Z korespondencji od naszych "Japończyków"

Maryja!

Nagasaki, 13 X [19]30.

I.

...Jak już wiecie, O[jciec] Dyrektor był zaproszony do klasztoru buddyjskiego w Kioto. Podróż trwała 6 dni. Opowiadał, że bardzo życzliwie go tam przyjęli. Najwięcej rozmów prowadzili na temat religijny. Mówili o tym, że prawda jest tylko jedna, tj. że Pan Bóg wszystko stworzył itp. Rozmawiali też o Matce Bożej. Pytali się O[jca] Dyrektora, skąd my wiemy, że Ona jest Matką Boga? Przełożony tego klasztoru przyznał się, że gdy był w kościele w Nagasaki, wtedy gorąco modlił się do Matki Bożej. Na końcu rozmowy powiedział, że odtąd nie będzie przyjmował do swego klasztoru takich, którzy nie czczą Matki Bożej. Ze wszystkiego, o czym mówili, wynikało, że szukają prawdy. Po skończonej tej jakby dyspucie, zaprosili O[jca] Dyrektora na kolacją. Pomyślcie, jak to pięknie musiało wyglądać, gdy w uroczystość św. O[jca] naszego Franciszka był O[jciec] Dyrektor wśród biednych pogan, jadł z nimi i rozmawiał. Na prośbę przełożonego klasztoru O[jciec] Dyrektor wpisał do jakiejś ich książki (po polsku oczywiście) swoje imię, nazwisko i dzień, w którym u nich był. )

Z Kioto pojechał O[jciec] Dyrektor do Tokio, gdzie był u Delegata Apostolskiego, w Seminarium Duchownym, u ks. Turpin i u znanego nam już p. Charge d’Affaire’a, u którego w czasie obiadu ciekawe rzeczy O[jciec] Dyrektor zauważył: oto na wszystkich talerzach, filiżankach, tackach, łyżkach, nożach i widelcach były orzełki polskie.

Jadąc do Seminarium Duchownego, rozdawał O. Dyrektor po drodze, jak zwykle, "Rycerza". Rektor tegoż Seminarium pytał się O[jca] Dyrektora, czy nie obawiamy się sprzeciwu ze strony policji, gdy rozdajemy "Rycerza". O[jciec] Dyrektor odpowiedział mu, że w Nagasaki policja nie tylko nie przeszkadza, ale owszem - życzliwie "Rycerza" przyjmuje i chętnie go czyta. A pytał się dlatego, że źle był o nas poinformowany, tak samo i Delegat Apostolski inne miał o nas pojęcie. Jak to widzicie - diabeł też nie śpi. Słusznie mówi nieraz O[jciec] Dyrektor, że diabłu strasznie się nie podoba i nie może tego znieść, że nie dość iż mu tyle w Polsce nabruździli, to jeszcze do Japonii przyjechali i tu mu w uciążliwej pracy przeszkadzają. W Nagasaki też mamy różne trudności; niektórym nie podoba się "Rycerz", mówią, że nikt Go nie chce czytać (widać, bo na wrzesień go nam zabrakło...). Ale to nic; Niepokalana wszystkiemu zaradzi. Następnie był O[jciec] Dyrektor u ks. Turpin. Pocieszał on O[jca] Dyrektora, żeby się nie martwił tymi trudnościami, bo widocznie dzieło będzie miało dobre powodzenie, skoro już teraz ma tyle trudności. Czcigodny ten kapłan jest już 50 lat w Japonii i postanowił sobie, że nigdy nie powróci do swej ojczyzny (Francji). Był też O[jciec] Dyrektor w drukarni pewnego dziennika japońskiego, który ma nakładu 700.000 egz.

Wszyscy, jak i Wy w Niepokalanowie polskim, czujemy się szczęśliwi, że możemy służyć Niepokalanej - naszej Pani.

..."Rycerza" drukujemy na gwałt. Poczciwa maszyna jakby czuła opóźnienie i nadrabia jak może. Teraz, gdy ją ciągnie motor, drukuje 1.500 egz. na godziną.

...Księża japońscy cieszą się z "Rycerza". Przychodzą, oglądają nasze drukarskie urządzenia, pytają się ile nakład ma "Rycerz" polski. Widać, że chcieliby, aby "Rycerz" japoński miał taki nakład, jak polski, a nawet - żeby go prześcignął.

