Z "Milicji" ziemskiej do niebieskiej.
Drukuj
Zygmunt Bąk

Dnia 23 marca zmarł na Piaskach w okolicy Sosnowca 15-letni chłopiec, Zygmunt Bąk, Prezes istniejącego tam Kółka "Milicji Niepokalanej". Prawdziwy to był Rycerz Niepokalanej. Gdy czuł, że śmierć jego się zbliża, całował Medalik Niepokalanej i wołał: "O Marjo! jam Twój Rycerzyk, nie opuszczaj mnie w godzinę śmierci!"

Cierpiał podobno bardzo, ale z największem poddaniem się Woli Bożej, bo wiedział, że cierpi dla Boga i Niepokalanej.

Gdy z powodu choroby nie mógł otworzyć oczu, ani nawet ruszyć się, prosił ojca który po ciężkiej, całodziennej pracy wracał do domu wieczorem, aby głośno czytał mu "Akt poświęcenia się Niepokalanej".

Wśród kolegów postawił po sobie bardzo miłe wspomnienie i piękny wzór Dziecka Marji godny naśladowania.

Kółko "Milicji" na Piaskach straciło co prawda gorliwego Milicjanta i Prezesa, ale za to grono Milicji niebieskiej przed tronem Niepokalanej powiększyło się o jednego członka. A tam z pewnością więcej przysporzy chwały Niepokalanej, a i za Rycerzami i Rycerkami, którzy jeszcze na tym śmiecie o cześć Niepokalanej walczą, będzie się do Niej wstawiał.

Kółko "Milicji Niepokalanej" na Piaskach.