyło się z wysłaniem nieletniego dziewczątka w kraj daleki, rozwichrzony niesnaskami wojny domowej, na pastwę ścierających się stronnictw. Zwlekała więc, jak mogła. Lecz wyczerpała się w końcu i cierpliwość Polaków, na zjeździe w Sieradzu 1384 postanowili dokonać wyboru króla. Wtenczas dopiero królowa - matka zrozumiała, że dłużej zwlekać nie można. Wysłała Jadwigę do Polski.

Zaledwie młodziutka królewna opuściła Budę, a wnet wieść ta radosna przedostała się przez Karpaty i szybko obiegła Polskę. Z ust do ust podawano sobie od dawna oczekiwaną nowinę: Jadwiga, wnuczka Łokietkowa, podąża do Polski, którą włodarzyć będzie z pewnością tak mądrze, jak jej wielcy dziadowie...

Instynkt narodu nie omylił się.

cdn.


[1] Roma, Piazza SS. Apostoli 51.

[2] Kraków, ul. Szewska 22.

Królowa Jadwiga