Z kronik franciszkańskich - Poznań
Drukuj

W Krakowie, w klasztorze franciszkańskim, na korytarzu wisi portret franciszkanina; w jednej ręce trzyma on laskę i koszyk, a w drugiej niewielki obraz Matki Bożej z dzieciątkiem. Napis na obrazie mówi, że to Brat Laik Tomasz Dybowski, który odznaczał się taką prostotą i czystością życia, że powszechnie zwano go "Bożą duszą". Szczególniejszą czcią otaczał on N. Marję Pannę, której obraz nosił ze sobą kwestując po domach i za przyczyną Matki Bożej wypraszał chorym zdrowie, potrzebującym pomoc. Znali go biskupi, magnaci, sam nawet król polski Jan Kazimierz cenił i szanował tego Brata. Nienawidzili go natomiast heretycy, od których, z nienawiści za jego pobożność, zbity i poraniony, z ran tych wkrótce umarł w Poznaniu w 1708 i. Tyle napis.

Obrazek M. Bożej, jaki nosił ów świątobliwy Braciszek, znajduje się w Poznaniu w kościele 00. Franciszkanów w bocznej kaplicy. Sama kaplica ozdobiona wspaniałą gipsaturą; w niej znajduje się jeden tylko ołtarz z hebanu delikatnie rzeźbiony i pokryty prawie cały koronkową ornamentyką jakby ze srebrnych i złotych blach wygniataną. W środku tego ołtarza, wśród bogatej w kształcie gwiazdy ramy, wykładanej ażurowemi ze srebra ozdobami i deseniami, znajduje się ów mały obrazek M. Bożej, pokryty złotą sukienką tak, że tylko Twarzyczki Matki B. i P. Jezusa widać. Malowidło to jest kopią cudownego obrazu w Borku. Kupił go ów pobożny Brat od malarczyka w r. 1666 za półtrzecia złotego, a oprawiwszy w ramki, nosił go wszędzie ze sobą, a w celi modlił się całemi nocami klęcząc przed nim i polecając opiece M. Bożej chorych, których nawiedzał za dnia. Razu jednego, gdy w nocy zadzwoniono w klasztorze na jutrznię, powstawszy Braciszek z klęczek spostrzegł na sukni obrazka kilka kropli jakby wody, a z oczu Matki Bożej spływające łzy. Łzy te oglądali z podziwem inni Ojcowie i Bracia. Odtąd coraz liczniejsze działy się cuda przy tym obrazku, skutkiem czego władza duchowna wyznaczyła komisję celem zbadania ich prawdziwości. Wyrok komisji wypadł korzystnie i na podstawie tego w 1669 r. biskup poznański, Stefan Wierzbowski wydał dekret, uznający obrazek ów, znany wówczas pod nazwą "Matka Boża w cudy wielmożna", jako rzeczywiście cudowny. W następnym roku (1670) nastąpiło uroczyste umieszczenie tego obrazu w nowozbudowanym kościele franciszkańskim w Poznaniu. Wśród wspaniałej procesji, przy biciu w dzwony we wszystkich kościołach, przy odgłosie muzyk i bębnieniu w kotły, oraz przy bezustannem strzelaniu z dział na wałach miejskich, przez kilka bram tryumfalnych niesiono ten obraz z podmiejskiego kościoła św. Rocha najpierw do kościoła farnego św. Marji Magdaleny, a ztąd dopiero do Franciszkanów, gdzie przed nowym ołtarzem i umieszczonym w nim obrazem odprawił Mszę św. X. Benedykt Gniński, biskup kamieniecki, opat wągrowiecki. W procesji udział wzięło wszystko duchowieństwo świeckie i zakonne, wszystkie szkoły i zakłady, oraz tysiące narodu zewsząd zgromadzonego. Odtąd obraz ten pozostaje w wielkiej czci i spodziewamy się, że wkrótce Rzym pozwoli ozdobić Głowę Dzieciątka i Matki Bożej watykańskiemi złotemi koronami.