Ucieczka św. Stanisława
Rycerz Niepokalanej 11/1947, grafiki do artykułu: Ucieczka św. Stanisława, s. 255-256

Opis grafiki powyżej, z prawej: Św. Stanisław czerpie siłę z Komunii św[iętej]


Święci są ludźmi a nie schematami. To sprawia, że każdy z nich jest inny, każdy z nich przedstawia odmienny typ ludzki. Niewątpliwie są oni wyrazicielami wszystkich cnót heroicznych, a nie tylko jednej; nie przeszkadza to jednak wcale, aby u każdego z nich jakaś jedna z cnót wysuwała się na plan pierwszy, była specjalną właściwością danego świętego.

Św. Stanisław Kostka jest patronem czystości wieku młodzieńczego. Syn potężnego, szlacheckiego rodu, obarczonego wszystkimi wadami i przywarami szlachetczyzny 17 wieku, a więc niekarnością, kłótliwością, awanturniczością, a przede wszystkim nieumiejętnością hamowania wybujałej zmysłowości, żyjąc ponadto w wieku "nowinek" religijnych i pieniących się w Polsce herezji, którym wiele szlacheckich rodów, a także i ród Kostków, chętnie dawał ucha - Stanisław miał wiele danych po temu, aby raczej przypominać swego tragicznego kuzyna, Kostkę Napierskiego. buntownika na miarę Chmielnickiego, wodza rokoszu górali podtatrzańskich. Ale on ku innemu życiu został powołany, za innym zupełnie życiem tęsknił. Epoka upadku, prawem reakcji, domaga się wielkiego heroizmu u tych, którzy ideał innego życia głoszą. Toteż św. Stanisław nie został nieznanym cichym świętym z cnotliwego, szlacheckiego dworu, ale wielkim świętym, który przeciwstawił się gwałtownie słabościom i występkom pałacu rodziców. Chciał być innym i o tą "inność" zdecydowany był walczyć nawet z własnym ojcem czy bratem. "Mdlał, słysząc ohydnie plugawe rozmowy, lub krył się i stronił przed zbyt wesołymi gośćmi. Gdy nie mógł inaczej - uciekł po prostu z zepsutego środowiska.

Ludzie, którzy nie rozumieją ideału chrześcijańskiej czystości nie pojmują także sensu, tej ucieczki. Uśmiechają się lekceważąco: nie sztuka jest uciec - powiadają; - święty powinien umieć, nie wychodząc ze świata, uchronić się przed złem. I zaraz wysuwają teorię: katolicyzm jest nieżyciową nauką; umie tylko wzywać do ucieczki od życia; dlatego to w życiu, katolik jest niezdolnym do przewalczenia prawdziwych trudności...

Naturalnie nie ma w tym krztyny prawdy. Katolicyzm nie każe uciekać od życia. Wielu świętych żyło w samym jego nurcie. Byli święci królowie, święci książęta, święci wodzowie. Świętymi były Kinga, Jolanta, Elżbieta - żony i matki. Świętą była Joanna d’Arc wybawicielka Francji. Podnosi się sprawę kanonizacji króla Władysława Warneńczyka, hetmana żółkiewskiego, dyktatora powstania 1863 r. Romualda Traugutta, samouka-gazdy Piotra Borowego...

Ale pewien typ świętości wymaga ucieczki. Na to nie ma rady. Złudzeniem jest mniemanie, iż można uchronić młodzież przed nieczystością pozostawieniem jej w świecie, w którym nieczystość panuje. Porzućmy mrzonki, niedorzeczne historie o człowieku z natury dobrym. Człowiek dźwiga na sobie piętno grzechu pierworodnego. Jest skłonny do grzechu, zaś grzech nieczysty jest najbardziej pierwotnym, najłatwiej pobudzającym człowieka. Złudzeniem jest wiara, iż można wobec młodzieży mówić rzeczy nieczyste - i to mówienie młodzieży nie skala. Świat musi być czysty - albo młodzież zeń musi uciekać! Świat musi być czysty - i to jest zadanie, o które obowiązani są walczyć dorośli. Ale młodzież niezdolna jest do walki wręcz z nieczystością. Nie zapominajmy, że święci są nie tylko bohaterami ale i znawcami życia. Dobrze je pojmowali - dobrze danym było je pojmować takiemu Stanisławowi Kostce, Alojzemu Gonzadze czy Marietce Goretti, skoro nie próbowali innej drogi jak tylko ucieczkę.

Mówi się: haniebna ucieczka, tchórzliwa ucieczka. Czcze słowa bez treści! Tanie banały, na które stać tych tylko, których nie stać ani na ucieczkę ani na walkę, ale którzy skłonni są od razu, bez walki, ulec! Świat, który bez oporu ulega złu, potępia ucieczkę świętych, nie pojmując, nie chcąc pojąć, że ucieczka przed niebezpieczeństwem, którego przewalczyć nie można, - odwrót wojskowy, godny, niemniej bohaterski niż szarża - czasem nawet bardziej bohaterski - odwrót jest przecież formą walki o zwycięstwo. Młodzież uciekając od życia, które pełne jest nieczystości - wybierając - śladem Marietty Goretti śmierć, niż takie życie - stwarza zwycięski bunt wobec zła. Krwawy protest. Powstanie przeciwko grzechowi. Św. Stanisław, umierający przedwcześnie w rzymskim klasztorze, bł. Marietta umierająca pod ciosami noża człowieka, który próżno usiłował złamać jej czystość - są podobni postaciom warszawskim - najbardziej bohaterskiej młodzieży polskiej - ginącej w beznadziejne prawie walce z silniejszym wrogiem. Walcząc o czystość, nie umiera się bezpłodnie. Tam bowiem, gdzie umiera człowiek o tak wielką sprawę, tam rodzi się święty, zaś udział świętego w walce decyduje o zwycięstwie. Nie zwyciężają ci, którzy mają więcej armat, karabinów czy pieniędzy, ale ci, którzy mają w swych szeregach świętych. W walce o czystość świata zwyciężyć nie mogą ci którzy nieczystość głoszą popierając ją złą książką, złym filmem, złą sztuką, plugawą rozmową, bezwstydnym żartem, ale ci, którzy mają przy sobie św. Stanisława, św. Alojzego bł. Mariettę.