W Niepokalanej wytrwałość w żołnierskiej służbie

Gdy nie złożyłem egzaminu, zniechęciłem się do dalszej pracy. Na szczęście przypomniałem sobie wówczas przeczytane kiedyś w "Rycerzu" podziękowania Niepokalanej za wysłuchane prośby: przypadkowo też przeczytałem w tych chwilach zdanie św. Bernarda, że "nikt nie został jeszcze nie wysłuchany, kto szczerze o coś godnego Ją prosił...", postanowiłem też i ja uciec się do Matki Bożej, aby przy Jej pomocy wytrwać w bardzo wytężonej pracy.

Mając tak skuteczną broń przeciwko pokusom, miejsce rozterki wewnętrznej zajęła ufność w pomoc Orędowniczki, wytrwałem w pracy i zdałem pomyślny egzamin. Za co składam Niepokalanej dzięki i polecam się dalszej Jej opiece.

Apeluję, jako żołnierz, do wszystkich kolegów wojskowych, aby pamiętali o Pocieszycielce strapionych, szczególnie w chwilach ciężkich rozterek duchowych, a takich jest sporo w twardym życiu żołnierskim. Pamiętając o tym, jesteśmy bardziej zadowoleni z życia (widzimy bowiem cel życia) i jesteśmy bardziej skorzy w razie potrzeby do poświęceń za Ojczyznę.

Jan Jabłoński

Jezus i kapłan

.