Zapowiedź przyjścia

"Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwą imię Jego Emanuel" (Iz 7,14).

Gdy po raz pierwszy ujrzał człowiek, jak słonce chyli się ku zachodowi jak gaśnie blask dnia, a ciemności ogarniają ziemię, lęk musiał się wkraść do jego serca. Ale jakaż porwała go radość, gdy po długich godzinach nocy ukazała się na wschodzie wstęga zorzy porannej, rosnąc w jego oczach, mieniąc się coraz piękniejszymi barwami i ukazując znów wspaniałość świata. Był pewien, że za jutrzenką wychynie i słońce.

Smutek zalewał serce Adama, gdy przyszło mu opuszczać Raj. W uszach brzmiały grozą słowa wyroku Bożego: "Przeklęta będzie ziemia dla czynu twojego... Ciernie i osty rodzić ci będzie... W proch się obrócisz" (Rodz 3,17n). W oczach co raz to jawił się miecz płomienisty i obrotny" cherubów, zamykający "drogę drzewa żywota". Zali na wygnaniu nie będzie mu wolno mieć choćby promyka nadziei? Czyżby miał podzielić los zbuntowanych aniołów, dla których niebo zamknęła się na zawsze? O nie! Litościwszy Bóg dla człowieka. Zanim ten przestąpi próg Raju, ukazuje mu Jutrzenkę. Tę, której ideę pieścił w Sobie od wieków.

Znamy dobrze to proroctwo, zapisane na pierwszych kartach Pisma Św[iętego]. Bóg zwraca się do węża-szatana, który uwiódł pierwszą parę ludzi, i oświadcza: "Położę nieprzyjaźń między tobą a miedzy niewiastą, i między nasieniem twoim a nasieniem jej; ona zetrze głowę twoją" (Rodz 3,15). Odetchnął Adam z ulgą. Więc jednak czart zostanie pokonany, a wtenczas znów wolność! Kto tego dokona? Niewiasta ze swym potomstwem. Czyżby jego Ewa? Pewnie, nienawidzić będzie tego, który pomnożył jej nędze", ale przecież pierwsza zgrzeszyła, stąd znajduje się pod jego władzą. Czyż można liczyć na ich pierworodnego? Ani się spostrzegą, jak Kain zabije Abla. Piętno grzechu prarodziców zaciąży nad całym rodzajem ludzkim.

Więc inna to będzie Niewiasta, inny Zbawiciel. Zapewne wyjdą z ich rodu, ale obiecanej Niewiasty nie splami wina pierworodna, a Jej Syn będzie musiał posiadać siły chyba Boskie, by odnieść zwycięstwo nad piekłem. W każdym razie Odkupienie pewne! "Raduj się, Adamie, raduj się, Ewo matko nasza! Jak byliście rodzicami całego rodzaju ludzkiego, tak staliście się również jego zabójcami. Atoli, powiadam, pocieszcie się oboje w córze waszej i to jakiej córze! Wymawiałeś się, praojcze, że Ewa dała ci owoc i dlatego zgrzeszyłeś, a to wykrętne usprawiedliwienie będziesz musiał przemienić w dziękczynienie i powiedzieć: "Oto niewiasta, jaką mi dałeś, podała mi owoc żywota a ten mnie odrodził" (św. Bernard).

Zejdzie Adam do grobu i szeolu, ale z nadzieją. I tę nadzieję przekaże dzieciom: niech nie rozpaczają, przyjdzie Odkupienie. Przejmie ją skwapliwie naród wybrany, zapisując na początku swoich ksiąg. Przejmą i inni. A choć pogaństwo zaciemni tę prawdę, nieraz przemieni w karykaturę, to jednak zostanie to co istotne: tęsknota za niewiastą i jej synem wybawcą. Można ją wyczytać i w wierzeniach egipskich, gdzie Izyda ze swym synem Orusem tłumi wściekłość węża, który przyniósł zło na ziemię. Widzimy ją w greckim dramacie o "Prometeuszu skowanym": bohater wróży niewieście Jo, że porodzi wybawcę. który uwolni człowieka z kajdan.

Czekano. A gdy wybawienie nie nadchodziło, rozlegał się żałosny lament natury ludzkiej, uginającej się pod brzemieniem nieprawości i wielkim głosem przywołującej Zbawcę, Cichły lamenty tylko wtedy, gdy Bóg dawał nowe pocieszenie: nowe proroctwo o "Tej, która ma porodzić" (Mi 5,3). Zwłaszcza nie poskąpił tej pociechy narodowi żydowskiemu.

Najgłośniejszą stała się przepowiednia największego z proroków Izajasza z VIII wieku: "Słuchajcież tedy, domie Dawidów!" - woła. Wszyscy nastawiają ucha. Żyją w przerażenia, bo Judei zagraża wojna; król chce się pokumać z Asyrią, ale to może sprowadzić gniew Jahwe. Prorok wieści, że sam Bóg przyjdzie z pomocą. I teraz, i potem, gdy przybliży się pełnia czasów. Słuchajcież: "da wam sam Pan znamię: Oto panna pocznie i porodzi syna i na[304]zwą imię jego Emanuel", tj. Bóg z nami (Iz 7,14). Wpada w zachwyt, oglądając w wizji Boga wcielonego. "Maluczki narodził się nam i syn jest nam dany... i nazwą imię jego: Radny, Bóg, Mocny, Ojciec przyszłego wieku, Książe pokoju" (Iz 9,6). To znów oczy proroka pierwsze zobaczą Matkę Mesjasza: pozostanie dziewicą zarówno przy poczęciu jak przy porodzie. Oto cud zmiłowania Pańskiego.

