W mroźną, ciemną noc grudniową,
Wśród śniegu, zamieci,
Nad uśpioną świata głową
Gwiazda Boża świeci.
Spójrzcie bracia, spójrzcie siostry,
Hen, prosto w niebiosy
I nad wichru poszum ostry
Wznieście wasze glosy.
Niechaj płynie pieśń radosna,
Pieśń, co życie budzi,
Dziś się rodzi świata Wiosna
W mroźnych sercach ludzi.
Spieszcie bardy, pastuszkowie,
Spieszcie lube dziatki,
I wy także monarchowie -
Spieszcie do swej Matki.
Dziś się rodzi świata Wiosna -
Dzieciątko Maryi,
Niechaj płynie pieśń miłosna,
Do dziewic Lilii.
W mroźną, ciemną noc grudniową
Niebo się rozwarło,
Nad uśpioną świata głową
Westchnienie zamarło...
Wtem uderzył hymn wszechświata
Na pastuszej lutni:
Chodźcie do mnie - głos polata -
Chodźcie do mnie, smutni.
Ja wam rączką otrę łezki,
Uśmiechem obdarzę
I aniołek mój niebieski
Weźmie przy was straże.
Chodźcie do mnie,
poniżeni Chorzy, nieszczęśliwi,
Chodźcie wielcy, zasłużeni,
Grzeszni, sprawiedliwi.
Chodźcie wszyscy, ja przytulę
I wybaczę winy,
Chodźcie do mnie - głosik czule
Płynie z nieb krainy.
Idźcie bracia, idźcie siostry
Do nóg Maleńkiego
nad wichru poszum ostry
Wznieście pieśń do Niego.
W mroźna, ciemną noc grudniową,
Wśród śniegu, zamieci,
Nad uśpioną świata głową
Jutrznia nowa świeci...
O przedziwna pokoro Maryi, pokoro poniżająca Ją do ostatniego stopnia w Jej własnych oczach, a wynosząca jak być może najwyżej przed Bogiem; sprawiająca, że gdy Maryja uczuła się niegodną niczego, Stałą się zdolną przyjąć w Siebie Tego, Którego świat cały ogarnąć niezdolny.
Op[at] Gweryk