...Obecnie jest tu okres różnych świąt pogańskich i narodowych. Przed tygodniem były przez 3 dni świata buddyjskie. Ach! cóż ci biedni, zaślepieni ludzie nie wyprawiali! Chodzili po ulicach ze swymi różnokolorowymi bożkami, gwizdali, bębnili i grali na piszczałkach. Kapłani pogańscy mamią jak mogą ten biedny lud. Te ich bożki, to naprawdę jakieś straszydła. Postać obrzydliwa z rogami na głowie - prawdziwie sam diabeł rej tam wodzi! - Smutne to bardzo.

Mój Boże! takeśmy sobie mówili: kiedyż przyjdzie ten czas, że z kościoła katolickiego wyjdzie procesja Bożego Ciała, a wszyscy z powagą i namaszczeniem oddawać będą cześć Bogu utajonemu? Módlmy się gorąco do Niepokalanej za ten biedny naród. Ukręci Ona głowę uwodzicielowi piekielnemu i wygoni go z tych krajów.

...Szukamy miejsca na Niepokalanów japoński.

...Prosimy Was bardzo, przyślijcie nam jakąś szopkę; my też chcielibyśmy kolędować przy szopce, bo tu jej nie znają.

...Ofiary, dzięki Niepokalanej, coraz częściej napływają, nowi czytelnicy również. Niedawno przyszła jakaś kobieta i przyniosła nam makaronu japońskiego, a w dodatku 5 jenów (przeszło 20 zł). Przed tygodniem znowu przysłał jeden pan 10 jenów i prosił, by przyjąć tę skromną ofiarę, bo pragnie wspomagać to dzieło.

...Cały Niepokalanów polski serdecznie przez Maryję pozdrawiamy i polecamy się Waszym modlitwom. Cześć i chwała Niepokalanej!

II.

Nagasaki, 3 XI [19]30.

...Na listopad drukujemy 20.000 "Rycerza".

...Mieszka już u nas ten profesor, o którym wspominaliśmy. Jest to człowiek, jak widać, uczciwy, ale pod wzglądem religijnym bardzo biedny. Często rozmawiamy z nim po niemiecku o rzeczach wiary; jest przesiąknięty protestantyzmem, ale nie w całym tego słowa znaczeniu. Sam powiedział, że kocha Matkę Bożą i nosi Jej medalik przy sobie. Czasem chodzi z nami do kościoła, a gdy jest w domu, to zawsze jest z nami na wszystkich modlitwach. Gdy mamy medytację - on czyta sobie "Dzieje Duszy" św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Pracuje wiele i widać, że praca jego jest ideowa. Modlimy się za tę biedną duszą, i Wy też dołączcie swe modlitwy i wszyscy wspólnie prośmy Niepokalaną, a Ona na pewno zdobędzie tę duszę - tym bardziej, że teraz pracuje on dla Niej.

...Dosyć często mamy gości. Wczoraj przyjechał jeden z naszych czytelników, który pobiera 100 eg z. "Rycerza" i przywiózł nam 12 jenów ofiary. Mówił, że przyjechał zobaczyć nasze życie, mieszkanie, odetchnąć tutejszym duchem.

...Oglądamy różne place i nie wiemy, gdzie Niepokalana wybierze sobie miejsce na Niepokalanów japoński. Chodzi bardzo o to, by Ona wybrała a nie my, bo to ważny krok na przyszłość.

...Odczuwamy bardzo brak większej maszyny drukarskiej. Także myślimy o maszynie do odlewania czcionek: nie tak drogo by to w Japonii kosztowało!

...W grudniowym numerze będziemy już mieli podziękowane jednego Japończyka, który dzięki "Rycerzowi" - wyspowiadał się. Jest to katolik, ale jak sam pisze, żył bezbożnie.

...Pan Charge d’Affaire wraca z Japonii do Polski; mówił że odwiedzi Was w polskim Niepokalanowie, możecie się go więc spodziewać.

...My wciąż uczymy się języka japońskiego i tego dziwnego pisma.

...Książki, Psałterz i Manuale M.I. - dziś przyszły.

...Miesięczny, zwyczajny u nas wydatek wynosi 400 jenów, tj. 100 złotych.

Jak tam z długami? Coraz namacalniej odczuwamy, że NIEPOKALANA wszystkim kieruje. Cześć JEJ za wszystko!

Grota lurdzka w Japonii

I Japonia ma swoją grotę lurdzką do której śpieszą tłumnie Japończycy, jak to widzimy na rycinie.

Tokio, katedra

Katedra pod wezwaniem "Niepokalanego Poczęcia NMP" w Tokio.

Japoński Rycerz

Chętni chłopcy japońscy pomagają w pracy nad "Rycerzem" japońskim.

Kuchnia misjonarzy franciszkanów

Kuchnia naszych misjonarzy.