Ukochanej Matce

Że na mą duszę nie spadły kary,
Że Pan wciąż czekał na żalu słowo,
Twa to sprawiła dobroć bez miary,
Niebios Królowo!

Że każda prośba usty grzesznymi,
Szeptana, cicho do Pana wzlata,
Ty ją w Swych dłoniach unosisz z ziemi,
Nadziejo świata!

Gdy w każdej ciężkiej i trudnej chwili,
Gwiazda nadziei świeci mi błoga...
Twoja to litość ku mnie ją chyli,
O Matko Boga!

Gdy mi się splączą życia ogniwa,
I w smutku czarnej tonę otchłani,
Wnet cisza w serce z rąk Twoich spływa
O Słodka Pani!

Gdy widmo śmierci z rozpaczną trwogą,
Koło mych cierpień stanęło łoża,
Tyś odsunęła postać złowrogą
Lekarko Boża!

Że choć tak często w mgle smutku ginę,
W Tobie jedyna duszy ostoja!...
Twe to sprawiło Serce matczyne,
Matuchno moja!

A gdy mi zdroje łaski popłynę,
Gdy cudem spadną grzechowe pęta,
Wiem, że to będzie za Twą przyczyna
O Dźwignio święta!