Wiązanka dla Wniebowziętej
Drukuj

Na Matkę Zielną zwykło się u nas nieść do kościołów wiązanki kwiecia, kłosów i ziół, by tym, co najpiękniejszego i najwartościowszego wydaje nasza ziemia, zroszona potem rolnika i łaską nieba, uczcić Wniebowziętą. Na uroczystość ogłoszenia dogmatu Wniebowzięcia czciciele Niepokalanej wiją dla Niej wiązanki duchowe z najpiękniejszych i najcudowniejszych aktów swojej duszy: z pochwał, dziękczynień, postanowień i próśb, podobne do tych, jakie składają Jej co roku - wszak Niebieska Pani zawsze ich godna - tylko bardziej serdeczne i obfite. Oto garść świeżych kłosów i kwiatów skoszonych dorywczo, jakby za jednym pokosem, z żyznej roli serc czytelników "Rycerza Niepokalanej".

Już od wieków wierni, oczarowani powabem swej Królowej, składali "pokłon Przeczystej Dziewicy" i wciąż szeptali ulubione "Zdrowaś". Dziś tak samo. "Najniższy pokłon, na jaki tylko zdobyć się może biedna grzeszna dusza, ślę Niepokalanej Panience" (J. R.). W hymnie pochwalnym najczęściej brzmi ton ufności, jakby chciano zaświadczyć, że Maryja, choć wniebowzięta, nie zapomniała o ziemi. "Ufam ci, Matuchno Niepokalana, bo wiem, że jesteś najmiłosierniejszą Matką wszystkich ludzi i Syn Twój Jezus Chrystus za Twoją przyczyną wszystko uczyni" (J. G.) "Słowa modlitwy":"... iż nie słyszano nigdy, aby kto uciekając się do Ciebie, miał być od Ciebie opuszczony" spełniają się zawsze, ilekroć wzywają Cię, Najlepsza Matko, kochające serca" (H. K.). "Maryjo, ufamy Ci bezgranicznie!" (C. T.). Wielu chce przelać tę ufność i gorliwość w chwalbie w serca innych. "Zwracam się do wszystkich czytelników "R. N.", aby ofiarowywali każdą pracę każdą dobrą myśl na cześć Niepokalanej, a skutków Jej łask niebawem dozna każdy" (W. K.) "Miejcie żywą wiarę do Matki Niepokalanej" bo kto Ją będzie o ca prosił, to Ona napewno przyjdzie mu z pomocą" (W. C.) "Dziś żyję z tym najgłębszym przekonaniem, że Ms ka Boża stale czuwa nad nami; zawsze szukajmy Jej pomocy, a Ona nigdy n nie opuści" (H. S.). Czyż taka ofiara i takie hołdy ludu nie milsze są Maryi kwiecia naszych łąk i poezji artysto?

A oto kłosy podziękowań, jakżeż liczne i różnorodne, mieniące się w roi wdzięcznych łez i otartego potu. Najwięcej może za chleb powszedni i zdrowie. Każdy pracuje, kto może korzysta z pomocy lekarskiej, ale nikt nie wątpi, że wynik zależy też i to przede wszystkim od nieba. Nie rzadko dziękuje i za łaskę niepowszednią: za ocalenie w katastrofie samochodowej (J. C.) przy porażeniu prądem (C. T.), za wyratowanie z zawalonej studni (C. H.), opiekę w chwilach bez wyjścia nieraz bliskich rozpaczy" (K. M.). Jakżeż wzrusza podziękowanie matki po porodzie kleszczowym, przy którym nastąpił zawał serca, zaczynające się od słów: "Matka Boża, która tyle cierpiała, patrzyła na śmierć Swego Syna, ulitowała się i cierpieniem matki ludzkiej" (W. K.). bo tej 78-letniej staruszki: "Dziękuję Bogu za wszystkie łaski, mnie grzesznej udzielone, przez ręce Niepokalanej, szczęśliwe pożycie małżeńskie, w którym nas Bóg obdarzył dwanaściorgiem dziatek... za wszystko dziękuję pokornie serdecznie" (M. S.). Coraz lepiej ocenia się wartości duchowe stąd częściej dziękuje się Maryi "za chęć, zdolności i do nauki" (J. G.), "za wyrwanie z grzechu nieczystości" (K. F.), "za hart wśród niezwykłych trudności" (J. D. "za to, że raczyła spełnić me pragnienie wstąpienia do klasztoru" (S. M.). Niepokalana dba szczególnie o szczęście rodziny. "Modliłam się do Matki Najśw., żeby mąż przestał pić i żeby nasze małżeństwo było szczęśliwe; wysłuchała mnie" (T. T.). "Matka Nieustającej mocy i Ucieczka grzeszników dopomogła mi wyrwać się z błota grzechów i w domu nastąpił spokój" (N.). Jakże często się czyta pełne wdzięczności zwroty: "Nie kto inny mi to zrobił, tylko Ty ,"Ucieczko grzesznych".

