Wróg polskiej wsi
Drukuj

"Wici" - jest to organizacja polityczno-wychowawcza. Dąży do opanowania całej młodzieży wiejskiej, przerobienia jej w swym duchu, a przy jej pomocy do opanowania całej wsi, zdobycia władzy w gromadach, gminach, w organizacjach wiejskich, objęcia zarządu i kierownictwa w Stronnictwie Ludowym, by je zbliżyć i połączyć z ruchem socjalistycznym (Polska Partia Socjalistyczna, Tow. Uniwersytetu Robotn., klasowe Związki Zawodowe) w jeden "front demokratyczny". "Wici" wydaje parę pism, prowadzi "Uniwersytet Ludowy" w Gaci. Liczy ok. 100.000 czł., zorganizowanych w "Kołach Młodzieży Wiejskiej".

Za największego wroga dla wsi uważają Wici katolicyzm i jego organizacje oraz ruch narodowy, dążący do usunięcia żydów z Polski, spolszczenia handlu i przemysłu. Ruch narodowy i ruch katolicki nazywają "obozem wstecznictwa i reakcji". Ze wszystkich sił starają się przeszkodzić współpracy ruchu ludowego z narodowym.

Wici natomiast bardzo blisko współpracują z ruchem socjalistycznym, klasowym. Do ostatniej chwili współpracowały z "Polskim Związkiem Myśli Wolnej", organizacją bezbożniczą, rozwiązaną przez Państwo za działalność komunistyczną. Współpracują także z masońską organizacją "Ligą Obrony Praw Człowieka i Obywatela", ze "Zjednoczeniem Szkół żydowskich", "Związkiem Nauczycieli Szkół żydowskich w Polsce", - jak o tym świadczą odezwy, podpisywane przez Wici razem z tymi organizacjami.

Nie wstydzą się oni nawet sprowadzać z wykładami na Zjazdy organizacyjne - żydów, bo jak donosi Polska Agencja Agrarna w pocz. lipca b. r. "w dwudniowym zjeździe Związku Wychowanków Orkanowego Uniwersytetu Wiejskiego w Gaci i Szycach wziął udział działacz P. P. S. z Przemyśla dr. Grossfeld... Mecenas Grossfeld wygłosił odczyt na temat: "Prawo jako wychowawca". Uczestnicy Zjazdu witali bardzo serdecznie prelegenta..."

żyd więc stał się wychowawcą polskiej młodzieży wiciowej.

Wieś pastwą żydo-socjalizmu?

Wici wmawiają w wieśniaków, że są ruchem ludowym, usuną biedę, kryzys. Do jakich jednak celów dążą rzeczywiście "Wici", określił to Walny Zjazd Delegatów Związku Młodzieży Wiejskiej R. P. Wici w Warszawie dnia 27 i 28 października 1935 roku w "Uchwałach Społeczno-gospodarczych". Wici przy pomocy socjalistów dążą do obalenia obecnego ustroju społecznego, a utworzenia nowego, który się będzie opierał na zasadach agraryzmu. Agraryzm jest programem młodzieży wiejskiej, zorganizowanej w Wiciach".

Agraryzm jest właściwie socjalizmem agrarnym, który dla wieśniaków robi wyjątek w zasadach Marksa, mianowicie dążąc do uspołecznienia i wywłaszczenia wszystkich warsztatów produkcji, znosząc własność prywatną, pozostawia własność prywatną drobnych rolników, uprawiających swą ziemię osobiście. Chodzi oczywiście o pozyskanie chłopów. Wici sądzą, że wtenczas nie będzie biedy, gdy bez żadnego odszkodowania skonfiskuje się właścicielom wszystkie fabryki, lasy, kopalnie, banki i obszary rolne i odda się na własność państwa lub spółdzielczych związków, - naturalnie socjalistycznych.

Handel prywatny potępiają jako największą nieuczciwość i wyzysk, dlatego żądają ustawowego zniesienia handlu prywatnego, skonfiskowania prywatnych sklepów. Dlatego też zwalczają dążenie chłopów do zakładania samodzielnych straganów i sklepów - jako pomysł rzekomo "endecki".

Rzemieślnicy, jak krawcy, szewcy, stolarze, itp. - także nie będą prowadzić samodzielnych warsztatów na własną rękę. Wszyscy będą przymusowo zorganizowani w spółdzielnie pracy, a ich warsztaty przejdą na własność Związku Spółdzielni.

Ziemię odbierze się zaraz wszystkim rolnikom, którzy są "kapitalistami", tzn. którzy najmują robotników rolnych, parobków, młocków, pastuchów i służących - i to oczywiście bez odszkodowania. Z tej ziemi utworzy się spółdzielnie rolne, pod zarządem urzędników spółdzielczych związków, (oczywiście socjalistów i wiciarzy). Na tych folwarkach spółdzielczych będą pracować bezrolni i małorolni. Ziemia tych wspólnot rolnych przejdzie na własność państwa.

Obecnie nie zamierzają jeszcze drobnym rolnikom, chłopom, odbierać ich ziemi. Kiedy jednak ustrój zostanie zmieniony, skoro już wszystko, prócz drobnych gospodarstw, zostanie uspołecznione, gdy nie zostanie samodzielnych kupców, przemysłowców, rzemieślników, większych właścicieli ziemskich - wtenczas przyjdzie kolej i na wieśniaków. I oni oddadzą ziemię dla rolnych spółdzielni.

Uchwała bowiem 12. wspomnianego Zjazdu wyraźnie oświadcza:

"w zmienionym ustroju społecznym inicjatywa zmierzająca do stworzenia spółdzielczych gospodarstw rolnych z gospodarstw rozdrobnionych, powinna się spotkać z uznaniem i poparciem państwa".

