Jak pisze "Rzeczpospolita", w Łodzi wynikł zatarg pomiędzy członkami dwóch parafii Mariawickich a klerem.
Zatarg powstał na tle powziętej swego czasu uchwały parafian o przejściu na łono Kościoła rzymsko-katolickiego. Uchwała ta została zatwierdzona przez ministerstwo W. R. i O. P. i wkrótce już nieruchomości, należące do parafii miały przejść na rzecz Kościoła rzymsko katolickiego.
W międzyczasie Mariawicki ksiądz Gromulski i ksiądz Gołębiowski zebrali szereg podpisów, protestujących przeciwko uchwale parafian Mariawickich. Wobec tego władze wydały powtórne polecenie, by sprawę przekazania Kościołowi katolickiemu dwóch parafii łódzkich wstrzymać do chwili ostatecznego wyjaśnienia.
Tymczasem parafianie oświadczyli, iż podpisy na proteście były sfałszowane i zażądali skierowania sprawy do prokuratora, w celu pociągnięcia księdza Gromulskiego do odpowiedzialności.
W sprawie tej odbyło się zebranie Mariawitów chcących przejść na katolicyzm, na które przybyli ks. Gromulski i Gołębiowski, lecz zwolennicy przejścia na katolicyzm obiegli samochód Mariawickich księży, nie dopuszczając ich do kościoła na zebranie.
Mówcy, występowali przeciwko księżom Mariawickim, którzy głosili piękne idee, a dorobiwszy się pięknych fortun kosztem biednego i ciemnego ludu obecnie go wyzyskują.
Księża Mariawiccy sprzedali szereg nieruchomości pobudowanych za pieniądze swych wyznawców, a uzyskane sumy przywłaszczyli sobie.
Wynikły awantury. Dopiero wezwana policja uspokoiła wzburzonych. W dalszym ciągu odbyło się zebranie parafian - szczerych Mariawitów - w kościele, przy drzwiach zamkniętych, na którym przy obecności zaledwie 30 Mariawitów wybrano na proboszcza ks. Gromulskiego.
Po skończonym zebraniu ks. Gromulski i Gołębiowski musieli się ratować ucieczką samochodem, gdyż tłum zebrany przed kościołem zajął wobec nich wrogie stanowisko.
Wejrzyj litościwie, o Matko miłosierdzia! wejrzyj na sługi Twe; w Tobie bowiem całą nadzieją naszą złożyliśmy.
Św. Eufemiusz