Do podzięki, przyłącza się często przeproszenie Maryi i rycerskie zobowiązane się wobec Niej, najlepszy dowód wdzięczności. "Zdaję sobie jasno sprawę, że często nie zasługiwałem na Jej północ i orędownictwo, gdyż wielokrotnie przyrzekając Jej poprawę, po przejściu burzy znów upadałem... Przykro mi, że jestem za słaby, aby nigdy nie sprawić Jej bólu". Jednak i do tego dojdzie, gdy będę się modlił, szczególnie w tym Roku św., więc: "pokornie błagam Matkę Najśw. o moc i wytrwanie w ustawicznej walce z grzechem, również proszę o łaskę dobrej i szczerej spowiedzi jubileuszowej" (W. O.). Ktoś inny się zwierza: "Obecnie po wielu tak b. wielu próbach życiowych - idąc przez burze przebojem pod wodzą Niepokalanej - dotarłem do pewnego momentu, który można by nazwać wytchnieniem", jest w seminarium i marzy o należnej swej Pani odpłacie: "Chcę być, jak niegdyś św. Jan Bosco, księdzem dla małych i upośledzonych" (A. H.). Wielu zdobywa się na zupełne oddanie się Niepokalanej, godząc się na wszystkie konsekwencje tego aktu. "Ofiarowałem się Matce Najśw., przyjmując równocześnie zobowiązanie wzmożonej pracy nad sobą ku Jej chwale" (J. M.) Robi podobnie i ta, którą Niepokalana przywiodła z manowców błędu do wiary, i oświadcza: "Największym mym szczęściem jest prowadzenie innych do Chrystusa, do szczęścia, którego sama zaznaję, ilekroć wznoszę się na wyżyny mych ideałów; chcę użyć mych uzdolnień na służbę Chrystusowi". Inny czciciel Niepokalanej utwierdza się w swym oddaniu: "Trwam na posterunku (wiary i cnoty), będąc przeświadczony, że od mojej postawy katolickiej zależeć będzie postawa wielu" (A.) Takie akty są z pewnością Matce Najśw. najmilsze.

W wiązance dla Wniebowziętej najwięcej chyba znajdzie się próśb, które bez ustanku lecą przed Jej tron niebieski. Proszą wszyscy, a każdy ufnie i pokornie, o to co zgodne z wolą Bożą. Młoda mężatka: "aby mąż mój był dobrym i religijnym człowiekiem, a moja dziecina wyrosła na pociechę Kościoła i Ojczyzny" (J. R.) Ofiarna matka, która mimo niebezpieczeństwa nie zgodziła się na splamienie niewinną krwią: "Miej moje dzieci w Swej przemożnej opiece, a dla siebie proszę tylko o cierpliwość, abym mogła znosić wszystkie krzyże" (T. K.). Cała rodzina: "o dalszą zgodę między nami, bo tylko Matuchna Najśw. może dać spokój" (C. P.). Chory: "o uzdrowienie, jeżeli jest taka wola Najświętsza" (G. S.). Staruszka: "o szczęśliwą godzinę śmierci" (M. S.). Nawrócony: "bym szedł przez życie dobrze czyniąc i Boga więcej nie obrażał" (J. P.). Rzewna jest prośba chłopczyka z VI klasy: "Matko Najśw. spraw, bym w przyszłości stał się Twoim sługą, Twoim rycerzem, kapłanem - zakonnikiem. Niech choć maleńki promyk spłynie ku mnie z Twych rąk matczynych, to wystarczy. Powołaj mnie do Siebie. Będę Ci wiernie służył (E. R.). Taka modlitwa niebo przebija.

Czy i Ty, Drogi Czytelniku, dorzuciłeś choć jeden kwiat czy kłos z roli swojej duszy do tej wiązanki dla Wniebowziętej? Jeżeli nie, to pozbieraj i to jak najprędzej nawet te jesienne więdnące już może kwiaty twoich uczuć dla Maryi, i te może ostatnie kłosy twoich dobrych uczynków, i zanieś je w dani Wniebowziętej - niczym nie pogardzi, nawet tą łzą jaką uronisz, gdy staniesz przed Jej ołtarzem z pustymi rękami. I zasiewaj w swej duszy dobre postanowienia i proś gorąco Niepokalaną, by pozwoliła zakorzenić się. im głęboko i wydać stokrotny plon, z którym się nie powstydzisz stanąć kiedyś przed tronem Wniebowziętej. Wieńczmy wszyscy Niepokalaną. Niebo już Ją ukoronowało, teraz czas na hołd ziemi.