Proszę o zamieszczenie w "Rycerzu" odpowiedzi na następujące pytanie:
Czy niekatolicy, szczególnie poganie, mogą się zbawić? Ja uważam, że nie, ponieważ poganie umierają w grzechu pierworodnym no i na pewno w grzechach śmiertelnych, których uniknąć nie sposób, nie znając prawdziwego Boga. Dalej, czy sprawiedliwe jest to uprzywilejowanie katolików? Przecież nie jest to zasługa człowieka, że się urodził katolikiem. Dlaczego ludzie, którzy się urodzili w innej wierze mają być pokrzywdzeni? W powyższym zagadnieniu widać niekonsekwencje nauki Kościoła. W nauce Boskiej bowiem nie może być żadnych niekonsekwencji, musi ona być doskonała.
SZANOWNY PANIE!
Pozwoli Pan, że w odpowiedzi na Jego list posłużę się zwięzłym, lecz jasnym dowodzeniem Ks. Arcybp. Józefa Bilczewskiego.
Nie, nauka katolicka w żadnej swej części nie jest okrutna. Trzeba ją tylko dobrze zrozumieć. Okaże się wtedy, że jest ona najrozumniejsza i najbardziej pocieszająca i że nie ma na całym świecie stworzenia religijnego, któreby tak było życzliwe i tak wyrozumiałe dla ludzi innej wiary, jak właśnie Kościół katolicki.
Cóż więc znaczy ta zasada, że poza Kościołem katolickim nie ma zbawienia?
[47]Innowiercy, aby zohydzić katolicyzm, głoszą nieraz, jakobyśmy przez to uczyli, że żaden ewangelik, żaden prawosławny, żaden żyd, żaden poganin nie dostanie się do nieba. Jest to prosta potwarz i oszczerstwo.
Nigdy Kościół o żadnym zmarłym katoliku czy niekatoliku nie orzekł, że jest w piekle. Tem mniej utrzymuje, że wszyscy innowiercy są i będą odrzuceni.
Wystarczy otworzyć katechizm katolicki, aby się o prawdzie tego twierdzenia przekonać. Jasno tam napisane, że do pieklą idzie tylko ten kto umiera w grzechu ciężkim, czyli śmiertelnym.
Grzech ciężki jest zaś według tego samego katechizmu katolickiego tylko wtedy, gdy ktoś z całą świadomością przekracza przykazanie Boże lub kościelne w rzeczy ważnej. Trzech więc warunków potrzeba do istoty grzechu ciężkiego. Musi człowiek najpierw przykazania Boże poznać. Musi je przestąpić w rzeczy ważnej. Po trzecie musi je przestąpić całkiem dobrowolnie czyli z zupełnem zgodzeniem się swojej woli. Gdzie brak choćby jednego z tych trzech warunków, tam nie ma winy ciężkiej i za taki czyn nie może być wiecznego potępienia z szatanami w piekle.
Prawidło to stosuje Kościół na wszelki przypadek, tak do katolików, jak niekatolików.
Stąd znowu na szczegółowe pytanie, czy może być zbawiony kto do Kościoła katolickiego nie należy, ten sam katechizm katolicki, przeznaczony już dla dziatwy szkolnej, tylko jedną ma odpowiedź: że nie może być zbawionym innowierca, który do Kościoła katolickiego z własnej winy nie należy.
Ciężką zaś w tym wypadku winę zaciąga wobec Boga tylko ten innowierca, który wie, że jest wolą Bożą, żeby każdy człowiek pod utratą zbawienia został katolikiem, a także Kościół katolicki należycie poznał, a mimo to i jakby prawdziwie na przekór, wiary katolickiej nie przyjmuje".