Skończył się już rok stary 1933. Przed 365 dniami witaliśmy go z radością, spodziewając się, iż będzie on lepszy dla nas, niż jego poprzednik. A on tymczasem zawiódł nasze nadzieje lub ledwie częściowo je spełnił, teraz, jakby czując, że więcej przyniósł zawodów niż spełnionych życzeń, umyka przed nami i kryje się w bezdennej toni wieczności.
Tak, przeszedł już, skończył swój żywot - jak kończy się wszystko na tym świecie - i nie masz go już...
A za nim leci grad przekleństw i złorzeczeń zawiedzionych w swych marzeniach i błogosławieństw tych, których różowe nadzieje ziściły się w ciągu jego trwania.
Jednak zmarły starzec imieniem "rok 1933" ani z jednych, ani z drugich nic sobie nie robi. Wpłynął cicho w olbrzymią kadź oceanu Wieczności - jakby dał nura - i co mu teraz kto zrobi?
Zamiast go więc potępiać i złorzeczyć mu, że był dla nas ciężkim, przez co wcale cierpień minionych nie umniejszy - podnieśmy głowę swobodniej, spójrzmy jeszcze za nim, a przekonamy się, że nie wszystko w nim złe i czarne, jak nam to nasze skwaśniałe wspomnienia przedstawiają, owszem, że było dużo pięknych chwil, z których płynie na rok nowy pokrzepienie i błoga otucha, a także i ważne wskazówki życiowe. Tylko trochę uwagi i cierpliwości!
* * *
Rok ubiegły minął pod hasłem wielkich jubileuszów: 1900-letniej rocznicy Odkupienia ludzkości, 75-lecia przesławnego objawienia się Niepokalanej w Lourdes i 250-lecia wiktorii wiedeńskiej Króla Jana Sobieskiego.
Największy z nich, jubileusz Odkupienia, ogłosił Namiestnik Chrystusów, aby przypomnieć zmęczonej i z wielkiej depresji opuszczającej już bezradnie ręce ludzkości to największe dzieło miłości i miłosierdzia Bożego. Przypominając nam ten najważniejszy w dziejach świata fakt, Najwyższy Arcykapłan mówi niejako:
- Ludzie, wy się kłopoczecie jedynie o ciało, o to, by je nakarmić i odziać, by zaspokoić wszystkie jego zachcianki, a zapomnieliście, iż najważniejszą rzeczą jest dusza i jej zbawienie.
- Ludzie, biedni ludzie, czemuż - zamiast szukać lekarstwa na swoje bolączki i choroby w odwiecznych źródłach boskiej nauki - wy się z dniem każdym coraz bardziej wyzbywacie Boga, odpychacie Go od siebie, myśląc, że wasze świetne wynalazki, rozkwit wiedzy, lub niezliczone konferencje i narady odżeną od was widmo nędzy i bezrobocia, a sprowadzą nieznany wam dziś, a tak upragniony przez wszystkich, pokój.
- Ludzie, pamiętajcie, iż "nie ma pokoju niezbożnym" i "jeśli Pan domu nie zbuduje, na próżno będą pracować ci, którzy go budują". Czemuż o tym ostrzeżeniu Pańskim zapominacie? Czemuście usunęli Boga od waszych rad i zabiegów? Czemu swych programów i obliczeń nie oprzecie na niewzruszonym fundamencie Jego nauki, ale budujecie na grząskiej glebie nieuczciwości i krętactwa? Czemu wypędziliście Boga i Jego prawo z waszej gospodarki, z waszych finansów i banków, z waszego przemysłu i handlu, z waszych fabryk i kopalń, z izb parlamentarnych, z ministerialnych gabinetów i urzędów? Czemu chcecie Go jeszcze wyrzucić z rodzin, z wojska, ze szkół, z dusz i serc poszczególnych ludzi? Czy wam zawadza wasz Pan i Bóg? Czy wam już niepotrzebny wasz najlepszy Ojciec i Przyjaciel najżyczliwszy, szczerze i zawsze pragnący waszego szczęścia?
