Wniebowzięcie w sztuce
Rycerz Niepokalanej 11-12/1950, zdjęcia do artykułu: Wniebowzięcie w sztuce, s. 317

Opis zdjęcia powyżej: Zaśnięcie i Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny - fragment tryptyku Wita Stwosza (z XV w.) w kościele Mariackim w Krakowie.


Rycerz Niepokalanej 11-12/1950, zdjęcia do artykułu: Wniebowzięcie w sztuce, s. 318

Wniebowzięcie, to obok Niepokalanego Poczęcia główne święto Najśw. Panny: początek Jej istnienia ziemskiego i koniec Jej życia doczesnego oraz tryumf w wiekuistej chwale. Sztuka chrześcijańska ulubiła sobie "Assuntę", jak Włosi nazywają Wniebowziętą Bogarodzicę: mistyczny Fra Angelico, gładki Perugino, młodziutki Rafael, Correggio i Tycjan, hiszpański Murillo i barokowy Tintoretto malowali chętnie Wniebowzięcie.

Tajemnica ta obejmuje trzy momenty śmierci czyli zaśnięcie Matki Bożej, (Dormitio M.B.V. obchodzone osobno 13 sierpnia w Hiszpanii), wstąpienia Jej do nieba z ciałem i duszą i ukoronowanie Jej w niebie przez Trójcę Przenajświętszą.

Fra Angelico malował kilkakrotnie to koronowanie. Górna część kompozycji utrzymana jest w tonach białawych, dolna przedstawia kilka postaci świętych szczególnie nabożnych do Najśw. Panny, między nimi św. Dominika z gwiazdą na czole, św. Tomasza ze słońcem na piersiach, św. Franciszka ze stygmatami. Te postacie są wielobarwne.

W pinakotece watykańskiej znajduje się Wniebowzięcie 19-letniego Rafaela, jeszcze w stylu szkoły umbryjskiej, z której wyszedł. Kompozycja dzieli się znów na dwie części, lecz inaczej pomyślane: w dolnej widać pusty grób w kształcie sarkofagu, z którego wykwitają lilie (wedle starożytnego podania). Wokół - gromadka Apostołów zdumionych tym cudem i komentujących go w rozmaity sposób; św. Jan, który sam jeden ma aureolę, spogląda w niebo i widzi Chrystusa Pana wieńczącego skroń swej Niepokalanej Matki złocistą koroną. Po bokach Aniołowie z iście peruginowską gracją przygrywają jeden na wioli, drugi na bębenku, inni zaś śpiewają hymny pochwalne na cześć swej Królowe Tycjan, wódz szkoły weneckiej, żyjący przez prawie cały XV wiek, stworzył w późniejszych latach swej działalności Assuntę, ogromne płótno, które wywołało rewolucję w malarstwie religijnym zapewniając naturalizmowi tryumf nad idealizmem. Obraz ten ma wyrażać szczęśliwość niebieską, ale czyni to w bardzo ziemski sposób. Apostołowie namiętnie gestykulują patrząc w górę, a Bogarodzica w śmiałym skrócie unosi ponad obłoki swą masywną postać, w otoczeniu kłębiących się figlarnych "putti" (trudno ich nazwać aniołkami). Koloryt obraz wspaniały, w pełnych, soczystych barwach "Dla Tycjana bowiem barwy były tym czym są tony dla wielkiego muzyka; grał na nich, jak na czarownym instrumencie", jak powiedział

Wojciech Dzieduszycki (zobacz ilustr. w "Rycerzu" sierpniowym br., str. 209).

Murillo, zwany "hiszpańskim Rafaelem", tworzył obrazy rodzajowe i religijne; w pierwszych malował wszystko, co andaluzyjskie słońce oświeca, w sposób niezmiernie naturalny, lecz nie naturalistyczny. Między jego kompozycjami religijnymi zasługuje na szczególną uwagę jego "Wniebowzięcie" (oznaczone dziś raczej mianem "Niepokalanego Poczęcia"). Najświętsza Panienka w śnieżnej szacie i błękitnym płaszczu, z rękoma dziewiczo skrzyżowanymi na piersiach, z sierpem księżyca pod drobnymi stopami, otoczona jest mnóstwem aniołków, a raczej amorków w lekkich, różowych szarfach. Temat ten powraca kilkanaście razy pod pędzlem sewilskiego mistrza, z małymi zmianami.

Najpiękniej może ujął potrójną scenę Wniebowzięcia nasz mistrz Wit Stwosz w swym ołtarzu Mariackim. Grupa główna, środkowa, przedstawia śmierć, czyli zaśnięcie Najśw. Maryi Panny: widać z profilu pośród zebranych Apostołów zasypiającą snem śmierci, która ma ją na wieki połączyć z Umiłowanym; zsunęła się na kolana, a omdlewające Jej ręce, prześlicznie wyrzeźbione, nie mogąc się utrzymać w geście adoracji i modlitwy, opadają bezwładnie. Ma się wrażenie, że padłaby bezsilnie na ziemie, gdyby jej wiotkiej postaci nie podtrzymywały krzepkie, żylaste ręce św. Jakuba o wspaniałej brodzie. Po lewej stronie św. Piotr czyta z Rytuału przepiękne modlitwy, którymi Kościół żegna odchodzącą duszę (Commendatio animae). Inni Apostołowie otaczają swą Królowe, a grupa złożona z trzech postaci spogląda ku górze, jakby miała widzenie Jej Wniebowzięcia, łącząc przez to w bardzo pomysłowy sposób dolną akcję z górną. Tu bowiem oglądamy w przestworzu Chrystusa w promiennej aureoli, zabierającego Niepokalaną Matkę Swą do nieba; On podtrzymuje z lekka Jej ramię; Ona zaś złożyła przed Nim ręce jako przed swym Bogiem, tuląc się jednocześnie do Niego, jako do swego Syna. U ich stóp oraz po bokach - Aniołowie w powłóczystych szatach, rozwianych hyżym lotem; jedni grają na organkach lub na lutni, inni zwracają się do Apostołów na ziemi pozostałych, zachęcając ich do rozważania dokonywującej się w ich oczach tajemnicy. Ramę całej kompozycji tworzy okrągły łuk. skombinowany z gotyckim baldachimem, a na szczycie ołtarza wznosi się grupa, będąca ostatnim rozwinięciem scen niżej przedstawionych: ukoronowania Najśw Panny przez Trójcę Przenajświętszą.

Hodie Maria Virgo coelos ascendit: gaudete
Quia cum Christo regnat in aeternum[1].

[1] Dzisiaj Maryja Dziewica do nieba wstąpiła: weselcie się bo z Chrystusem króluje na wieki (Antyfona do Magnificat II nieszporów).


Opis grafiki z prawej: Wniebowzięcie Niepokalanej - miniatura armeńska z dawnych wieków (z dzieła francuskiego: Millet, "Sztuka bizantyńska u Słowian").