Wrażenia z propagandy "Rycerza" japońskiego
Drukuj

Ponieważ czasu mieliśmy tylko 3 godziny, przeto ruch i pośpiech na całej linji. Rowery już gotowe i załadowane 300 egz. "Rycerza" czekają, my zaś idziemy do kapliczki choć na jedno "Zdrowaś Marjo".

Po upływie godziny czasu jazdy pytamy przechodnia, jak daleko jeszcze do miejscowości Togitsu, do której właśnie wybraliśmy się Odpowiedział, że już niedaleko.

Togitsu, to miejscowość historyczna i nam droga; tamtędy bowiem, 300 lat temu prowadzono 26 męczenników do Nagasaki. Miejscowość ta jest nad morzem i tych męczenników przywieziono tam z Kioto statkiem.

Pątnicy na miejscu męczeństwa, Yonczawa
Pątnicy na miejscu męczeństwa, Yonczawa.

Gdy więc, zjeżdżając z góry, zobaczyliśmy ciemne rysy majestatycznego morza i mnóstw domów - myślą cofnęliśmy się w te czasy, kiedy to tych 26 męczenników wynędzniałych, wygłodniałych, zbitych i zziębniętych, wyrzucili jak jakieś przedmioty na ląd, by tą drogą zaprowadzić ich na miejsce kaźni - mimowoli czuliśmy się dumni, że w tej miejscoicości po 300 latach jest nam dane rozdawać

pisemka dla rozpowszechniania tej tak wtedy prześladowanej świętej Wiary.

Ale musieliśmy przerwać myśli i wspólną na ten temat rozmowę, by opracować plan propagandy.

Zsiedliśmy z rowerów, a rozpakowawszy teczki z "Rycerzem", rozdajemy... Jedni bardzo chętnie, drudzy mniej, ale przyjmują. Ponieważ koniec oznaczonego czasu propagandy się zbliżał, musieliśmy się umartwić i chociaż nie wszystek "Rycerz" był rozdany, musieliśmy na 4 godzinę wracać.

Przejeżdżając przez słynne z katolicyzmu Urakami zauważyliśmy zacnych katolików japońskich, którzy nam się uprzejmie kłaniali. Cieszyliśmy się nie z tych ukłonów - ale że inaczej czuliśmy się u katolików - inna zupełnie atmosfera.

Piękna i bogata jest Japonja z jednej strony, ale z drugiej zimna i martwa, bo duch wiary jej nie ożywia. Oto przejeżdżając, widzimy na zrębie skały 5 bożków wykutych. Kiedy to figurki Niepokalanej zajmą ich miejsce ? ...

Wreszcie na 4 godzinę wróciliśmy zadowoleni, żeśmy się nieco dla Niepokalanej naszej Mamusi potrudzili.

P. S. Jeden czytelnik jeszcze w sierpniu prosił o "Rycerza" od stycznia, zaznaczając, że myśli o wierze katolickiej jako o prawdziwej.

Teraz otrzymaliśmy od niego śliczny i długi list, w którym pisze, że tak Matkę Bożą pokochał, że o świecie i jego sprawach zupełnie zapomniał, przez co czuje się zbliżonym do Pana Boga. Rodzinę swoją i znajomych pragnie pociągnąć do Matki Bożej.

Z listu wynika, że albo już jest ochrzczony, albo wkrótce tej łaski dostąpi. Cześć Niepokalanej!