Czemuście się wyrzekli bezcennych owoców Jego ofiarnej męki i śmierci na krzyżu, dla was podjętej? Czemu z tej najczystszej krynicy dobra wszelakiego nie chcecie czerpać i w niej szukać ochłody i ukojenia, lecz, trawieni gorączką, idziecie na wyschnięte i spalone żarem namiętności ugory tego świata, gdzie was czeka straszna bo, wieczna śmierć, odtrącenie od źródła szczęścia, od Prawdy Wiekuistej, od Dobra istotnego - od Boga?!
Ludzkości, wróć do swego Stwórcy i Pana, uznaj Jego najwyższą władzę nad sobą! Porzuć upadlającą cię służbę szatana i nikczemne więzy przewrotnych haseł świata i ludzkich względów! Zerwij, potargaj kajdany zmysłowości, odrzuć precz napuszysty frazes, którym tak skrzętnie okrywasz swą wewnętrzną pustkę! Oczyść swoją myśl od groźnych bakcyli przemądrzałości i niewiary, ukorz się przed rozumem nieskończonym Boga, zacznij żyć dla Boga i dla swego szczęścia prawdziwego!...
* * *
Oto mocarny głos, który się rozlegał z wyżyn stolicy Piotrowej w minionym roku z racji powszechnego jubileuszu Odkupienia. A wołanie to budziło donośne echo w wielu sercach, wyrywając je z letargu gnuśności i bezwładu.
Ale jeszcze nie wszystkie dusze się ocknęły. Jeszcze pochód pogaństwa trwa nadal. Nadal postępuje odchrześcijanianie ludów i narodów chrześcijańskich, zaprowadzanie praktycznego pogaństwa w życiu i obyczajach chrześcijan - katolików.
Ta więc ogólna apostazja od Boga - to bolesne usunięcie praw Jego poza nawias życia państw, narodów, partii i poszczególnych ludzi - to wyrzucenie podstawowych przykazań Ewangelii Chrystusowej: sprawiedliwości i miłości z międzynarodowej polityki, i wymazanie ich z ksiąg praw i kodeksów - to zawzięte dążenie, aby Boga i wiarę usunąć z rodzin i serc wszystkich, by ludzie przestali się oglądać w swym postępowaniu na wskazania i wymogi wiary - to jest owo groźne nowoczesne pogaństwo, z którym walkę nakazują nam w szczególny sposób nasi Arcypasterze.
Wodzowie dali hasło, naszym, rycerstwa Maryi zadaniem jest rozkaz wykonać. Jesteśmy rycerstwem i potomkami niezwyciężonych hufców na czele których Jan III odniósł świetne zwycięstwo i odegnał przerażające widmo bezbożnego półksiężyca, zagrażając kulturze chrześcijańskiej.
Więc, jako potomkom zwycięskich zawsze obrońców chrześcijaństwa, jako rycerstwu z pod błękitnego sztandaru Maryi, nie wolno nam dziś siedzieć z założonymi gnuśnie rękami i czekać aż inni wykonają za nas naszą pracę i mówić obojętnie: niech tam inni organizują się, walczą ze złem, ja się do tego nie nadaję, zresztą wystarczy, że jestem wierzącym katolikiem...
Nie, Bracia - Rycerze, tak mówić dziś nikomu nie wolno! Dziś wszyscy musimy stanąć do szeregu, aby wspólnymi siłami nie tylko wypędzić spośród nas objawy nowoczesnego pogaństwa, niedowiarstwo, wolnomyślność, wyjałowienie serc, ale by Chrystusa zdetronizowanego i usuniętego pod różnymi pozorami z naszego życia tak prywatnego jak i publicznego, na nowo ukoronować i Jemu oddać berło, aby On i Jego nauka nami zawsze i wszędzie kierowała, czyli aby w życiu całym On zakrólował. A więc nie tylko w czasie uroczystych obchodów i akademij religijnych, lecz także i w codziennym życiu: w domu, w rodzinie, na ulicy, w biurze, w warsztacie, na roli i w szkole, w pracy i zabawach, w nauce i rozrywkach, słowem - wszędzie.
To nasz program na ten nowy rok.
* * *
Jak się zabrać do tej pracy?
Zacznij od siebie, od rewizji swoich zapatrywań na różne przejawy życia. Bo być może, że, obracając się wciąż wśród spoganiałych chrześcijan, wdychając zatrute wyziewami zgnilizny moralnej powietrze, sam straciłeś orientację w życiu a serce Twoje uległo może zakażeniu miazmatami brudu i nasiąkło błotem zmysłowości...
