Wracam do Boga przez Niepokalaną
Drukuj
Rycerz Niepokalanej 1/1948, grafiki do artykułu: Wracam do Boga przez Niepokalaną, s. 6

Opisy zdjęć powyżej: [z lewej] 9 listopada ub.r. w kościele OO. Franciszkanów na Starówce odbyło się uroczyste przekazanie darów Warszawy dla Polonii Amerykańskiej w dowód wdzięczności za pomoc udzielaną Krajowi. Darami tymi są: kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i ryngraf z prochami kościołów warszawskich i mogił powstańczych. [z prawej] Na Pawiaku w Dzień Zaduszny została odprawiona w intencji męczenników polskich Msza św. obok świeżo wzniesionej figury Matki Bożej.


(Głosy młodzieży)

Pamiętam, że byłem kiedyś szczęśliwy i w każdej beznadziejnej nawet sytuacji znajdowałem wyjście. A dziś? Borykam się z losem i jakby złe fatum zaczęło mnie prześladować. Do czegokolwiek przyłożę ręce nic mi nie idzie.

Chciałbym przywrócić swoje szczęście sprzed lat. Lecz wtedy musiałbym znaleźć Boga. Tymczasem zgubiłem doń drogę i nie wiem gdzie Go mam szukać

A raczej wiem, tylko droga to trudna i duch w małostkach ziemskich zagubiony cofa się, ciężarem przewin obarczony, lęka się czy istotnie Boga odnajdzie. Brak tej wiary nie pozwala zrzucić ciężaru grzechów, zaprzeć się siebie i z lekkim sumieniem wyjść naprzeciw Tego, co chlebem żywych jest - głodnym duchom.

Wiem, że skoro z wiarą spożyję ten Chleb, nasycony będę od razu i odtąd tamto szczęście sprzed lat znów powróci.

Wiem, a jednak za słaby jestem. Duma moja, nieuzasadniony wstyd wstrzymuje zapędy, bym poszedł do Boga.

Ręki przyjaznej szukam więc, ręki, która powstrzyma, gdy cofać się będę, która podeprze, gdy upadać pocznę i która powiedzie tam, dokąd bezsilny sam dojść nie mogę.

Ty jedna nie zawiedziesz tej nadziei, o Matko! Więc podaj mi rękę i prowadź. Przyjdź, jestem gotów do drogi.

Student Uniw. Pozn.
Ma - Pa.

Ona mnie wspomoże

O jak mi dobrze było wówczas, gdy żyłem w czystości. Długo, bo aż do 23 lat, przezwyciężałem wszelkie podszepty złego ducha. Czułem zadowolenie wewnętrzne, duma przepełniała mą duszę na myśl, że jestem czysty.

Niestety, zdemoralizowanie wojenne i mnie dotknęło cuchnącym swym tchnieniem. Wstąpiłem na gładką drogę grzechu. I dziś czuję gorycz i żal do wszystkiego, co było powodem mego załamania się. A zarazem wzbudza się w moim sercu tęsknota za minioną bez grzechu młodością. Zazdroszczę tym wszystkim, którzy do dziś wytrwali i ani razu nie popełnili grzechu nieczystości. Bo cóż on daje? Chwilę zmysłowego szału, a wkrótce niezadowolenie z samego siebie, żal i wyrzuty sumienia; szkodzi także młodemu zdrowiu, a przede wszystkim obraża Boga.

Pragnę się poprawić, oczyścić się w spowiedzi z dotychczas popełnionych grzechów i nigdy już do nich nie wracać. Będę prosił Niepokalaną o wsparcie w mym postanowieniu, a Ona mnie wspomoże. Będę starał się dobrymi uczynkami wynagrodzić wszelkie zło. Jeżeli ożenię się, a obdarzy mnie Pan Bóg potomstwem, to wychowam swoje pociechy po chrześcijańsku: w miłości, bojaźni Bożej. Tym właśnie chcę wyrównać moje upadki, moje zejście z dobrej drogi życia.

F. Ż.

A kiedy oddałam się Maryi

A teraz, kiedy oddałam się Maryi, kiedy zostałam rycerką Niepokalanej podniosłam głowę jak kwiat po burzy, by z pogodnym czołem pójść do walki z sobą, a potem stanąć w obronie innych dusz, spragnionych macierzyńskiej opieki Maryi, a nie mogących dojść do Niej... Niepokalana mnie odrodziła i wiedzie do Boga.

Uczennica gimn. z S.