Uchwała zaś 13 wprost oświadcza:

"Fabryki, kopalnie, banki, większe obszary lasów, oraz zbiorowe jednostki gospodarki rolnej, przejdą na własność zorganizowanego społeczeństwa (państwo, samorząd, spółdzielczość)".

Tak będzie wyglądać Spółdzielcza Rzeczypospolita Ludowa, do której dążą Wici razem z socjalistami. Nie będzie w niej samodzielnych gospodarzy rolnych. Wszyscy zamienią się powoli, albo dobrowolnie, albo przymusowo "z poparciem państwa", w robotników rolnych, pracujących na wspólnotach rolnych, mieszkających we wspólnych mieszkaniach, otrzymujących pożywienie ze wspólnych kuchni, wspólnie się bawiących, a wszystko pod zarządem spółdzielczych (oczywiście wiciowców).

W tej Spółdzielczej Polsce Ludowej będzie panował skrajny etatyzm, gospodarcza niewola, bo Wici razem z socjalistami opowiadają się za "planową gospodarkę", która polega na tym, że Rząd jest jedynym kierownikiem całego życia gospodarczego w kraju. Jak pisze wiciowa książka "Agraryzm" St: Miłkowskiego, na str. 70 "Naczelna Izba Gospodarcza miałaby pod swym kierownictwem życie gospodarcze całego państwa. Ona byłaby właścicielem uspołecznionych warsztatów produkcji, w miarę potrzeby tworzyłaby nowe, oraz od niej zależałaby kwestia rozplanowania zatrudnienia według ilości ludzi zdolnych do pracy".

Tak więc monopol posiadania miałaby tylko ta Izba Gospodarcza i jej urzędnicy, a reszta byłaby tylko niewolnikami, pozbawionymi nawet prawa wyboru zajęcia, bo każdemu zatrudnienie wyznaczy wiciowy urzędnik tej Izby Gospodarczej. Każdy będzie to jeść, co ugotuje kuchnia spółdzielcza, chyba że nad każdym obiadem będzie ładzić walne zebranie całej gromady: Tak by wypadało - według zasad demokracji.

Każdy będzie musiał to uprawiać, hodować, co wyznaczy urzędnik tej Izby. Krój ubrania także będzie oznaczony.

Agraryzm wiciowy prowadzi nas do dawnej pańszczyzny. Nie wyrósł on z ducha wsi, nie odpowiada jej potrzebom. Wylągł się w mózgach ludzi przepojonych zasadami Karola Marksa. Wydaje on wieś na pastwę żydowskiego socjalizmu, obcego duchowi wsi.

Podstępne metody walki

Do osiągnięcia swojego celu dążą Wici za pomocą propagandy i wychowania, za pomocą działalności gospodarczej i politycznej, współpracy z socjalistami, a przez walkę z organizacjami rolniczymi i z religią katolicką.

Najważniejszym środkiem jakim się posługują, jest oczywiście przepojenie masy chłopskiej zasadami "wiciowymi", by wszyscy wieśniacy uwierzyli, że jedynie tylko te zasady przyniosą ratunek. Szczególnie zaś w tym duchu wychowują młodzież wiejską, by ją "uspołecznić", przekonać do socjalizmu, ażeby sama dobrowolnie oddała się na usługi tego kierunku, zgodziła się sama na oddanie mu ziemi i całej władzy, dopomogła do zburzenia obecnego ustroju, a zbudowania nowego. Te zasady agraryzmu propaguje się w sposób odgórny w broszurach, pismach, w wykładach na kursach i zjazdach a szczególnie w Ludowych Uniwersytetach.

Aby ułatwić sobie zadanie, już teraz wiciowe "Gminne Komisje Gospodarcze" dążą do opanowania całego życia gospodarczego wsi przez spółdzielczość socjalistyczną.

Najważniejszą przeszkodą są Katolickie Stowarzyszenia i organizacje rolnicze, dlatego im wydano zaciętą walkę. Wici ciągle zwalczają "Kółka Rolnicze", służące rolnikom od kilkudziesięciu lat, a wszędzie propagują Spółdzielnie Spożywców "Społem", które dążą do podporządkowania rolnictwa interesom spożywców miejskich.

Wiciowcy zdają sobie sprawę z tego, że niewielu ludzi dobrowolnie przystąpi do gospodarki uspołecznionej. Dlatego dążą do opanowania władzy politycznej, by przemocą przeprowadzić swoje zasady, tak zgubne dla wsi. Wspomniany "Agraryzm" stwierdza bez żadnego wstydu:

"Osiągnięcie władzy tą czy inną drogą jest pierwszym etapem w walce o nowy ustrój. Byłby to punkt wyjściowy. Mając władzę w swoich rękach, można drogą ustawodawczą przeprowadzać zmiany ustrojowe". (str. 74)

Za najważniejszą przyczynę nędzy, zacofania i ciemnoty Wici uważają religię kat. "Młoda Myśl Ludowa" pisze np. tak o wierze i religii:

"Jesteśmy życiowymi niedołęgami. A dlaczego? Bo nas nauczono wierzyć i my wierzymy, zabroniono myśleć i rozumieć i my święcie tego nakazu przestrzegamy. Całą naszą uwagę skierowano na świat pozagrobowy i my tkwimy w czyścach, błąkamy po piekłach, wylegujemy w rajskich ogrodach ... Trzeba uświadomić sobie, że głównym warunkiem poprawienia swej doli jest zerwanie raz na zawsze ze ślepą wiarą we wszystko, co nam do wierzenia podają". (1935, Nr. 1 str. 17)

Dlatego też "wiciowcy" ciągle zwalczają Kościół katolicki, i jego instytucje, obrzucając je różnymi kłamstwami, podejrzeniami.