Zbudźmy Jadwigę

Z CYKLU: POLSKA MATKĄ ŚWIĘTYCH

(3 - dokończenie)

I wsparta na ramieniu Dymitra wróciła do komnat.

Płakała Jadwiga, płakał Dymitr, płakał strażnik, bo rozumieli, że jest to pogrzeb osobistego szczęścia królowej.

Ofiara była dokonana.

Przy furcie skończył się pierwszy okres życia Jadwigi - życia dla siebie, a rozpoczął sią nowy okres - okres ofiary i służby Chrystusowi i Polsce.

Rano odesłała Wilhelmowi zaręczynowy pierścień i zgodziła się zostać żoną Jagiełły.

CZARNY KRUCYFIKS

Decyzja ta okupioną została ogromnym wysiłkiem woli i walką wewnętrzną. Wprowadzenie jej w życie wymagało też dużego hartu i wytrzymałości.

Otóż siłę i zachętę do wytrwania w tym ofiarnym postanowieniu czerpała Jadwiga u nóg Ukrzyżowanego. Ofiara Boga-Człowieka najlepiej przemawiała do jej rozdartej duszy i napełniała ją ukojeniem i cichą rezygnacją. U stóp czarnego krucyfiksu królowa raz na zawsze zrezygnowała z ziemskiej miłości i osobistego szczęścia.

Po dziś dzień pokazują w katedrze wawelskiej szczerniały od starości cudowny krucyfiks zwany krzyżem Jadwigi. W Wielki Piątek, zanim wydzwoni trzecia godzina po południu, tłumy ludu śpieszą na Wawel, by z uderzeniem zegara paść na kolana przed Ukrzyżowanym i prosić Go za wstawiennictwem świątobliwej Królowej o łaski. I widocznie prośby nie pozostają bez odpowiedzi, skoro już tyle wieków przetrwała ta piękna tradycja.

NAGRODA

Ofiara Jadwigi wkrótce poczęła owocować.

W połowie lutego 1386 r. wielki książę litewski stanął w Krakowie. 15 lutego święta woda chrzcielna, polana ręką arcybiskupa Bodzanty, spłynęła po głowie Jagiełły i obmyła z grzechów duszę tego syna dzikich puszcz litewskich. Wraz z księciem chrzest przyjął jego dwór i świta. 18 lutego Jadwiga raz jeszcze zrywa publicznie zaręczyny habsburskie i poślubia Władysława Jagiełłę. Wielkie dzieło połączenia Polski z Litwą, które tyle kosztowało wysiłku i politycznego rozumu, dzieło okupione serdeczną ofiarą Jadwigi, zostało zrealizowane. Rozpoczął się najświetniejszy okres Korony i Litwy, złoty okres dziejów Polski - mocarstwa.

Jesienią 1386 r. nowy król w otoczeniu panów świeckich i duchownych wyruszył na Litwę. Z początkiem 1387 r. dotarł do Wilna i wydał nakaz ochrzczenia wszystkich podwładnych. W ciągu kilku miesięcy ochrzczono ponad 30 tysięcy pogan. Było to dla Jadwigi największą nagrodą za jej ofiarę.

Pracę misyjną i duszpasterską na świeżo nawróconej Litwie powierzono zokonom dominikańskim i zwłaszcza franciszkańskim. Pierwsze biskupstwo wileńskie powierzył król Andrzejowi Herbu Jastrzębiec, zakonnikowi franciszkańskiemu.

MĘCZENNICA NA TRONIE

Wielkie dzieło nawrócenia pogańskiej Litwy było dokonane. Niepokoje i wysiłki panów polskich skończyły się pomyślnie. Lecz nie skończyły się cierpienia Jadwigi, owszem dopiero teraz odczuła królowa całą gorycz i wielkość swej ofiary.

Cudnej urody, młodziutka Jadwiga, została żoną zabobonnego, o 20 lat starszego od niej Jagiełły. Wychowana na wysokiej kulturze zachodniej, wytworna i wrażliwa, głęboko odczuła każdy nietakt niezrównoważonego małżonka, wśród barbarzyństwa zrodzonego i wychowanego. Tymbardziej, że podejrzliwy Jagiełło bynajmniej nie szczędził bolesnych ciosów temu subtelnemu, przepełnionemu dobrocią i miłością bliźniego sercu. W swym barbarzyństwie posunął się aż do rzucenia czarnej plamy na dobrą sławę Jadwigi, posądzając ją o zdradę małżeńską.

Oto Gniewosz z Dalewic szepnął mu, że w czasie jego nieobecności bawił w Krakowie Wilhelm i często widywał się z Jadwigą. Podejrzliwy król uwierzył podłemu oszczerstwu i boleśnie zadrasnął i tak rozdarte serce Jadwigi. Wprawdzie sąd, który odbył się na żądanie królowej, uniewinnił ją i zmusił Gniewosza do odszczekania pod stołem niecnej plotki ale cios był bardzo dotkliwy, tym więcej, że imię jej szargano też na obcych dworach. Była to zemsta Wilhelma, który rozsiewał za granicą kłamliwą pogłoskę, jakoby Jadwiga zawarła drugi ślub.

