W służbie Niepokalanej

Zmęczony, wyszedłem na godzinną przechadzkę poza miasto. Idąc ulicą, napotykałem na grupki młodzieży, leniwie wałęsającej się po zakątkach brudnego przedmieścia. Krzyki, dzikie nawoływania, frywolne piosenki drażniły moje uszy. Rozgapione twarze wpatrzone w sensacyjny afisz kinowy uzupełniały obraz ulicy. Przyspieszyłem kroku, by co prędzej wydostać się z tego martwego życia.

Niespostrzeżenie znalazłem się wśród lekko chylących się pod powiewiem wiatru łanów zboża. Cisza - wypełniona miłym akordem ptaszęcych głosów.

- Nie jest dobrze - pomyślałem wracając wyobraźnią do poprzednio zaobserwowanego życia. Młodzież jeszcze za mało zdaje sobie sprawę z godności osobistej, z wartości życia.

Cichy, stłumiony miękką trawą szelest kroków zwrócił moją uwagę na osobę zbliżającą się w moim kierunku. Był to młodzieniec, z którym już raz prowadziłem rozmowę na temat "Milicji Niepokalanej".

- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Odpowiedziałem na pozdrowienie i wyraziłem radość ze spotkania tak miłego gościa.

- Wracam właśnie z pobliskiej wioski - rozpoczął rozmowę mój młody towarzysz. Młodzież tamtejsza zgromadzona w katolickim stowarzyszeniu miała zebranie, na które zostałem zaproszony. Skorzystałem z myśli poruszonych podczas ostatniej naszej rozmowy o M. I.

- Jakie jest ich nastawienie do "Milicji"?

- Nadspodziewane. Młodzież z entuzjazmem przyjęła projekt oddania się Niepokalanej w M. I. i pracowania w myśl celu swego stowarzyszenia pod przewodnictwem Matki Bożej.

- Dzięki Niepokalanej. Ileż to dobrego przynosi młodzieży wychowanie w katolickim stowarzyszeniu. Duża różnica uderza każdego obserwatora pomiędzy młodzieżą ze stowarzyszeń katolickich a młodzieżą, na którą przed chwilą patrzyłem, przechodząc ulicami miasta. Może i ta ostatnia młodzież zaciągnie się pod sztandar Niepokalanej - stanie się Jej własnością. W Niepokalanej leży siła przetwórcza dusz ludzkich, byleby tylko one pozwoliły się Jej kierować.

- Skorzystam ze sposobności spotkania się z księdzem i poproszę o wytłumaczenie, na czym właściwie polega oddanie się Niepokalanej - być Jej własnością, o czym poprzednio, a zwłaszcza obecnie słyszałem z ust księdza.

- W ostatniej rozmowie powiedziałem panu, że doskonalej jest oddawać cześć Jezusowi przez Niepokalaną.

- Owszem, przypominam sobie piękne porównanie o wieśniaku zbliżającym się do króla za pośrednictwem królowej, i mocne zdanie O. W. Fabera, ile my katolicy tracimy przez to, że tak mało kochamy Maryję.

- O ile więc doskonalej kochamy Jezusa przez Niepokalaną, musimy oddać Jej wszystko.

- Co ksiądz rozumie przez słowo "wszystko".

- Wszystko, to znaczy ciało nasze, zmysły, jak powonienie dotyk itd i dobra doczesne; - duszę i jej władze: rozum, wolę i wszystkie korzyści duchowe, jakie przez dobre uczynki możemy zebrać.

- Czy takiego oddania się Niepokalanej domaga się od swoich członków "Milicja Niepokalanej"?

- Tak, jest to nieodzowny warunek należenia do "Milicji Niepokalanej".

- Sądzę też, że tak doskonałe oddanie się Matce Najświętszej wywiera większy wpływ na nasze życie i Matce Najświętszej daje pewną gwarancję za naszym wytrwaniem w dobrem.

- Czy pan czytał jakie książki o nabożeństwie do Matki Bożej, że tak słuszny wniosek wyprowadza?

- Muszę się przyznać, że niewiele jeszcze czytałem, ale prosty rozum prowadzi mię do podobnych wniosków.

- Pozwoli zatem pan, że udzielę mu pewnych wyjaśnień w tym względzie. Słusznie powiedział pewien autor, że "sami przez się nic nie mamy, ani oddechu nadprzyrodzonego, ani pokarmu, ani nawet prostego ruchu. Bez Maryi nie możemy pragnąć ani chcieć, ani myśleć w sposób nadprzyrodzony, albowiem rozdawnictwo wszelkich dóbr niebieskich, wszystkich cnót, wszelkich łask dokonywa się przez ręce Maryi. Maryja rozdziela je komu chce. Oczywiście więcej otrzymują od Niej oddani Jej słudzy." Uzależniając się całkowicie od Maryi sięgamy tym samym do źródła łaski Bożej, od której zależy wartość naszego życia duchowego. Niepokalana, posiadając nas na Swą wyłączną własność, uświęca wszystkie nasze dobre czynności, nawet te, podczas których o Niej nie myślimy. Ten wpływ Niepokalanej sięga jeszcze głębiej - do przetworzenia i uszlachetnienia naszych władz duchowych i fizycznych. Proszę zatem nie wyciągać z poprzedniego zdania - o uświęceniu naszych czynności przez Niepokalaną - fałszywego wniosku. Doskonałe nabożeństwo do Matki Najświętszej jest kuźnią stałych charakterów. Posługując się natchnieniami czy wypadkami zachodzącymi w naszym życiu - Niepokalana powoli urabia nas duchowo. Będąc też świadomymi zależności od Niepokalanej - gorliwie z Nią współpracujemy. Stąd życie codzienne nabiera większego powabu, obowiązki zwykłe, leniwie przedtem z dnia na dzień spychane, teraz wykonujemy z radością, swobodą, ze spokojem i sumiennością. Cierpienie już nas nie powala swym ogromem. Pamiętamy, że wszystko czym jesteśmy, że my sami - to własność Niepokalanej, a wypadki z zewnątrz czy wewnątrz nas zachodzące pochodzą od Jej woli. Jakże łatwo jest wówczas oprzeć się pokusom. - Ja rycerz Niepokalanej, Jej własność miałbym pogrążać się w błocie niemoralności? Nie, nigdy. Również nienawiść prędko zniknie z naszej duszy jak opary, zwisające nad łąkami, za ukazaniem się słońca.

- Czy możliwym jest, by ludzie oddani Niepokalanej więcej nie grzeszyli?

- Zależy to od ich współdziałania z łaską Bożą. Zresztą upadający mają możność prędszego powstania z grzechu. Niepokalana, Stolica Miłosierdzia Bożego doprowadza ich do skruchy. Doświadczenie to potwierdza.

Nadciągające z oddali czarne chmury i towarzyszące im grzmoty i błyskawice zmusiły nas do powrotu. Wiatr gwałtownie zaskowyczał, zakręcił się i pogrążając się w pyle drogi, pognał dalej w słupie kurzawy, budząc w nas niepokój i trwogę.

Spieszyliśmy się, by ujść przed nadciągającą burzą. Pierwsze krople deszczu uniemożliwiły nam prowadzenie dalszej rozmowy. Ale radość panowała w naszych sercach. Mój młody towarzysz niósł w swej czystej duszy wzbogacony skarb miłości do Matki Najświętszej.