Rycerz Niepokalanej 11/1952, rys. do artykułu: Zapowiedź przyjścia, s. 304

Jak przyjęto powyższe proroctwo? Już raz jak twierdzą niektórzy teologowie - Wcielenie Syna Bożego zostało objawione, mianowicie Aniołom. I wtedy część tych duchów zbuntowała się, nie chcąc uznać Jezusa i Maryi. Ale inni radośnie przyjęli nowinę, że w Maryi będą mieli swoją Królową. Teraz król Achaz, do którego bezpośrednio przemawiał Prorok, waha się i mówi:

"Nie będę prosił (o taki znak) i nie będę kusił Pana" (Iz 7,12). Należy do tych, którzy boją się zbliżenia Boga, czując dobrze, że wtedy musieliby zerwać ze swym przewrotnym życiem. Ale naród nie poszedł śladem swego króla. Naród będzie prosił, by proroctwo jak najprędzej się ziściło, zwłaszcza gdy wkrótce znajdzie się w niewoli babilońskiej.

A Bóg co raz to pociesza, że od zamiaru swego nie odstąpi. Co raz to daje się słyszeć nowa wieść o Mesjaszu. Wtedy też prawie zawsze usta prorocze mówią o Jego Matce. Z jakiego będzie rodu? "I wynijdzle różdżka z uciętego pnia Jessego, a kwiat z korzenia jego wyrośnie" (Iz 11,1). A więc z rodu Dawida, syna Jessego. Gdzie porodzi? Odpowiada Micheasz, wieszcząc: "A ty, Betlejem..., malutkieś..., ale tu rodząca porodzi tego, który będzie panujący w Izraelu, a wyjście jego od początku, od [305]dni wieczności" (por. Mi 5,2-3). W jaki sposób? Zjawia się Jeremiasz i wygnańcom zapowiada powrót z niewoli, dając jak Izajasz i taki jak tamten - znak: "Bo Pan stworzył nową rzecz na ziemi: białogłowa ogarnie męża" (Jer 31,22). Stworzy, gdyż niesłychane to dotąd, by ktoś począł i porodził dziewiczo. A tak będzie Matką Mesjasza. Kiedy to się stanie? Archanioł Gabriel, ten który w 6 wieków potem zjawi się Maryi w Nazarecie, zapowiada Danielowi, że Syn Człowieczy przyjdzie za niecałe 70 tygodni lat i wtedy spełni się oczekiwanie Izraela (por. Dn 9,25n).

Napięcie w narodzie wybranym wzrasta. Chciano by bliżej poznać przyszłą matkę Zbawiciela. Szperają uczeni po zwojach Biblii, może znajdą choćby figurę, alegorię tej postaci. Przy księdze "Pieśni nad Pieśniami" zapytują: o kim tu mowa? czy przez oblubienicę nie należy rozumieć narodu, który Jahwe ukochał, a przede wszystkim kwiatu tego narodu - Tej co porodzi Emanuela? Jeżeli tak, to będzie Ona "najcudniejsza, z niewiast", "bez zmazy", cała piękna". Po siołach rozprawia lud. Starzy opowiadają o bohaterkach narodu izraelskiego: o Judycie, która pokonała okrutnego Holofernesa, o Esterze, która sama jedna była wolna od powszechnego potępienia, a tak ją król ukochał, że na jej prośbę okazał łaskę całemu narodowi. Ktoś pyta: czy zjawią się jeszcze takie, bo jeżeli kiedy to dziś ich potrzeba? Pada odpowiedź: Przyjdzie jedna, która wszystkie tamte przewyższy swą pięknością, dobrocią i mocą. Dużo się mówi o jej ziemskim bogactwie i powodzeniu. Niejedna Izraelitka wzdycha: A może ja zostanę matką Mesjasza.

Tęsknota potężnieje. O, przyjdź, Dziewico, i wprowadź Emanuela na ziemię. Czemu Bóg zwleka? Pewnie, "nie zbyt długi czas dla Boga", ale ludziom już mdleją kolana od czekania i modłów. Na górę Karmel wchodzi Eliasz, modli się o deszcz, a sługę swego co raz to wysyła, mówiąc: "Wstąp, a spojrzyj ku morzu. Ten wraca i oświadcza: Nie masz nic". I tak przez siedem razy. Ale za ósmym razem donosi radośnie: "Oto obłoczek mały jako stopa człowieka wystąpił z morza". Wkrótce stał się "deszcz wielki". Po trzyletniej posusze (3 Król 18). Podobnie było, gdy nadchodziła pełnia czasów - okres mesjański. Błagano usilnie: Rorate coeli Spuście rosę niebiosa" (Iz 45,8), wzbudźcie Tę, która ma porodzić. I wyglądano owej Niewiasty, z którą skończy się posucha duchowa. I oto zjawia się. A choć cicho i nie w blasku królewskim, jak to sobie wyobrażano, jednak pochyla się przed Nią ze czcią Elżbieta i wita w zachwycie: "Błogosławionaś Ty między niewiastami" (Łk 1,42). A my, szczęśliwcy, oczarowani pięknością Maryi - bo rzeczywistość nieskończenie przewyższyła wszystkie proroctwa i figury - podejmujemy okrzyk Elżbiety i wołamy nieustannie: "Błogosławionaś Ty między niewiastami".