Z naszych misyj w Japonji

Po raz pierwszy zawitała do Mugenzai no Sono "siostra nasza" śmierć i zabrała internistę z I klasy Kojima Terumi. Przeziębił się, chorował niecały tydzień i w dniu 31 stycznia poszedł do Niepokalanej. Był on bardzo przykładny i pilny w nauce. Umarł jak święty. Przed skonaniem ukazała mu się zapewne Matka Najświętsza, bo szeptał z pobożnością: widzę Matkę Bożą, Matka Boża przychodzi do mnie.

Robi się cieplej, więc częściej pracujemy nad wykończeniem boiska dla chłopców. Musimy też wybudować lepszy budynek szkolny bo w Japonii zwracają na to dużą uwagę. Obecny jest już za ciasny.

Br. Celestyn nadal apostołuje w szpitalu i dwóch nowych pogan uczy katechizmu. W najbliższym czasie otrzymają oni chrzest święty.

Kilku już dotychczas ochrzcił.