Zastanów się dobrze i zapytaj sumienia, czy Twoim dotychczasowym życiem kieruje wiara św[ięta], Wola Chrystusa i pragnienie przysporzenia Mu chwały, czy też korzyści doczesne tylko, wygoda i dogodzenie ciału. Jeśli życie twoje okaże się we wszyskiem zgodncm z nakazami wiary, dziękuj Bogu i Niepokalanej Matce. Leci jeśli inne pobudki Tobą dotąd kierowały, zmień natychmiast swoje postępowanie. Bo życie to było pogańskie. Bo nie byłeś rycerzem Niepokalanej naprawdę, lecz tylko z imienia. Bo nie stałeś się dotąd Jej własnością, ale należałeś do świata, do szatana, lub kierowało tobą ciało nikczemne i jego żądze.
Od dziś oddaj się na własność Niepokalanej, bo gdy do Niej będziesz należał, życie Twoje na pewno będzie dobre, czyste, prawdziwie chrześcijańskie.
Gdy wszyscy rycerze i rycerki Maryi wprowadzą swą Panią i Matkę do siebie i do Niej będą się we wszystkim zwracać, pytając, czy się Jej podoba ten zamiar, ten czyn, to słowo, i będą się starać we wszystkim tak postępować, by Jej przykrości niczym nie sprawić, gdy nadto i swe rodziny oddadzą Jej na własność i pozwolą Jej rządzić w nich według Jej najświętszych upodobań - o, wówczas znikną pogańskie obyczaje, groźne widmo, odradzającego się wśród nas pogaństwa pierzchnie nam z przed oczu, a wiara św[ięta] i życie chrześcijańskie zakróluje w naszej Ojczyźnie. Bo jest nas przecież legion - Rycerstwo Maryi liczy dziś już setki tysięcy członków, daj Boże, by wszyscy byli prawdziwym rycerstwem.
A gdy Niepokalanej będziem własnością, gdy Chrystus zamieszka wśród nas i Jego prawom świętym poddamy się zupełnie, On - Wszechmocny - będzie naszą obroną i puklerzem naszym, i nie dozwoli, by nas mieli skrzywdzić przewrotni nieprzyjaciele nasi. Bo wtedy będziemy "ludem Jego i owcami owczarni Jego" - nie tylko z imienia, ale z czynu, z życia, co jedynie ma znaczenie w Jego oczach.
* * *
O. Faber, sławny pisarz religijny ubiegłego wieku, pisze w jednym z swych dzieł: "Dlatego Pan Jezus nie jest dostatecznie znany i kochany, dlatego protestanci nie nawracają się dość licznie, dlatego Kościół nie wszędzie triumfuje, dlatego dusze nie są pełne apostolskiej gorliwości, że Maryja stoi w cieniu. Giną tysiące dusz, bo Maryję trzyma się od nich z daleka. O gdyby Maryja była lepiej znana, nie byłoby tej obojętności dla Jezusa! O ile żywszą byłaby wtedy nasza wiara, o ile gorętsze nasze Komunje św.! O ile katolicy byliby szczęśliwsi, mniej światowi, świętsi!
Tak jest, ludzie za mało znają i kochają Maryję i dlatego za mało kochają Jezusa. Chcąc więc, by Jezus zakrólował w świecie całym i w sercach wszystkich ludzi, starajmy się zdobyć serca i dusze wszystkie dla Maryi. Tego, co się stanie własnością wyłączną Maryi, nie czepi się rdza pogaństwa.
A to jest przecież naszym, Rycerstwa Maryi, obowiązkiem: werbować dusze dla naszej Hetmanki - to nasze zadanie, to nasz cel!
Więc szerzenie czci i miłości ku Maryi niech będzie naszym wielkiem zadaniem na nowo rozpoczęty rok. Bo to jest najskuteczniejsza walka z nowoczesnem pogaństwem i najpraktyczniejszy sposób wprowadzania Chrystusa na trony ludzkich serc!...
Szczęść nam Jezu Nowonarodzony i Maryjo Niepokalana, w tej świętej pracy na ten nowy rok!