Zainteresował się tą sprawą papież i również orzekł jej niewinność, lecz zemsta wrogów dosięgła ją aż za grób. Kronikarze niemieccy - Hagano, Ebendorf i Krzyżacki kontynuator kroniki Dinsburga - zanotowali w swych kronikach, że Wilhelm przez 15 dni mieszkał z Jadwigą na zamku wawelskim, jako jej małżonek. Było to oczywiście niecne oszczerstwo, grubo opłacone przez Wilhelma i Krzyżaków.

Do tych cierpień dołączyła się nadto groza bezpłodności. Jadwiga obawiała się, że na wypadek jej bezpotomnej śmierci, dzieło unii polsko-litewskiej zostanie zniszczone. Dręczyła ją również myśl, że to kara Boża.

ŚWIĘTA

A tymczasem nie była to kara, lecz ogniowa próba, którą przejść musi każda dusza wielka w swej drodze do świętości. Pod mistrzowskimi acz bolesnymi uderzeniami ręki Bożej, pogłębiała się i hartowała jej pobożność. Nadto częsta i gorąca modlitwa, pobożne rozmyślania i duchowne czytania, umartwienia i rozumna praca nad sobą wiodły ją na wyżyny świętości.

Nieraz z wesołych zabaw dworskich lub rycerskich turniejów kierowała kroki do katedry przed ciemny krucyfiks, by tym silniej przylgnąć do stóp Ukrzyżowanego, Tu poczęła się jej ofiara, tu odtąd najchętniej śpieszyła, by złożyć wszystkie swoje cierpienia, swoje troski i kłopoty.

Dwa a nawet trzy dni w tygodniu pościła o chlebie i wodzie, a w czasie adwentu i wielkiego postu umartwienia jeszcze zwiększała.

Bogate, złotem haftowane szaty, drogie jedwabie, piękne ozdoby leżały w skrzyniach, ona zaś przywdziała szaty najskromniejsze, ba - nawet habit franciszkański.

Ubogim sama rozdawała odzież i żywność. Nie wahała się zaglądnąć do izb ubogich, by usłużyć chorym i nakarmić głodnych. W testamencie też o nich nie zapomniała, zapisała im znaczną część pieniędzy. Toteż z całym zaufaniem i śmiałością, jak do matki rodzonej, garnęli się do niej wszyscy. A ona każdego wysłuchała, każdemu starała się dopomóc. Bóg jeden zliczył, ile łez gorzkich otarła, ile krzywd naprawiła.

Nic więc dziwnego, że gdy wieść o jej ciężkiej chorobie dotarła do uszu ludu, wnet serca wszystkich uderzyły na trwogę. Tłumy zaległy świątynie: jedni składali ofiary na ołtarzach, inni wiązali się ślubami lub odbywali uciążliwe pielgrzymki do odpustowych miejsc, a wszyscy wołali z głębi utrapionych serc: "Panie, zachowaj nam królowę!

Lecz wyroki Boże były inne. Jadwiga, słabła coraz bardziej. Życie jej, niby dopalająca się lampka, gasło w oczach. Nie było ratunku. 17 lipca 1399 r. oddała swą wielką i ofiarną duszę w ręce Stwórcy.

Gdy czarna chorągiew obwieściła Polsce zgon "Pani Wawelskiej", taki żal ogarnął serca Narodu, jakby rodzona matka legła na marach. Opłakiwała ją Polska cała, opłakiwała ją Litwa, opłakiwała ją Ruś.

Dziś, w obliczu znowu zagrażającego nam niebezpieczeństwa, zbratani węzłem przyjaźni obudźmy wspólnym wysiłkiem Jadwigę, królowę i matkę zjednoczonych ziem polsko-litewsko-ruskich!

[Oprac.] na podstawie dzieł: Świątobliwa Królowa Polski - Jadwiga, ks. Mar. Rolewskiego; Królowa Jadwiga na Wawelu, Al. Borawskiego; Budzenie Świętej, ks. Wł. Staicha; Królowa Jadwiga, Biblioteka Wieczornicowa.


Żywot świątobliwej królowej Jadwigi ks. M. Rolewskiego nabyć można w Administracji Milicji Niepokalanej w Niepokalanowie. Str. 158. Cena z przesyłką 1 zł i 75 gr. Zamawiać można na konto P.K.O. nr 150.283.

* * *

Wszystkim Dobrodziejom, którzy pośpieszyli z ofiarą na Małe Seminarium Misyjne w Nagasaki, składamy przez Niepokalaną serdeczne "Bóg zapłać!"

OO. Franciszkanie | z Niepokalanowa japońskiego

Zbudźmy Jadwigę

[z lewej] "Czarny Krucyfiks" w katedrze wawel., przed którym często modliła się królowa Jadwiga. [z prawej] Fragment sarkofagu królowej Jadwigi.